layout by wanilijowa background: Frigg Kitten: Zumzzet

piątek, 7 czerwca 2013

Wywiad ze Szlafrokiem śmierciożercy

Postanowiłam opuścić na chwilę blogspotowe ocenialnie, by porozmawiać z dziewczynami ze Szlafroka śmierciożercy. I wiedzcie, że poniższy wywiad, chociaż najdłuższy ze wszystkich dotąd, jest ledwie namiastką tego, co się naprawdę tamtego wieczoru działo. Najbardziej konkretną, ale wciąż namiastką. Enjoy!

(Chiyo): Czy zakładając Szlafrok, spodziewałyście się, że znajdzie się aż tylu autorów potterowskich fanfiction pragnących oceny? Czy może oczekiwałyście więcej?
(Penny): Tak, spodziewałyśmy się, bo jesteśmy super ekstra fejmys. Prawda?
(Lyssan): Byłyśmy, Penny, już nie jesteśmy!
(Sylville): Spodziewałyśmy się, bo jesteśmy okropne i mamy dobrze rozwiniętą machinę spamową. Znaczy się – my ich tam grzecznie zapraszamy, oni się grzecznie zgłaszają, wszystko jest grzecznie, a potem nie komciają (grzecznych!) ocen.
(Etka): Ja się nie spodziewałam, że znajdzie się aż tylu autorów złych ffków chętnych do oceny.
(Lyssan): A to istnieją dobre fanfiki?
(Sylville): Autorzy dobrych ffków często się ukrywają. Albo wyrośli z ffków.
A co z fanfiction średnimi?
(Penny): Średnie nie istnieją. Ffki dzielą się na nasze i na te, które oceniamy.
(Etka): Średnie są tak samo złe jak te złe. Brzmi logicznie, nie? Średnie są nuuudne! Nie ma flaków, nie ma dramy, nie ma mięsa.
(Penny): Też prawda.
(Lyssan): Coś jest albo dobre, albo koszmarne. Jeśli są gdzieś po drodze, to oznacza, że są nudne. A nuda jest jeszcze gorsza. Nuda zabija wszystko, co może być dobrego w czymkolwiek.
(Sylville): Ja mam traumę po złych, ja kocham średnie. Znajdźcie mi średni ffek, a utulę do piersi. Bo albo są najeżone błędami, albo złe, albo dobre i przez to nudne.
(Penny): Sylv, masz za duże wymagania.
To na które natrafiacie najczęściej? Których zgłasza się do Was najwięcej?
(Lyssan): DRAMIONE!
Chodziło mi raczej o to, czy średnie, koszmarne, czy genialne.
(Penny): KOSZMARNE!
(Sylville): Nooo, dramione. Plaga dramione. A dramione dobre jest cholernie trudne do napisania.
(Lyssan): Najwięcej zgłasza się dramione i to mnie zabija. Moją wiarę w ludzkość też. Dramione jest niemożliwe do napisania, bo nie ma sensu.
(Etka): Tęsknię za ffkami z serii „dziewczyna śmierciożercy”. To już niemodne?
(Sylville): Nie widziałam jeszcze dobrego, a chciałabym dobre dramione. Tak z czystej perwersji!
To których czytacie najwięcej w wolnym czasie?
(Lyssan): Żadnych, bo wszystkie już umarły.
(Penny): Żadnych.
(Etka): Dokładnie! Żadnych. Za mało wolnego czasu, żeby marnować go na czytanie marnych ffków.
(Sylville): W wolnym czasie to ja jestem wybredna bestia i czytam tylko najlepsze, wyselekcjonowane przez jedyną osobę, z której zdaniem się liczę (siebie!). Ale to nie do HP. HP czytam z obowiązku. Albo po znajomości.
(Lyssan): O, to dobre określenie. Czytamy po znajomości.
No właśnie, czy nie myślicie, że przez nawał potterowskie fanficki kiedyś tak Wam zbrzydną, że albo zaczniecie na Szlafroku oceniać także inne kanony, albo rzucicie ocenianiem w cholerę, żeby mieć spokój od HP?
(Penny): Nie.
(Etka): Innych to ja nie chcę. Nigdy.
(Lyssan): ZNUDZĄ?! No co ty! Dziesięć lat mi się nie znudziły, to teraz się znudzą?
(Sylville): A wiesz, że nawet rozważałyśmy w którymś momencie poszerzenie oferty o inne fandomy?
(Lyssan): Nie. Sylf, ty rozważałaś.
(Penny): SYLV! KIEDY NIBY?!
(Lyssan): Jak próbowała mnie przekonać, że nie powinnyśmy się nazywać Majtasy McGonagall, bo to wykluczy inne fandomy. Majtasy McGonagall, TAKA NAZWA, wstydźcie się.
(Sylville): A Szlafrok ŚMIERCIOŻERCY nie wyklucza innych fandomów?
(Etka): Ale wtedy nie miałybyśmy półnagich facetów na szablonie, nie?
(Lyssan): No nie, ale wtedy nas chciałaś nazwać jakąśtam krytyką.
Ten cały bieliźniany motyw Szlafroka – skąd się wziął pomysł?
(Sylville): Szlafrok to zasługa Lysi i mojego veto.
(Lyssan): Ja się kiedyś obudziłam i powiedziałam Sylf, że chcę oceniać ffki i to się ma nazywać Majtasy McGonagall. I tyle mnie wetowała, aż doszło do Szlafroka.
(Penny): Z potrzeby zaspokojenia pragnień seksualnych i estetyki. Eee! Mój był pomysł z panterkowym szlafrokiem!
(Sylville): Bo ona chciała majtasy, a ja powiedziałam, że nie będę cudzymi – ani własnymi – majtasami świecić.
I dlatego majtasy, wraz z resztą szuflady z bielizną, wylądowały jako kategorie?
(Sylville): Tak, dlatego. Bo ja jestem uparta i uznałam, że to jedyny sposób na zaspokojenie Lyśkowej fiksacji. Bo Lyśka też jest uparta i ma fiksacje.
(Penny): I dlatego, że jesteśmy cholernie kreatywne i oryginalne. Poza tym, lubimy SZOKOWAĆ! Muahahahhaha!
Jak długo zajęło Wam dojście do porozumienia w kwestii tego, czyja bielizna i jaki jej element? Bo zakładam, że zabawa przy tym była nie do opisania.
(Lyssan): Nie zaprzeczam. Chciałam powiedzieć, że wymyśliłam to ja.
(Sylville): No, Lyśka wymyśliła wszystko, ja tylko czasami wetowałam.
(Lyssan): Więc zajęło nam to jakieś plus minus pięć sekund. Mój umysł działa tak szybko, że omal wspak, jak chodzi o jakąś pierdołę.
(Penny): Lyśka jest mózgiem wszelkich takich operacji.
A co w tym wetowaniu poszło do kosza? Tak na przykład?
(Penny): Złote majtasy!
(Lyssan): GOLONA RONA. Która została hasłem Eciaka. Golona Rona, takie dobre hasło, do dziś nie rozumiem.
(Sylville): A nie było czegoś o stanikach?
(Etka): Kogo staniki obchodzą?
(Sylville): O hasłach to ja nic nie mówię nawet, hasła też Lyśka wymyślała.
(Etka): Mnie wtedy nie było!
(Lyssan): Ba. Ja kazałam nam mieć nagich facetów na szablonie. Ta sodomia z gomorą to też ode mnie.
(Sylville): Ale przynajmniej mogłyśmy sobie wybrać facetów, nie? To też coś.
(Penny): To jest najlepsze.
Nadzy faceci w szablonie i na podstronie o Was… Pozytywnych opinii pewnie na ten temat było trochę, ale trafił się Wam ktoś oburzony takim szablonem, który mógłby, na przykład, demoralizować młodszych blogerów?
(Sylville): NIKT nam się nie trafił, NIKT! Czekałyśmy pół roku! Zero komciów, nawet aprobaty.
(Penny): Nie.
(Lyssan): JA WCIĄŻ CZEKAM! Melanie tego świata, zgłoście się!
(Etka): Kto by sie oburzał na TAKIE KLATY?!
(Penny): Świat nie docenia piękna.
Naprawdę? Ani pół słowa na temat gołych klat?
(Sylville): Zero. Naprawdę. Ja jestem w szoku.
(Penny): Ani słóweczka.
To aż… niewiarygodne.
(Penny): Mnie też to szokuje.
(Lyssan): Mnie się raz dostało, że demoralizuję dzieci, ale to za użycie słowa penis.
(Penny): Bo penis to brzydkie słowo, Lyś.
(Lyssan): Pennyś, użyłam słowa penis, bo autorka napisała, że jej włożył to w tamto. Bez słowa penis. Uznałam, że może nie wie, co to jest to i tamto, to niech się jednego chociaż nauczy.
(Sylville): Lyś, bo teraz nie mówi się penis i pochwa, mówi się „that” i „down tere”, klasyków nie czytasz?
Może panowie jednak są za bardzo odziani, by sprowokować bulwers?
(Sylville): Naród teraz się prawie w ogóle nie bulwersuje. Ja uwielbiam bulwersy wszelkie i liczyłam na choćby malutki bulwersik. A tu nic.
(Lyssan): Bulwersy są piękne.
(Etka): Musimy nową wersję zrobić. Bardziej… skandaliczną.
(Lyssan): ET, ROZBIERAJ.
Ale czy na bardziej skandalicznym szablonie by się to skończyło, skoro, jak powiedziałyście, chcecie „SZOKOWAĆ”?
(Lyssan): Nie chcemy szokować. Guzik mnie szok obchodzi. Ja po prostu czerpię sadystyczną przyjemność z oglądania ludzi zalanych pianą.
(Sylville): Bo ja wiem… Ale ludzi szokują różne rzeczy. Skąd ja mam wiedzieć, jak kogoś zaszokować?
(Penny): Lysia, udaj, że chcemy szokować.
(Lyssan): Ludzi już nic nie szokuje, jak powiedziała mi kiedyś pani profesor.
Różne rzeczy ludzi szokują, to fakt. Coś Was kiedyś zszokowało w ocenianym blogu?
(Penny): Mnie szokuje co jakiś czas autorkowa fantazja.
(Lyssan): Dwunastoletni Reg klepiący dwudziestoletnią Cyzię po tyłku.
(Ettie): Nudą wieje na tych blogaskach. Jak mnie któryś zaszokuje, to kupię autorce litr wódki.
(Sylville): O mamo, jak mnie zszokowały pokłady mizoginii, ja się nie spodziewałam, że młodzież jest tak przegniła. Ale poza tym nie, wszystko w normie, wszystko już gdzieś było, nawet seksualne niewolnictwo już czytałam. A niech mnie czymś zaskoczą!
(Lyssan): Mnie zaskoczą, jak któraś odkopie ffki o piątych Huncwotach.
Byłyście już może świadkami jakiegoś odkopanego wątku, który powrócił po latach do łask?
(Etka): Dorcas Meadows + Syriusz Black!
(Sylville): W sumie to trwa ciągły recycling, choć na różną skalę. Ja oceniałam Syriusza nie tak dawno i bardzo, bardzo, bardzo mnie to cieszyło.
(Etka): Ja wciąż czekam na dobry ffek o Syriuszu.
(Lyssan): W ogóle, nie rozumiem, dlaczego wszyscy tak teraz nie lubią Huncwotów. To zawsze była ukochana część fandomu.
(Sylville): Ale ciężko teraz dostać takie klasyki jak piąte Huncwotki właśnie, córki Voldemorta się teraz robią Hermioną (sic!). Skąd się to ludziom wzięło?
(Lyssan): Skąd się ludziom wziął Draco Malfoy?
(Sylville): No, Draco to kolejna zagadka mojego życia.
(Penny): To jest dobre pytanie! Draco jest tak obleśny jak mój kolega z grupy.
(Sylville): Draco-bóg seksu, to już w ogóle.
Patrząc na Was, można by wręcz powiedzieć, że jesteście Wielkimi Obserwatorami potterowych fanfiction: wiecie o wszystkich motywach nowych i starych, o wszystkich odkopanych, kanon obkuty przez dziesięć lat…
(Sylville): Bo jesteśmy stare. I znudzone.
(Penny): Za stare.
(Lyssan): Ja jestem młoda i piękna, i w ogóle spadaj, starucho.
(Sylville): Kurczę, stop, to nas w złym świetle stawia. Wcale nie jesteśmy stare. Jesteśmy… świadome społecznie czy coś.
(Etka): JESTEŚMY WRAŻLIWE!
Świadome fanfickowo może?
(Sylville): To też. Ale czasami chyba byśmy nie chciały być.
(Lyssan): Społecznie bardziej. Nie chciałabym być świadoma fanfickowo. Myślę, że za to powinno się wysyłać do psychiatryka.
(Sylville): W ogóle to ja mam teorię, że ffki są jak te biedne kanarki w kopalniach.
(Lyssan): Co?
(Etka): Kanarki w kopalniach?
(Penny): Kanarki w kopalniach?!
(Sylville): Jak społeczeństwo się psuje, to najpierw to widać w ffkach.
I teraz wykorzystujecie swoją wszechwiedzę, by… Właśnie, czujecie się „oceniającymi z misją”, chcecie pomagać, czy może macie zupełnie inne motywacje?
(Lyssan): Mnie się nudzi. Dużo jeżdżę metrem, trzeba coś robić.
(Sylville): Mnie też.
(Etka): Tak, chcemy zmieniać świat! Nakarmić dzieci w Afryce, zadbać o środowisko i tak dalej.
(Penny): Ja się lubię odstresować i wyżyć. Rozluźnić się w czasie sesji.
(Sylville): Powinnam sobie pracę znaleźć, ale jestem humanistką, więc gdzie tam ja i praca.
(Penny): Podsumowując: tak, mamy poczucie misji.
Myślicie, że kiedyś życie prywatne zacznie pochłaniać Wam tyle czasu, że oceniać nie będziecie? Czy może planujecie w ocenianiu dożyć czterdziestki?
(Etka): Osiemdziesiątki.
(Sylville): Pewnie w którymś momencie nam się odechce, bo Lyś wpadnie na nowy szalony pomysł i zajmiemy się czymś innym. Ale nie, ocenianie jest o tyle dobre, że człowiek może coś zrobić, a nie tak siedzieć i seriale oglądać, i szydełkować.
(Lyssan): Ja powiem tak: mam studia, pracę, faceta (z którym prawie mieszkam, a niedługo w ogóle będę mieszkać), seriale, marudną matkę i sąsiadkę w stylu Hiacynty Bukiet, a wciąż tu jestem.
(Penny): Ja już nie oceniam (cały czas bawią mnie ludzie, którzy ciągle zgłaszają się do mojej kolejki).
(Lyssan): Penny, mówiłaś, że coś ocenisz, paskudo!
(Penny): Ocenię. W sesji.
Czyli faktycznie, czeka Was kiedyś status „matron ocenialni”.
(Lyssan): O mamo. Brzmi jak matki Gryffindoru. Sylf, zamieniamy się Tibsa.
(Penny): Nieee! Tylko nie w Tibbs!
(Sylville): E tam, co taki status znaczy.
(Lyssan): Musimy się wizerunkowo odmłodzić! W internetach nie widać zmarszczek!
(Sylville): No właśnie. A Internet ma gdzieś matrony, matki i inne autorytety.
(Lyssan): Internet woli koty.
Czy w związku z tym zamierzacie jakoś świętować nadchodzące pierwsze urodziny ocenialni? Publicznie albo prywatnie?
(Lyssan): Eee, nie?
(Penny): A takowe nadchodzą?
(Sylville): Ojej, to już rok będzie.
(Etka): A kiedy to wypada? W lipcu?
W sierpniu, jeśli data pierwszej opublikowanej oceny mnie nie myli.
(Lyssan): Ocenialnie są zbyt zaaferowane sobą. Odmowy, podsumowania, staże, roczniki blablabla, aż się chce zwrócić obiad.
(Sylville): A, to ja nie wiem, co ja będę w sierpniu robić. Pracę pewnie pisać. Ooo, ale Lyś dobrze mówi. Nie ogarniam tego całego świętowania, staży i cholera wie czego jeszcze.
(Etka): Ja praktyki mam.
(Penny): Przyjedźcie do mnie! Poświętujemy.
(Lyssan): Przyjadę, bo będę w domu!
(Penny): Cudownie!
(Lyssan): Ej, niegłupi pomysł. Możemy się… naciastkować. Bo pić nie wolno, nie? Dzieci mogą czytać! Ej, w ogóle, tak na temat: jak się otworzy Katalog i spojrzy na ocenialnie, to ponad połowa ma w najnowszych nociach odmowy. Nie uważacie, że to chore? Odmowy, kurde, i co jeszcze, wolne związki zawodowe?
(Sylville): Wolne związki zawodowe! Tak, tego brakowało ocenialniom!
(Lyssan): Mnie tam zawsze rozczula, jak one sobie piszą te noteczki chwalące siebie nawzajem, oh, wow, lovely.
(Sylville): W ogóle problem ocenialni tkwi w tym, że one się traktują za bardzo serio, a my nie. I my ich nie rozumiemy często. Te ocenki stażu, gratki z powodu osiemnastki i inne takie. Na co to ludziom?
Myślicie, że dzięki nietraktowaniu się serio Szlafrok działa lepiej jako ocenialnia, sprawniej?
(Sylville): Na pewno działa lepiej dlatego, że nie ma presji. Nikt nikogo nie wywala, nie ma odmów, nie ma stażu… My tylko oceniamy, nie ma nic więcej. I o to chodzi w, cóż, ocenianiu?
(Lyssan): Jasne, że lepiej. Bo nie zajmuje się, za przeproszeniem, pierdoleniem, a ocenianiem. Widziałaś odmowę na Szlafroku? Nie. Dokładnie.
(Penny): I że sobie ufamy i nie musimy robić staży. Ani się wzajemnie oceniać.
Wyobrażacie sobie kiedyś ogłosić coś takiego jak nabór na Szlafrok?
(Penny): Nie.
(Sylville): Nie, raczej nie.
(Etka): Nie.
(Lyssan): Nigdy.
Zamknięte grono oceniających aż do końca?
(Etka): Elita!
(Penny): Nasze dzieci będą oceniać na Szlafroku. To będzie młode pokolenie. Tak nawiązując do HP.
(Lyssan): Poza krewnymi i znajomymi królika, ofc.
(Etka): Jakie dzieci?
(Lyssan): Et, TWOJE.
(Etka): Ja nic nie wiem o żadnych dzieciach!
(Sylville): Może nie tyle zamknięte, co… elitarne? Znaczy tak, ja nie lubię współpracować z ludźmi, których nie znam. Na oceny-fanfiction już tak miałam, dziękuję, będę się trzymać ludzi, którym ufam. Znaczy oceny-fanfiction miło wspominam, ale wszystko padło przez presję i rekrutacje.
Zaufanie niewątpliwie jest mocną stroną, a co uznałybyście za słabą stronę zarówno siebie, jako oceniających, jak i całej ocenialni?
(Sylville): LENISTWO! Ja bym już tę kolejkę skończyła oceniać, gdyby mi się chciało. Ale jest tyyyle seriali!
(Penny): Jesteśmy leniwe. To znaczy, mówię za siebie. I trochę za Ett.
(Etka): No dzięki, Penny!
(Lyssan): Nie jesteśmy po angielsku uprzejme.
(Etka): Ja jestem miłym człowiekiem.
(Sylville): O, zgadzam się z Lyś. Jesteśmy nieuprzejme i nas nie komciają. Bo teraz wszyscy są zbyt ĄĘ i bułkĘ przez bibułkĘ, i jak człowiek sobie cholera napisze (albo penis), to zaraz kopie kotki i nie zasługuje na komcia.
Brak komentarzy bardzo Wam doskwiera czy to tylko zawoalowane życzenie, aby komentarzy było o wiele więcej?
(Sylville): My żyjemy dla komciów.
(Lyssan): No. Chcę zbulwersowanych autoreczek, a nie takiego: Och, masz rację, jestem do dupy, skasuję bloga.
(Etka): Krwi, flaków, mięsa!
(Sylville): Serio, mogę chodzić w koszulce comment whore czy coś.
(Lyssan): Comments whores.
(Penny): Kupię Ci taką na urodziny. Słowo.
Patrząc, jak genialnie się ze sobą dogadujecie, zastanawiam się, czy zorganizowałyście już może spotkanie poza Internetem? Lub takowe planujecie?
(Lyssan): My się znamy od zawsze.
(Etka): Od wieków.
(Sylville): Od prehistorii.
(Penny): Lyś nie raz pomagała mi oszukiwać moich facetów i wzbudzać w nich zazdrość.
(Lyssan): Matka Sylf by mnie adoptowała, gdyby mogła. Prawda, Sylf?
(Sylville): Prawda.
Łał.
(Lyssan): Też uważam, że łał, biorąc pod uwagę te wszystkie kilometry.
(Sylville): No, serio, łał. Ja remont dla nich robiłam. To było łał. Jakie ja miałam zakwasy od mycia… wszystkiego. A PKP powinno dać nam dożywotnią zniżkę. Albo chociaż dożywotni zapas kawy w Warsie.
(Etka): Ile czasu w pociągach się spędziło…
(Penny): Tak, ale nie chciałyście do mnie z Kają przyjechać ostatnio! Cały czas nie wierzę!
To jakie jest Wasze najstarsze wspomnienie Waszej znajomości? Pamiętacie tak odległą prehistorię jak początek?
(Sylville): Najstarsze? Yyy… Chwila, myślę. Zaczęło się od tego, że oceniłam Lyśkę… (Lyssan): Myśmy z Etą zaczęły rozmawiać, bo grałyśmy razem w RPG-a! A Penny chyba znałam zawsze, bo Penny to taka moja druga połówka.
(Etka): To się od RPG-a zaczęło? SERIO?
(Lyssan): My dwie? No tak. SERIO.
(Sylville): … a potem były dwa fora, potem Lyśka była ekspansywna i nas poznała bardziej, i jakoś tak wyszło.
(Penny): Lyśka była wstrętną zołzą na Prosektorium. A potem cały majlog nas dwie nienawidził. I całe Gwendy. I było cudownie być takim złym.
(Lyssan): Dopiero o Gwenville. Myśmy mało rozmawiały wcześniej, bo ja się trzymałam z Carrie, głupku.
(Sylville): Mnie się bał i majlog, i niektórzy Wariaci.
Od zawsze siejące postrach, to bardzo trafne.
(Sylville): Nie postrach, to przez to, że mamy niską tolerancję na głupotę. Chyba że własną.
(Lyssan): Marta mnie nazwała Hitlerem.
(Penny): Ahahahaha! Nie słyszałam tego.
Dobra, myślę, że chyba czas już na podsumowanie w postaci „Ognia pytań”. Przypominam: pięć pytań, na które proszę, byście odpowiedziały tym, co Wam przyjdzie do głowy w pierwszej kolejności. Możemy zacząć?
(Sylville): Jasne.
Motyw albo pairing, który Was w zgłoszonych blogach prześladuje?
(Penny): Dramione.
(Sylville): DRAMIONE!
(Etka): Dramione.
(Lyssan): Dramione.
A taki, którego nie macie dość i ciągle go Wam mało?
(Penny): Syriusz + dziewczyna Syriusza.
(Lyssan): ŚMIERCIOŻERCY I TYGRYSY!
(Etka): DZIEWCZYNA ŚMIERCIOŻERCY!
(Sylville): Śmierciożercy i wojna.
Gdybyście mogły sprawić, że cała Polska przestanie robić jeden błąd językowy, co by to było?
(Penny): Bynajmniej.
(Sylville): Tylko jeden? Czemu tylko jeden? Niech będzie „wydaje się być”, ale… tylko jeden…?
(Etka): Nie wiem. W kwestii błędów się nie wypowiadam, Sylf, oddaję ci mój głos!
(Sylville): Niech nie piszą „iż” zamiast „że”. Dziękuję, Eć.
(Lyssan): A łamanie decorum się łapie? Powiedzcie, że się łapie.
(Penny): Łapie się!
(Sylville): Nie, łamanie decorum to co innego.
(Penny): ŁAPIE SIĘ!
(Lyssan): Bo normalnie te wszystkie niewiasty srające w obiekty przyrodnicze…
To niech będzie, że się łapie. Gdybyście mogły je dorwać, czyją część bielizny figurującą na Szlafroku jako końcowa ocena chciałybyście mieć i dlaczego?
(Penny): To jest niesmaczne pytanie.
(Sylville): Ja bym wolała części, które figurują na szablonie.
(Lyssan): Kalesony Snape'a. Podarowałabym je Kajowi na urodziny i uczyniła ją najszczęśliwszą psychofanką na świecie. Jesteście takie egoistyczne. Ale plecy Gryzia! Ach.
(Sylville): Nie jesteśmy, kochamy Kaja! Po prostu na co jej cztery pary kalesonów Snape'a?
(Etka): Ja chcę szlafrok Bruce'a Wayne'a! Prooooooszę. Z tego miejsca chcemy pozdrowić KAJĘ!
Jeśli Gilderoy Lockhart miałby zostać kategorią na Szlafroku, co by zaoferował ze swojej szuflady?
(Sylville): Lyś, co sądzisz o Lockharcie?
(Lyssan): Myślę.
(Sylville): Myśl bardziej.
(Penny): Ja nim gardzę. Może lakier do włosów?
(Sylville): Od kiedy lakier do włosów trzyma się w szufladzie?
(Lyssan): Body może?
(Penny): Albo podwiązki?
(Sylville): O nie, o nie, zaczęłam sobie wyobrażać gorsety koronkowe!
(Lyssan): Gorset Lockharta też brzmi nieźle.

37 komentarzy:

  1. http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=15047 Prosze bardzo, dobre Dramione. A jednak istnieja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale to mirriel. zawartość mirriel zawsze była na wyższym poziomie niż zawartość blogasków, więc się nie liczy. tak bez szablonu, bez komciów mniej lub bardziej rozhisteryzowanych fanek, bez całej tej otoczki, która mogłaby być kulturowym fenomenem, gdyby dorwali się jacyś zdesperowani i złaknieni tematu magisterki kulturoznawcy... nie, totalnie się nie liczy xd

      Usuń
    2. Czemu ja od razu wiedziałam, że to akurat ten fik zostanie pokazany : DD?

      Usuń
    3. Głupoty opowiadacie, jedyne dobre dramione to to: http://www.fanfiction.net/s/2152647/1/R%C3%B3%C5%BCa-Gryffindoru

      Usuń
    4. E no, nie bylo "nie ma dobrego blogaska" tylo "nie ma dobrego Dramione" :D

      Usuń
    5. mea culpa, nie uściśliłam. mój mózg uznał, że skoro ja wiem, że od X lat nie czytam hp ffków nie-na-blogaskach, to cudze mózgi też wiedzą xd

      Usuń
  2. Oceny "Szlafroku" są o wiele lepsze niż niejedna lektura ficzków potterwoski. Aż łezka w oczku się kręci, że nigdy nie pomęczę dziewczyny swoim tforem.

    Wywiad wyborny. I w ogóle. A Darmione przeraża mnie nie bardziej, niż Snape z szamponem do włosów w łapie.

    Chociaż i tak cierpię. Zdecydowanie za krótko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I serio nie było żadnych żalów, że roznegliżowani faceci po szlafrockich kątach się walają?

      Mój musk nie potrafi tego przyswoić~! @_@

      Usuń
    2. żadnych. serce mi pęka z tego powodu, no ale trudno. widać ludzie przestali chodzić z widłami i pochodniami po internecie albo przynajmniej po mylożkowych zakątkach internetu.
      a dłużej to my byśmy mogły mówić, ale nie wiem, czy biedna Chiyo by to zniosła. wszystko to było dość chaotyczne i wywalanie offtopów pewnie trwało przynajmniej trzykrotnie dłużej niż sam wywiad xd

      Usuń
    3. To jak przestępstwo! Co z tą Polską, że się tak zapytam? Reanimacja by się przydała XD
      Przez to wyszło naprawdę naturalnie, bo zamysł z dialogami był ekstra :D

      Usuń
  3. ej, ale czemu miałyby być żale o przystojne męskie klaty? czy tylko ja tego nie rozumiem?

    tak czy inaczej, WIDZĘ TU MISJĘ ZBAWIENIA ŚWIATA. zazdro!

    kić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak Ty w nas wierzysz, Kić <3
      a żale miałyby być, bo to NIEOBYCZAJNE, a jak. wiesz, święte oburzenie. skoro może być święte oburzenie na tyle - tyyyle - różnych rzeczy, to na epatowanie klatami by nie było?

      Usuń
    2. ja zawsze z Was wierzę!
      ale burzyć się na TAKIE klaty? społeczeństwo mnie popiera swoim milczeniem!

      Usuń
    3. <3
      myślę, że społeczeństwo raczej ma wylane, a nie trwa w zachwycie nad klatami. albo może społeczeństwu szkoda, że Ecia ubrała grahama w ten szlafroczek, i teraz w milczeniu zarzuca nam jakąś pruderię.

      Usuń
    4. ej. mnie KAZANO ubrać mu ten szlafroczek. było mi okropnie przykro zasłaniać taką zacną klatę, ale w końcu nazywamy się szlafrok śmierciożercy, a nie klata śmierciożercy, musiał być jakiś szlafrok, nie?

      ...

      DLACZEGO NIE NAZYWAMY SIĘ KLATA ŚMIERCIOŻERCY?

      Usuń
    5. ojej, Lyśka kazała zasłonić grahama? serio? o czym to ja się dowiaduję xD
      i nie wiem dlaczego. fiksacja bieliźniarska nie przewidywała odstępstw na rzecz klat?

      Usuń
    6. nie tyle zasłonić, co wrzucić gdzieś jakiś szlafrok. wypadło na grahama, bo jestem emocjonalnie związana z klatą karola (okazjonalnie płonącą, jak się okazuje). tak wyszło.
      ale pomyśl tylko o tym - zamiast bielizny, części ciała! takie możliwości!

      Usuń
    7. trzeba było zasłonić ten nikczemny fotomontaż, który siedzi w wannie i który napawał mnie cierpieniem, ilekroć na niego patrzyłam, ale już się przyzwyczaiłam xdd i biedny graham, taki najmniej kochany!
      (ej, gdzie karol płonął? znaczy ja karola widziałam tylko w jednym filmie, a i to musiałam sprawdzać. przy okazji dostałam ataku śmiechu, bo w jakiejś adaptacji śnieżki grał huntsmana. chyba mamy problem z Mężczyznami Skłonnymi Do Agresji Na Ekranie xd).
      i pomyślałam o tym. kuszące. ja nie wiem, tak zmarnować konwencję przez majtasy i szlafroki. powinnyśmy się za siebie wstydzić xd

      Usuń
    8. ale tak w szlafroku w wannie siedzieć? to nie przystoi!
      (w man of steel, ofc. w którymś zwiastunie jest takie ujęcie z płonącą klatą, człowiek nie wie, czy ma się śmiać, czy ślinić, same dylematy w dzisiejszym świecie xd i nie ma nic złego w Mężczyznach Skłonnych Do Agresji Na Ekranie! byle nie w rzeczywistości, co nie.)
      hasła mamy anatomiczne w końcu!

      Usuń
    9. w sumie fakt, to by było dość niekonwencjonalne i mniej więcej tak logiczne, jak cały mój wywód na temat szeroko pojętej moralności ustawodawcy, o którym teraz piszę.
      (aaa, okay. to tłumaczy, czemu bym na to nie wpadła. i ja bym się śmiała; ja w ogóle nie spodziewam się po tym filmie niczego poza dużą dawką powodów do śmiechu xd i skoro nie ma nic złego, to kamień z serca i z nerek).
      nie wiem, na ile anatomiczna jest zupa, ale może myślę zbyt mało medycznie. i pomińmy, że te hasła to w sumie niechcący takie wyszły xd

      Usuń
  4. kalesonki Smarka <3 i OCZYWIŚĆIE, ŻE CHCIAŁABYM CZTERY PARY.
    bo ja zachłanna jestem.
    mogłabym podarować jedne Lisowi, ha ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam zachłanna, całego seva dostaniesz w WANA, to czemu i nie kalesony w sumie xd ale wolę nie pytać na co Lisowi cudze kalesony xd

      Usuń
    2. oj, to oczywiste, sylf. jedno z trzech. albo założy, albo opchnie na narodowym, albo będzie się w nich tarzał i w ogólnie się nimi nacierał (jak kot).

      Usuń
    3. na narodowym że w sensie dawnym dziesięciolecia się już nic nie opycha - teraz stworzyły się zakupowe enklawy w innych miejscach. i myślę, że prędzej by się je opchnęło na ebayu.
      a opcja trzecia mnie cokolwiek przeraża.

      Usuń
    4. No jak to po co? Żebym mogła się z niego śmiać! Taka przystojna morda i takie kalesonki, no chyba z tydzień leżałabym i kwiczała.
      A te pozostałe dwie pary to faktycznie można by opchnąć na czarnym rynku, chyba o to Lysi chodziło. A nuż kalesonki to ukryty horkruks?

      Usuń
  5. Wierzby szumią, że na http://pomackamy.blogspot.com/ coś się ruszyło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    zostawiam informację, iż za moment dostęp do Fair Gaola zostanie zablokowany na czas zmiany szablonu i remontu w menu (maksymalnie do wieczora). Niemniej jednak ocenialnia wciąż funkcjonuje :)

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  7. Okej, dziękujemy za poinformowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tu tak cicho?:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż strach cokolwiek napisać ostatnio. XD

      Usuń
    2. Nikt nie prosi o dodanie ogłoszenia, wywiad się opatrzył, a następny dopiero w lipcu, Katalog nie ma dziennikarza zajmującego się artykułami, zaś znając życie, wszyscy uciekli od komputerów, żeby się cieszyć wakacjami albo zakuwać do późnych sesji. Jak miałoby być głośno? ;)

      Usuń
  9. Te odmowy na rajku to ostatnie podrygi czy jeszcze nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie. Jeżeli chcesz się dowiedzieć dokładnie, to tu masz wszytko wyjaśnione: http://dziennikarski-placyk.blogspot.com/2013/06/03-wywiad-z-martha.html

      Usuń
  10. i gdzie jest szlafrok, ja się pytam :(
    chciałam sobie jak co roku poczytać ocenki, a tu nie ma myloga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba ja napisałam
      Nadal tęsknię

      Usuń
    2. szlafrok jest w web.archive, brakuje tylko kilku ocenek

      Usuń
    3. Rosalio, zrobiłaś mi dzień.

      Usuń