Dziękuję wszystkim za ciepłe przyjęcie mnie oraz Zarysu na Katalogu, a także za intelektualne pobudzenie poprzez dyskusje. Żywię nadzieję, że następne części nikogo nie zawiodą, a tymczasem zapraszam do lektury części drugiej:
Gdzieśmy?, czyli o świecie przedstawionym
Powiedzieliśmy
w części poprzedniej, że świat
przedstawiony w utworze epickim musi mieć charakter fabularny i
zapowiedzieliśmy ścisły związek świata ze zdarzeniami, więc wypadałoby
powiedzieć, co się pod owym pojęciem świata przedstawionego kryje.
Oceniając
opowiadanie, zwykle przyjmuje się, że jest to pewnego rodzaju tło zdarzeń, czas
i przestrzeń, w których się one rozgrywają. Zobaczmy, co na ten temat mają do
powiedzenia Bardzo Mądrzy Naukowcy. Jako że tym razem naprawdę się postarali
z ułożeniem definicji, której nie zrozumie przeciętny zjadacz chleba,
pozwolę sobie zacytować, za Słownikiem
terminów literackich wydawnictwa Ossolineum.
„Świat przedstawiony to jeden z głównych
składników treści dzieła, całokształt zaprezentowanych w nim zjawisk (stanów
rzeczy, procesów, przeżyć, działań) będący przedmiotowym korelatem semantycznej
warstwy wypowiedzi: sfera fikcyjnych desygnatów konstytuowana przez znaczenia
słów, zdań i większych odcinków tekstu, narastająca wraz z jego rozwojem i organizująca
się wedle założeń kompozycyjnych.”
Definicja
ta powinna być części poszukiwaczy wiedzy znana, jako że rozpowszechnia ją Wikipedia.
Tyle tylko, że wspomniane kompendium pomija fragment „jeden z głównych
składników treści dzieła”, przez co wydaje się, że świat to zjawiska w nim zaprezentowane
— co jest, rzecz jasna, logiczne, ale nic nie tłumaczy.
Skoro
już wyjaśniliśmy sobie ten szczegół, przejdźmy może do przeniesienia
słownikowej definicji na polski zrozumiały dla przeciętnego Polaka (czyli
takiego, który nawet jeśli intuicyjnie pojmuje słowa „korelat”, „semantyczna
warstwa” i „fikcyjny desygnat”, to nie do końca potrafi zrozumieć zdanie
zawierające je wszystkie). Cóż z niej wyniesiemy?
Po
pierwsze i dość oczywiste: świat
przedstawiony jest światem tworzonym przez słowa, zdania, tekst, czyli
krótko mówiąc, język (a nie cegły i
cement, na przykład).
Po
drugie, co w założeniu jest logiczne, ale o czym część autorów zapomina: świat przedstawiony rozwija się wraz z
rozwojem tekstu, a więc jeśli nasze opowiadanie ma już stron sto, a nie
dziesięć, to i wiedza czytelnika o świecie przedstawionym winna być większa
przy stronie setnej niż przy stronie dziesiątej. Ponadto, o czym powinni z kolei
pamiętać oceniający (ale tylko przy założeniu, że autor jest doskonale świadomy
swoich pisarskich działań) — świat
przedstawiony jest wytworem wyobraźni autora i realizuje jego założenia na
temat tworzonej konstrukcji — nie czytelnika, nie oceniającego, nie nikogo
innego.
Po
trzecie, z czym można polemizować: świat
przedstawiony jest bytem fikcyjnym. Nawet jeśli akcja rozgrywa się w świecie
pozornie autentycznym (to jest, nieokreślonym z góry jako świat
fantastyczny, o nowoutworzonej nazwie, krajobrazie, historii, etc.), wybór elementów,
które zostaną w nim umieszczone, należy do autora, podobnie jak pojawiające się
postaci — a więc nie może on być rzeczywisty. Oczywiście istnieje olbrzymia ilość
wyjątków od reguły, od szerokiej puli literatury faktu poczynając — która z
założenia ma być niefikcyjna. Chociaż istnieją spory co do tego, na ile
literatura faktu może być autentyczna — bo przecież samo to, że daną rzecz ktoś pisze, czyni ją nieneutralną i
pofragmentowaną, a tym samym — nie można jej do końca zaufać w kwestii
prawdziwości.
I
po czwarte, najważniejsze: świat przedstawiony to nie tylko czas i przestrzeń; świat przedstawiony to procesy, stany i przeżycia; światem
przedstawionym są więc także bohaterowie
i przede wszystkim — zdarzenia. To,
co zwykliśmy rozdzielać na fabułę, bohaterów i świat, tak naprawdę przynależy w
całości do świata przedstawionego. Tak więc jeśli chcielibyśmy, jako
oceniający, być hiperpoprawni — powinniśmy dzielić ocenę na fabułę, bohaterów
oraz czas i przestrzeń, które to są głównymi częściami składowymi świata
przedstawionego.
Tym,
co tworzy świat, czyli podstawową jednostką budującą, jest motyw
(o nim szerzej w następnym artykule), natomiast to, co zapewnia fikcyjnej
rzeczywistości wewnętrzną spójność, to temat.
Wokół tematu przewodniego zostają zorganizowane wszystkie zdarzenia,
bohaterowie, sytuacje. Całość materiału tematycznego, jak już zostało
wspomniane, podlega selekcji i interpretacji dokonanej przez autora, które to
prowadzą do zbudowania konstrukcji — świata — zgodnie z autorskim zamysłem
artystycznym, koncepcją czy ideologią.
Warto
jeszcze wspomnieć, w ramach uściślenia tego, o czym wszyscy wiemy, że świat
przedstawiony może być:
a)
realistyczny — wtedy, gdy jest
odpowiednikiem rzeczywistości (psychologicznej, społecznej, historycznej) i
jego elementy są zgodne z utwierdzonymi stereotypami poznawczymi;
b)
fantastyczny — wtedy, gdy stanowi
opozycję do sposobu pojmowania rzeczywistości.
Krótko
mówiąc, świat przedstawiony nie jest częścią składową fikcyjnego uniwersum
w danym dziele — świat przedstawiony to całość owego uniwersum, wszystko, co w nim żyje i się odbywa.
Jeśli wspominaliśmy, że w dziele epickim mamy dwie płaszczyzny, fabularną i
narratorską — świat przedstawiony w całości pokrywa się z tą pierwszą i jedynym
elementem, który stoi z nim na równi w strukturze dzieła, jest narrator. Cała
reszta — postacie, zdarzenia, krajobraz, okoliczności, tło społeczno-obyczajowe
— zawiera się właśnie w świecie.
Tyle
rozwinięcia teorii w dzisiejszym odcinku Zarysu
zarysu teorii literatury, a ja zapraszam w przyszłą niedzielę, kiedy to
pojawi się fabuła i… akcja!
Proste, ciekawe i przydatne!
OdpowiedzUsuń"Po pierwsze i dość oczywiste: świat przedstawiony jest światem tworzony" na szybko, bo już dosyć późno, a pouczyć się jeszcze trzeba: zgubiłaś literkę "m" ;)
OdpowiedzUsuńA skomentuje o przyzwoitej porze ;)
Ścielę się,
Psia
Już poprawiłam, dziękuję ;)
UsuńWierz lub nie, ale to "m" tam było i wyleciało przy korekcie, bo wydawało mi się, że to zdanie inaczej brzmi - tak to jest, jak człowiek po nocy coś sprawdza.
Och, wiem coś o sprawdzaniu tekstu po nocy ;)
UsuńArtykuł bardzo przydatny i przede wszystkim trochę zaskakujący, nie sądziłam, że fabuła zalicza się do świata przedstawionego ;) Nawet powiem, że coś niecoś zrozumiałam z tej pogmatwanej definicji, ale to chyba tylko dzięki wykładom monograficznym i profesorowi, który uwielbia "fachowe" nazewnictwo ;)
Ścielę się,
Psia
I jeszcze jedna drobna literówka:
OdpowiedzUsuń"Całość materiału tematycznego, jak już zostało wspomniane, podlega selekcji i interpretacji dokonanej przez autora, które to prowadzą do zbudowanie konstrukcji — świata [...]" - chyba raczej prowadzą do "zbudowania", czyż nie?
Zgadzam się z Kobiecym Demonem. I przyznaję, że jakoś w połowie artykułu nagle tknęło mnie uczucie, że te Zarysy zarysu czyta się niemal tak samo, jak ogląda filmiki profesora Bralczyka, kiedy odpowiada na różne pytania Czytelników. Kto wie, może i kiedyś Zarys zarysu doczeka się wersji audiowizualnej? ;)
Oby nie, oby nie, bezpieczniej czuję się w formie pisanej - no i gdzież mi do profesora Bralczyka czy jakiegokolwiek innego!
UsuńŚliczne dziękuję za rozwianie wątpliwości. Artykuł bardzo przydatny i prosty w odbiorze. Jestem usatysfakcjonowana. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe przedsięwzięcie. Nigdy nie zajmowałam się teorią literatury, więc fajnie jest sobie poczytać przystępny tekst na ten temat.
OdpowiedzUsuńChociaż kot-hejter mnie trochę irytuje, trudno skupić się na tekście, jak coś obok niego się majta - ale możliwe, że to ja jestem przewrażliwiona.
Hm, hm, coś w tym jest. Załogo, może by przesunąć Kota? Na przykład na samą górę, skoro to nasza maskotka - wtedy majtałby tylko przy początku postów.
UsuńChociaż, jak tak patrzę, to Kot majta ogonem mniej-więcej w okolicy tej super wypasionej definicji, więc być może to nie jego wina, że trudno skupić się na tekście ;)
A własnie, to pewnie dlatego nie zrozumiałam ni w ząb "przedmiotowego korelatu semantycznej warstwy wypowiedzi".
UsuńNie lubię kotów.
"Świat przedstawiony" to szerokie pojęcie, choć nie wiem czemu, ale ja sama widzę je zawsze jakoś okrojone. Po przeczytaniu twojego artykułu zorientowałam się, że pisząc "Mam problemy ze stworzeniem świata przedstawionego" mogłam sprawić, że ktoś pomyślał, że mam problemy praktycznie ze wszystkim w opowiadaniu. Dzięki tobie wiem, że w przyszłości zamiast hasłem "świat przedstawiony" powinnam się posługiwać pojęciem "przestrzeń", żeby nie było nieporozumień.
OdpowiedzUsuńPrzez ten własny i może trochę przykry przypadek chciałam Ci powiedzieć, że twój artykuł był pomocny i łatwy w odbiorze. ;)
Pozdrawiam, L. ;*
Cieszę się niezmiernie, że artykuł w jakiś sposób pomógł ;)
UsuńSwoją drogą, ostatnio przyszło mi do głowy, że teoretycznoliteracki świat przedstawiony to dokładnie to, co anglojęzyczni zwą universe, a co my nazywamy fandomem - wtedy, gdy publikując fakfik, zaznaczamy, do jakiego kanonu nawiązujemy. Bo przecież taką właśnie całość bohaterów, zdarzeń i czasoprzestrzeni mamy wtedy na myśli.