Solidne oceny poszukują oceniających!
Zapraszamy każdego,
kto czuje się na siłach aby oceniać innych. Liczy się Wasza kultura,
znajomość języka polskiego, rzetelność i solidność.
Chciałabym aby osoba, która będzie oceniać innych była uprzejma i opanowana, a każdy blog oceniała z dystansem.
Wiek, doświadczenie i posiadanie wspaniałego bloga nie są najważniejsze.
Liczymy na osoby trwałe w przedsięwzięciach i solidne, które będą potrafiły dokładnie przeanalizować oceniane blogi.
Chętnie przyjmiemy również wszystkich pragnących poddać swój blog ocenie!
Jejku, czy nie można zgłosić się do innej ocenialni, gdzie brakuje oceniających, zamiast zakładać własną? Jaki to ma sens?
OdpowiedzUsuńCzy tylko według mnie dwie oceny tygodniowe to zbyt wiele? Właścicielka właśnie tyle wymaga, według mnie to lekka przesada, no ale cóż. Nie zawsze ilość przekłada się na jakość, co z resztą jej wspomniałam.
UsuńI zgadzam się z Tobą, Akira. Nigdy nie zrozumiem tego fenomenu ;)
Ostatnio rozmawiałam z osobą, która ma swoją ocenialnie i powiedziała mi, że założyła swoją ocenialnie, bo nie chciałoby jej się pisać takich długich ocen jak np. na SiSie...
UsuńO_o
UsuńPrzepraszam za tak mało kreatywny komentarz, ale nie mam bladego pojęcia, jak inaczej można to skomentować.
Ocenialnie coraz częściej zakładane są przez osoby, które się ani trochę na tym nie znają. Owszem, może i warto dać im szanse, ale kiedy widzę ile błędów jest chociażby w powitaniu czy reklamie, to po prostu brakuje mi słów. Mam na myśli właśnie taką jedną, NOWĄ ocenialnie, która chyba jeszcze nie jest dodana do spisu. Zapewne to kwestia czasu.
Każdy popełnia błędy, ale ocenialnie jednak powinny tego unikać bardziej niżeli inni. Przynajmniej tak sądzę.
Dwie oceny tygodniowo? Ja ledwo się wyrabiam się, by w miesiącu był choć jeden rozdział opowiadania o.o
UsuńJak słyszę o dwóch ocenach tygodniowo to widzę właścicielkę, która ma mnóstwo wolnego czasu i oceny, które sugerują mi, że potrafię je napisać bez wchodzenia na bloga w ciągu 10-15 minut. Wiecie - takie hasełka uniwersalne: dobry adres, estetycznie, dopasowana kolorystyka, ciekawy rozdział, interesująca akcja, bohaterowie jacyś tam. Tak mogę bez zapoznania się z blogiem, jeśli tylko znam kategorię :D
UsuńI trochę mi smutno, że nagle jest fala na osoby, które wiedzą lepiej i dlatego zakładają nowe ocenialnie, bo lepiej im u siebie. Jeszcze nie wiem z czym, bo kryteria się powielają i nie ma tam nikogo, kto może podpowiedzieć, że to źle, tamto źle i jeszcze dopilnować, że zostanie to poprawione.
A mi nadal brakuje oceniających. Gryzę czy pożeram w całości? :D
Och, znam to doskonale. Na wyżej wspomnianym blogu ocena ma półtorej strony w Wordzie, nie sądzę, by było to coś bardzo pomocnego, skoro o opowiadaniu mówi się w kilku zdaniach.
UsuńA wiesz co, ja miałam się kiedyś do was zgłosić ;D
Bohaterowie? Akcja? Tam ocenia się (jeżeli chodzi o treść) jedynie poprawność, zaciekawienie czytelnika i chyba styl. Autorzy opowiada na pewno się czegoś dowiedzą o swoim tworze od tej ocenialni.
UsuńW dodatku dwie oceny tygodniowo? Niekiedy tyle zajmuje człowiekowi przeczytanie długiego opowiadania, nie mówiąc już o jego ocenie.
Wszędzie brakuje oceniających, ale niektórzy chcą się pobawić w szefowanie i zakładają własne ocenialnie.
To nie zaglądam. Ostatnio spacerki po ocenialniach jakoś mnie demotywują.
UsuńNawet nie wiecie, jak bardzo mnie to irytuje. Widzę, że ocenialnia jest słaba, ale przecież nie powiem właścicielce "nie dodam do spisu, bo inne ocenialnie potrzebują oceniających, a przewiduję, że Wasza zniknie za góra miesiąc". Już nie mam pomysłów, co jeszcze dodać do regulaminu, żeby jakoś tych ludzi zachęcić do namysłu nad swoimi decyzjami. /M.
UsuńDwie oceny tygodniowo? Weźmy sobie jakikolwiek blog, który ktoś zgłosi do nas do oceny, dajmy mu nawet dziesięć rozdziałów, co nie jest dużą ilością. Uwzględnijmy to, że mamy szkołę/studia/pracę i własne życie, a ocena powinna być staranna, możliwie długa i szczegółowa. Nie wyobrażam sobie, co bym musiała zrobić, by ocenić blog, który aktualnie mam w kolejce, w ciągu połowy tygodnia. Ocenę wyglądu, pierwszego wrażenia i podstron - zrobię to i w dwadzieścia minut. ALE TREŚĆ? Czytając opowiadanie, wyłapując błędy, to jest po prostu niewykonalne. Chyba że cierpi się akurat na nadmiar czasu, ale to przecież nie trwa wieczność. Jakoś tego nie widzę o.O
UsuńNa tej ocenialni ocena treści jest bardzo, baardzo króciutka. Taką ocenę ja bym napisała w pół godzinki.
UsuńMisako, ustal limit błędów na zdanie, połowa zniknie ze spisu ;P.
UsuńJakbym się brała jeszcze raz za ocenialnie raczej też wolałabym własną od cudzej.
UsuńJednak limit dwie oceny na tydzień to przesada. Mam trudność w napisaniu dwóch zdań do rozdziału.
I jeszcze założycielka śmie twierdzić, że dwie oceny tygodniowo to nic takiego. No ludzie! Przecież w regulaminie wystarczy wspomnieć o dwóch ocenach miesięcznie, a pisać więcej. Możliwe, że oceniające to osoby bez żadnego życia prywatnego. Ale jeśli chcą pisać oceny na maksymalnie dwie strony w Wordzie, niech założą blog z opisami opowiadań czy czymś takim, by nie skupiać się tak bardzo na wytykaniu błędów.
UsuńTeż wolałabym mieć własną ocenialnię. Zwyczajnie nie wyobrażam sobie "pracy dla kogoś" chyba nie jestem takim typem człowieka.
UsuńOceny pisane tam są bardzo ogólne. Same kryteria pozostawiają wiele do życzenia. To raczej zdawkowe informacje niż solidna ocena bloga.
Limit powinien być zmieniony do 2 góra 3 ocen miesięcznie, nie tygodniowo. Przecież każdy z nas wie, jak czasami trudno jest znaleźć trochę czasu na napisanie własnego opowiadania a co dopiero dwóch ocen tygodniowo.
Dlaczego wszyscy patrzą na bycie członkiem załogi jako pracę "dla kogoś"? Są ocenialnie, w których nie panuje hierarchia albo nie jest ona jakoś mocno zaznaczona, wszyscy pełnoprawni oceniający są administratorami i wspólnie decydują o sprawach bieżących bloga. /M.
UsuńJeżeli macie problem z "pracą dla kogoś" na ocenialni, to... jak wyobrażacie sobie "pracę dla kogoś", by kupić sobie chleb?
UsuńPoza tym ocenialnie niczym się od siebie nie różnią. Większość regulaminy ma podobne, kryteria tak samo. Jedynie limity ocen, ale i tak te limity to są 2 czy 3 miesięcznie. Więc... nie rozumiem.
Hmm o takim czymś nie wiedziałam.
UsuńTo nie jest tak, że ja popieram powstawanie nowych ocenialnii przez osoby, które się na tym kompletnie nie znają. Przeciwnie. Uważam, że dobrze jest nabrać wprawy w jakiejś ocenialnii a jeśli ktoś czuje się na siłach i bardzo mu zależy to niech już sobie tą swoją własną zakłada.
Tyle, że ja osobiście lubię mieć wszystko po swojemu. Nie tylko w blogach ale też w realnym życiu wolę tworzyć własne projekty niż podczepiać się do kogoś.
I może nie należy tak od razu tego negować? Może nie ma w tym nic złego, że powstanie kolejna, ale za to dobra ocenialnia?
Osobiście nic nie mam do ludzi, którzy zakładają nowe ocenialnie, ale z jednym wyjątkiem - muszą się na tym znać. Jeśli tak nie jest, to ja po prostu tego nie mogę zrozumieć.
UsuńTo zależy na jaką załogę trafisz, ale zwykle atmosfera panuje miła, każdy podejmuje decyzje dotyczące bloga.
Na większości pisze, iż dwie oceny na miesiąc minimalnie, dlatego jestem zszokowana tym, że właścicielka wymaga aż dwie tygodniowo! Widziałam tam chyba zgłoszenie, gdzie ktoś powiedział, iż może ocenić jeden blog dziennie. No przesada, naprawdę, wielka przesada. Mnie niekiedy samo przeczytanie opowiadania zajmuje dwa tygodnie, jeśli jest długie, a co tu mówić o napisaniu jakiejś porządnej, pomocnej i szczegółowej oceny.
Te oceny nie są porządne i szczegółowe. Jak już mówiłam są pisane ogólnikami i (odnoszę wrażenie), że niewiele pomagają autorom blogów.
UsuńMoże przy pamiętnikach coś takiego ujdzie ale jeśli ktoś liczy na pomocną ocenę bloga z opowiadaniem... to chyba nie tam adres.
Ale mimo wszystko ludzie się tam zgłaszają. Dziwne, serio - ja bym nie chciała usłyszeć o całym swoim opowiadaniu trzech/czterech zdań, bo sądzę, iż można z siebie wykrzesać nieco więcej niżeli tyle, ile one tam piszą.
UsuńByć może zachęcająca jest szybka obsługa, że tak to nazwę. Ja również nie wyobrażam sobie oceny opowiadania zawierającego, niech będzie, 5 postów + prolog, gdzie ocena tekstu wynosi zaledwie kilka ogólnych zdań.
UsuńDobrze jest mieć własną ocenialnię i nie podlegać nikomu. Jednak czasami po prostu trzeba się zastanowić nad tym, czy podołamy temu zadaniu. Te najlepsze ocenialnie też jakoś zaczynały, więc nie należy wszystkiego skreślać po dwóch czy trzech ocenach. Może autorki nabiorą wprawy?
UsuńJedno pytanie do załogi. Blogi z recenzjami? Wydaje mi się, że to katalog ocenialni, a nie recenzjalni. Mimo wszystko pomysł na taki blog jest całkiem ciekawy...
Wielu bloggerów (w tym ja, no przyznaję się) zgłasza się do ocen... hobbystycznie ^^.
UsuńNawet przy zwykłym zgłaszaniu się do kogoś trzeba to dobrze przemyśleć. Bo jeśli nie znajdziemy czasu na pisanie tam ocen, to co dopiero mówić o własnej ocenialnii, gdzie tych obowiązków jest znacznie więcej?
UsuńMnie strasznie ciągnie do ponownego zostania ocaniającą, ale wiem, że nie znajdę czasu :(
@Ale; tak, masz rację, katalogujemy ocenialnie, jednak właścicielka zgłosiła się do nas i nie widziałam nic przeciwko, by nie dodać jej bloga z recenzjami. W końcu dobre recenzje nie są aż tak rozbieżne od ocen. Zwłaszcza że dziewczyny stamtąd recenzują tylko opowiadania (bloga z recenzjami książek czy filmów oczywiście bym nie przyjęła). /M.
UsuńAgnieszko, dla mnie życia blogowe, a prywatne to dwie różne sprawy, ot co, bo ile bez tego pierwszego mogą się obejść, bez tego drugiego już nie. Więc twoje porównanie nie wpływa specjalnie na zmianę decyzji. Nie traktuję tego jak "pracy dla kogoś", uważam po prostu, że każdy ma swój rozum, a także pomysł na bloga. Jeśli przychodzi się na starą ocenialnie, wszystko jest narzucone z góry. Wolę realizować własne pomysły, to wszystko.
UsuńDrugim ważnym czynnikiem są ludzie, z którymi się współpracuje. Zakładam optymistycznie, że nie wszystko jest takie miłe i pięknie, jak się ocenialnie reklamują.
Zgadzam się z hei-chi. Dodatkowo ocenialnie często mają już jakąś swoją opinię w świecie blogów. Nie wszystkie stare ocenialnie uważane są za dobre, więc człowiek styka się też z jakąś tam nagonką.
UsuńW porządku, ale jaki można mieć pomysł na ocenialnię? Co można wprowadzić nowego? Oprócz motywu przewodniego, które zazwyczaj niosą ze sobą komizm, a nie ciekawe urozmaicenie.
UsuńJak popatrzymy na regulaminy i kryteria ocenialni, to specjalnie się od siebie nie różnią. Nie wiem więc, co można wprowadzić innowacyjnego.
Vipero, które ocenialnie nie są uważane za dobre? Zazwyczaj jeśli jakaś długo istnieje, to nabiera doświadczenia i publikuje porządne oceny. Nie jest to reguła, ale osobiście nie zauważyłam, aby któraś z ocenialni z dużym stażem była kiepska. /M.
Chodzi ogólnie o organizację plus wolę pracować w zaciszu. Powiem szczerze, że nie zawsze leży mi motyw przewodni ocenialni. Nie które są przyzwoite, a inne - brak słów, aby opisać, co czuję, nie wspominając, że to prowadzi do konsekwencji i dziwnych sytuacji.
UsuńNie chcę tu się rozpisywać, bo musiałabym wymieniać pseudonimy, ciągnąć za uszko itp., itd., bo to właściwie jest tylko moje indywidualne, prywatne zdanie na ten temat.
I czym różniłaby się organizacja od tej, która obecnie panuje na ocenialniach? /M.
UsuńNigdy nie zastanawiałam się nad tym szczególnie głęboko, bo nie ciągnie mnie to ocenialni, zwłaszcza teraz. Mam kilka pomysłów, chociażby odnośnie blokady kolejki stażystów, którzy powiedzmy są przyjmowani na okres próbny trwający miesiąc i przez ten miesiąc muszę ocenić przynajmniej dwa blogi. Nie lepiej zablokować ich kolejkę, jak już zgłoszą się do nich te dwa blogi albo wybiorą sobie jakieś z wolnej kolejki? Wiadomo przecież, że nie wszyscy kończą staż pozytywnie, ba, nie którzy odchodzą za nim cokolwiek zrobią. Później takie blogi trafiają zazwyczaj do wolnej kolejki i autorzy czekają całe wieki na ocenę. Chyba łatwiej poradzić sobie z dwoma blogami w wolnej kolejce niż siedmioma, prawda?
UsuńNie wiem, czy dobrze sprecyzowałam swoją myśli. Z góry przepraszam, jeśli nie będzie zrozumiała.
Mówiąc starsze nie miałam na myśli tylko tych wiekowych ocenialnii jeszcze z onetu ale też te, które już istnieją. Sama doskonale wiesz, że nie wszystkie są dobre. Podobnie jak nie każdy motyw na ocenialnii mi odpowiada.
UsuńJa wolę założyć własną. I już. Mówcie co chcecie, ale jeśli ktoś będzie chciał to założy i tak. Mimo tego całego sprzeciwu społeczeństwa.
Za nowicjusza się nie uważam, kilka lat na onecie "pracowałam" więc wyrobiłam jakiś tam indywidualny styl ocen.
Hei-chi, ocenialnie tak robią, nie wszystkie, ale tak robią.
UsuńVipero, podejście "wolę założyć własną i już" jest właśnie tym podejściem, którego nie rozumiem. Jest to jasne w przypadku pamiętników i opowiadań, ale do ocenialni ciężko będzie wprowadzić coś innowacyjnego.
Nikt nie wprowadza tu zakazu, a jedynie stawiane jest pytanie "po co?". /M.
hei-chi z małej literki, poproszę. ;)
UsuńNaprawdę tak robią? Nie spotkałam się jeszcze z takim zabiegiem, co chyba świadczy o mojej wybitnej ignorancji, którą przejawiam ostatnio co krok, jeśli chodzi o świat ocenialni.
Napisałam wielką, ponieważ był to początek zdania. /M.
UsuńAle mi nie chodzi o wprowadzanie niczego innowacyjnego.
UsuńNawet patrząc handlowo dużo lepiej jest, kiedy na rynku mamy dużo możliwości wyboru, niż kiedy jest ich kilka.
Ludzie są różni. Jedni wolą pisać oceny i niczym się nie przejmować a inni lepiej czują się wprowadzając w życie jakieś własne pomysły. Wiadomo, że najlepiej byłoby, gdyby istniały tylko dobre ocenialnie, które nie będą szybko porzucane, bo zakładają je osoby niedoświadczone nie wiedząc na co się piszą.
A mi właśnie o to chodzi. Mówicie, że we własnej ocenialni można wprowadzić swoje pomysły, organizację pracy, a ja mówię, że jest to bardzo trudne, bo w rezultacie ocenialnie różnią się jedynie detalami. Masz rację, dobrze, kiedy do wyboru jest ich dużo, ale w tej chwili ocenialnie podupadają, bo ludzie nie zgłaszają się do starych, dobrych, tylko zakładają nowe, marne, najczęściej nie mając doświadczenia w ocenianiu. /M.
UsuńW tego co piszesz wygląda tak, jakby każda nowa ocenialnia była marna. To nie jest prawdą. Nie mówię, że te nowe nagle są jakieś genialne, ale nie można klasyfikować tego w ten sposób, że jeśli powstaje coś nowego to od razu wrzucane jest do worka "z tymi gorszymi". I wielkie oburzenie, że ktoś ośmielił się spróbować zrobić coś samodzielnie i założył własną ocenialnię? Przecież to śmieszne! Może wyłonimy kilka "starych, dobrych" ocenialnii, postawimy je na piedestale a inne będziemy tępić? To będzie sposób idealny by zniechęcić ludzi do tworzenia nowych i zgłaszania się do tych, które nam nie odpowiadają!
UsuńPokaż mi, proszę, nową ocenialnię, która jest dobra albo przynajmniej taką, którą założył ktoś mający wcześniej do czynienia z ocenianiem. /M.
UsuńProblem głównie tkwi w tym, iż za ocenianie biorą się osoby robiące okropne błędy i jeszcze na siłę starają się poprawiać dobre zdania na gorsze, wyszukują czegoś, co błędem absolutnie nie jest. W ten oto sposób wcale nie pomagają autorom, a wręcz przeciwnie - uczą go złych zasad, bo oni sami ich nie umieją. Nie każda ocenialnia jest fatalna, owszem, pojawiają się niekiedy takie perełki, dla których rzeczywiście zasady itp. itd. nie są obce i starają się pomóc, ale rozchodzi się o te osoby niekompetentne, które jakby pozjadały wszystkie rozumy, które próbują na siłę pomóc, choć same mają problemy. I jeszcze to głupie tłumaczenie, że każdy popełnia błędy, albo że ktoś zaczyna. Owszem, każdy, ale ileż można powtarzać to samo? Człowiek uczy się na błędach, ale większość oceniających tych swoich nie dostrzega i nie wyciąga żadnych wniosków, nawet gdy ktoś te błędy im wypisze.
UsuńJa nie siedzę tak głęboko w ocenialniach, żeby wymienić ci wszystkie, których założycielki miały wcześniej jakieś doświadczenie. Nie interesuje mnie czy to ich pierwszy raz, czy setny. Ważny jest zapał, chęć nauki i pomagania innym, nawet jeśli początkowo wychodzi to nieudolnie.
UsuńZwyczajnie nie można skreślać kolejnego bloga tylko ze względu, że powstał niedawno.
No widzisz, a ja siedzę. Ocenialnie, które obecnie powstają to w większości ocenialnie założone przez osoby, które nigdzie się nie dostały i nie mają doświadczenia.
Usuń"Ważny jest zapał, chęć nauki i pomagania innym, nawet jeśli początkowo wychodzi to nieudolnie."
Tak, to co wymieniłaś jest ważne, ale musisz zrozumieć, że jeśli pomagają komuś nieudolnie, to efekt jest odwrotny. Nie znając podstawowych zasad, wprowadzają innych w błąd. /M.
Zgadzam się z Misako w stu procentach. Zapał i chęci są ważne, ale ważniejsze są umiejętności (nie, już nawet nie mowa tutaj chociażby o długości ocen, ale głównie o poprawności). Przekaz jest prosty - osoby nie znające aż tak dobrze zasad języka polskiego, nie powinny się za to zabierać. I nie skreśla się każdego nowego bloga. Tępi się zwykle te, gdzie oceniające mają masę błędów, a uważają siebie za niewiadomo kogo i jeszcze niekiedy potrafią się wykłócać o to, iż takowych błędów nie ma itp. itd.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet : )
OdpowiedzUsuńNawzajem! :P
UsuńMoglibyście nie oceniać wszystkiego na samym początku? Każdy z nas jakoś zaczynał, chyba, że Wy wszyscy byliście od razu geniuszami, więc okej, cieszę się.
OdpowiedzUsuńAle każdy może mieć własne zdanie.
Wiesz, rozmowa zaczęła się o ogólnym zjawisku i w sumie dalej dotyczy ogólnego zjawiska, miejscami tylko dotyczy ocenialni z ogłoszenia.
UsuńNie chcę nikogo zmuszać do wchodzenia tam, czy pisania, chcę się rozwinąć, spróbować, ale mam wrażenie, że nagle każdy jest na "nie" bo ktoś tak powiedział.
UsuńMyślę, że nikt nie rodzi się dobrym oceniającym, trzeba na początku nabrać wprawy i doświadczenia. Właśnie dlatego warto zgłosić się w tym celu na staż do innej ocenialni i dopiero potem zakładać własną. /M.
UsuńMożliwe, że masz rację, ale chyba już na to za późno.
UsuńNastępnym razem radzę przemyśleć swoje decyzje :) /M.
UsuńZakładam, że następnego razu nie będzie.
UsuńNie wszyscy byliśmy geniuszami, ale jakoś chyba nie pchaliśmy się (a przynajmniej ci, którzy wypowiadają się na "nie" nowym ocenialniom zakładanym przez nowicjuszy) na samym początku do oceniania na swoim.
UsuńWejdżcie na: ocen-moj-blog.blog.pl
OdpowiedzUsuńJaki spam. Tutaj też zacznie się szerzyć? ;o
UsuńAch, nie rozumiem w zasadzie Waszego sprzeciwu jeśli chodzi o nowe ocenialnie. Fakt, może to czasem jest irytujące, ale czemu reagujecie tak na każdą? Przecież to jest kogoś decyzja i nie każdy potrafi się podporządkować komuś innemu. Więc ciągłe mówienie 'lepiej się zgłosić do innej ocenialni' jest bez sensu. Nigdy się w zasadzie dłużej chyba nie zastanowiłyście czemu ktoś zakłada własną ocenialnie, bo po co? Przecież lepiej ponarzekać niżeli spojrzeć też z innego punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńWaszym zdaniem najlepiej by było gdyby każdy zgłaszał się do tych starszych ocenialni. One też były kiedyś nowe i co? Miałyście ich nie zakładać, bo przecież nabór jest gdzieś indziej. Tyle wynika z Waszego pisania i w zasadzie to bardzo odrzuca, bo raczej Katalog powinien pomagać ocenialnią, a nie narzekać, że ktoś się do niego zgłasza.
Moim zdaniem osobo nowe, chcące się czegoś nauczyć, wkręcić w ten interes powinny zgłaszać się do istniejących ocenialni. Bo to chyba najlepszy sposób. Nie skupiasz się na całej stronie administracyjnej lecz na samym pisaniu ocen, w dodatku możesz liczyć na rady ze strony współautorek.
UsuńPóźniej, jeśli się uzna, iż wolisz być "na swoim" to przecież zawsze można zrezygnować z pisania na danym blogu. Ale wszystko trzeba dobrze przemyśleć, bo nadmiar obowiązków może człowieka przerosnąć.
Zgodzę się z Tobą, jednak tutaj zazwyczaj jest zawsze taka sama reakcja. Jednak nie rozumiem, czemu nie spytają o powody? Przecież jeśli chcą, aby nie było już taka wiele nowych ocenialni, powinny próbować zrozumieć, aby jakoś sensownie coś wytłumaczyć, czemu lepiej się zgłosić do starszej ocenialni. Jeszcze jest jedna sprawa, nie zawsze ktoś Cię przyjmie do danej ocenialni. Wydaje mi się, że to może być jeden z powodów. Przecież ocenialnia nie będzie sobie psuć wizerunku, tylko po to, aby się ktoś nauczył, więc wtedy ta osoba tworzy własną..., co w zasadzie nie jest dobre, ale jednak jest to jeden z czynników tworzenia nowych ocenialni.
UsuńDlatego lepiej na samym początku zgłosić się do nieco gorszej ocenialni - no nie ukrywajmy, dzielą się na dobre i słabe. Kiedy jednak ktoś już nieco podszkoli się, będzie miał jako tako dobry warsztat, to nic nie stoi na przeszkodzie, by spróbował sił w lepszych ocenialniach, a one na pewno wówczas rozpatrzą zgłoszenie danej osoby. To jest tak, jak w życiu - człowiek małymi kroczkami może osiągnąć naprawdę wiele.
UsuńSprzeciw nie jest wyrażony wobec osób, które zakładają nowe ocenialnie, nawet nie wobec nowych osób zakładających nowe ocenialnie, tylko wobec osób, którym nie chce się wysilić na poznanie konkurencji, obyczajów panujących w blogosferze czy wreszcie pisanie rzetelnych ocen. Bo te osoby nie chcę udzielać rad czy realnie komuś pomóc - one chcą wziąć udział w modzie na ocenianie, przez chwilę wejść w rolę mini wyroczni, pobawić się nowym blogiem i możliwościami. Nie mówię, że to źle, że ktoś się bawi - ale dla kogoś, kto traktuje ocenianie troszkę poważniej, to irytujące.
UsuńPoza tym, w dawnych czasach, gdym ja zaczynała, ocenialnię zakładało się grupą: 3-5 osób, pełna ekipa, można działać. A nie jedna duszyczka i od razu nabór - jak można zapraszać do oceny, skoro od razu się przyznaje, że nie ma kto oceniać?
Każdy kiedyś zaczynał, każdy. Nawet te, które mają po 4 lata. Oczekujecie, że te nowe mają być takie jak te z większym stażem? To nie jest możliwe. Zawsze są jakieś wpadki, a to, że teraz każdy narzeka na kryzys, a nic z nim nie robi, to jednak inna sprawa.
UsuńNie zawsze jest tak jak Ty piszesz. Być może właśnie chcąc dać radę lub komuś pomóc, ale jeszcze nie wiedzą jak to dokładnie zrobić, dlatego się UCZĄ na swoim, bo na swoim, ale może za dwa, trzy lata to właśnie one będą dobrymi ocenialniamy? Oceniacie bardzo powierzchownie.
Estrello, wiele razy zdarzało mi się pytać, dlaczego ktoś zakłada własną ocenialnię, kiedy na pierwszy rzut oka widać, że ma o tym jedynie pobieżne pojęcie i już w samej notce wstępnej roi się od kwiatków. Zazwyczaj spotykałam się z odpowiedzą "bo mam do tego prawo", która sugeruje, że taka osoba nie dostała się na staż w lepszej ocenialni. Nie włożyła trudu w odwiedzenie innych blogów, czytanie ocen doświadczonych oceniających, wyciągnięcie wniosków. Po prostu poszła na łatwiznę, zakładając swoją ocenialnię, na której nikt nie będzie od niej wymagał. No, może oprócz czytelników, których i tak najprościej jest zbyć stwierdzeniem "dlaczego się czepiasz, każdy popełnia błędy". W co drugim zdaniu - tak, każdy...
UsuńWspółtworzenie Katalogu Ocenialni nie znaczy, że będę wszystkich głaskać po główce, bo nie o to chodzi. Staram się pomóc, nie mam nic złego na celu.
Zdaję sobie sprawę, że każdy kiedyś zaczynał i stąd moja rada, by podszkolić się u doświadczonych. Czy jak zaczynasz coś nowego, nie wiem, zapisujesz na zajęcia taneczne, to uczysz się sama przed lustrem, czy idziesz na zajęcia, by nauczyć się pod okiem osób doświadczonych?
Tylko widzisz, ja narzekam na kryzys, ale coś z nim robię i jest tym właśnie wyrażanie mojej opinii i doradzanie. Liczę, że osoby rozsądne przynajmniej przemyślą to, co tutaj pieczołowicie wypisuję. Bo niestety nie wiem, co więcej mogłabym z tym kryzysem zrobić. Nakrzyczeć na niego?
Jak chcą komuś pomóc, a nie potrafią to życzę powodzenia, bo to właśnie skutkuje zaszkodzeniem jakiemuś młodemu autorowi, który pomyśli "ten oceniający pewnie ma rację" i nie sprawdzi, czy ktoś nie wciska mu steku bzdur wynikających z nieznajomości pewnych zasad. Czy lekarz bez stażu i doświadczenia też powinien pomagać ludziom, choć jeszcze nie wie, jak to robić i nie ma wprawy? Nie sądzisz, że może im zrobić krzywdę? Zapewne nieumyślnie, ale niestety może. /M.
Jednak ocenianie różni się od bycia lekarzem, nie oszukujmy się. Są różne dziedziny i nie można ich porównywać, bo to trochę jest śmieszne. Pisząc błędnie jakieś zdanie, człowiek od tego nie zginie, nie zostanie zabity, ani nic z tych rzeczy. Rozumiem, że chciałaś to pokazać w łatwy sposób, jednak... no cóż, czasami porównania nie pasują.
UsuńAle znów powtórzę, nie zawsze zostaniesz przyjęty do tych doświadczonych. To co wtedy? Masz zrezygnować, poddać się? Mimo że czujesz, że jednak możesz być w tym dobrym? Oczywiście, można próbować pytać, prosić o pomoc, ale nie oszukujmy się - ludzie nie są do tego zbyt przekonani.
Drugim powodem jest to, że jednak nie każdy lubi być podporządkowanym regułą, woli je sam ustalać, więc czemu ma się zmuszać do dostania się do ocenialni i czucia się w niej źle? To nie ma sensu.
Może pasowałoby jednak spytać nie te osoby, które założyły daną ocenialnie niedawno, tylko te, które je już mają pół roku, może rok. Wtedy łatwiej jest sprecyzować dlaczego.
Chodzi o zasadę. Jak się czegoś nie umie, to się za to nie bierze, bo można komuś zaszkodzić. Nie, nie zabić, tylko zaszkodzić, czyli działać na czyjąś niekorzyść, nieważne na jaką skalę.
UsuńNie musisz powtarzać, ja rozumiem i napisałam Ci, że takie tłumaczenie, że kogoś nie przyjęli i założył własną, to pójście na łatwiznę.
"Oczywiście, można próbować pytać, prosić o pomoc, ale nie oszukujmy się - ludzie nie są do tego zbyt przekonani." - nie, są leniwi. Pomijając już, że porządne ocenialnie po wysłaniu oceny próbnej zasypują kandydata garścią rad, dzięki którym może się dokształcić w tym kierunku.
"Drugim powodem jest to, że jednak nie każdy lubi być podporządkowanym regułą, woli je sam ustalać, więc czemu ma się zmuszać do dostania się do ocenialni i czucia się w niej źle? To nie ma sensu."
Problem w tym, że te reguły różnią się na ocenialniach jedynie detalami i w każdej jest bardzo podobnie. Przy okazji - proszę, zapoznaj się z odmianą celownika liczby mnogiej, bo już nie pierwszy raz piszesz to błędnie. /M.
Zakładanie własnej ocenialnii to nie pójście na łatwiznę, lecz jedna z dróg osiągnięcia celu. Niby dlaczego nowicjusz, który nie został przyjęty na "starą i dobrą" na zgłaszać się do tych gorszych, na które panuje jakaś tam publiczna nagonka?
UsuńNie możemy być tolerancyjni i pozwalać wszystkim uczyć się na własnych błędach nawet jeśli ma oznaczać to tworzenie nowych blogów?
Skoro nowicjusz nie dostał się na starą i dobrą ocenialnie, to coś musiało być nie tak, prawda? W takim razie chyba lepiej nieco podszkolić się na tych gorszych, a dopiero potem znowu próbować na lepszych. Zakładanie ocenialni przez osoby, które nie znają podstawowych zasad języka polskiego, jest po prostu śmieszne. Po co mają one w takim razie wprowadzać w błąd autorów, po co mają ich pouczać, skoro im samym przydałaby się taka nauka? Sądzę, że M. chodziło o to, iż głównym problem są właśnie takie osoby, które nie dostały się, bo popełniają błędy i zakładają nowe ocenialnie, bo gdzieś tam nie zostały przyjęte. Nie chodzi o osoby, które zakładają i się na tym znają - w tym akurat nie ma nic złego. Oczywiście, że mogą się mylić, jak każdy, ale przynajmniej przyjmują krytykę, a nie ją ignorują, bo "one wiedzą lepiej".
UsuńA z resztą - tutaj by można dyskutować bez końca, każdy może mieć inne zdanie na ten temat.
UsuńDziękuję Leno, moja wiara w ludzką umiejętność czytania ze zrozumieniem została przywrócona.
UsuńWiesz, Vipero, niech uczą się na własnych błędach, tylko niech nie wprowadzają w nie innych ludzi. /M.
Misako, uwierz, one nie wprowadzą nikogo w błąd, bo od razu ocenialnia będzie zasypana komentarzami. Nie koniecznie z tymi świetnym radami, ale zostaną wytknięte błędy oceniających. Proste.
UsuńNie każdy chce należeć do tych ocenialni, które Waszym zdaniem są dobre (różne są opinie), więc Katalog nie powinien mieć problemu, o to, że ktoś się tutaj zgłosił, aby się zareklamować. Chyba po to on jest, tak?
Leno, chyba wszyscy doskonale wiemy, że nikt doskonałym oceniającym się nie urodził. Do tego potrzebne są miesiące praktyki i pisanie ocen. Skoro "stare i dobre" nie chcą przyjąć nowicjuszy to gdzie mają się uczyć? Iść po najmniejszej linii oporu i zgłaszać się do tych gorszysz, gdzie niczego się nie nauczy, bo niby skąd, skoro otacza go marna załoga i sama potrzebuje czyiś rad?
UsuńAle czy rozumiesz, co chcę przekazać? Wiadomo, że nikt geniuszem się nie rodzi, ale mówimy głównie o błędach - oceniający powinien znać zasady, proste. A styl oceniania może sobie wyrabiać gdziekolwiek, ważne jest to, by wiedział, gdzie chociażby przecinek postawić.
UsuńChyba lepiej założyć własną, gdzie czytelnik zwróci uwagę na błędy? Pojawi się motywacja do samodoskonalenia.
UsuńTo dużo lepsze niż dodawanie na tych gorszych komci pochwalenia przez współpracowników. Człowiek się nie uczy lecz utwierdzany jest w przekonaniu, że pisze dobrze. A później wychodzą różne dziwne historie, że oceniające, które niewiele wiedzą wytykają błędy w dobrym tekście i jeszcze uparcie uważaną, że mają rację.
Rany, rany. Ja już nie wiem, jak jaśniej mogę to wytłumaczyć. Chodzi mi o to, iż ktoś, kto nie zna zasad, nie powinien się zabierać za ocenianie. I nie, nie ma tutaj taryf ulgowych, bo "on zaczyna i może robić błędy". Jeśli ktoś bierze się za poprawianie innych, to musi mieć jako takie pojęcie o języku polskim. Bo nie chodzi o to, by to oceniający był wiecznie poprawiany przez innych (owszem, można gdzieś tam wspomnieć o maleńkich błędach, każdemu się zdarza), ale to głównie pomoc innym powinna być stawiana na najwyższym miejscu, dlatego sądzę, że ktoś, kto nie zna zasad, powinien od razu z tego zrezygnować i poduczyć się ich w zaciszu domowym, a dopiero potem sypać radami w ocenialniach.
UsuńMoje pokłady cierpliwości również się powoli kończą.
UsuńVipero, czyli sugerujesz, że ludzie powinni wchodzić na ocenialnie zakładane przez zielonych nowicjuszy, analizować ich oceny zdanie po zdaniu, a potem godzinami wypisywać błędy i tłumaczyć, co jest nie tak? Ja myślałam, że to jest właśnie zadanie oceniającego... /M.
"Pojawi się motywacja do samodoskonalenia." - tutaj bym się jeszcze spierała, gdyż większość nowych ocenialni, to po prostu olewa lub kasuje komentarze zawierające słowa krytyki bądź takie, gdzie są wypisane błędy oceniającego.
UsuńNic takiego nie sugeruję. I nie jestem tępa, doskonale wiem o co wam chodzi.
UsuńMówię o tym, że to wolny kraj i każdy sobie może zakładać bloga jakiego chce.
Zawsze jest jakaś rozbieżność. Jedni są dobrzy, inni są źli. Tak musi być i już.
Są lekarze, którzy interesują się pacjentami ale są też ci, którym chodzi tylko o pieniądze. Są artyści i są celebryci. Są politycy mądrzy i tacy, który popisują się swoją wybitną głupotą. Nikt tego nie przeskoczy! A taka nagonka na każdą nową ocenialnię jest bez sensu! Dajmy ludziom szansę. Niech popiszą się dobrą oceną, albo pokażą, że się do tego nie nadają.
Nie róbmy też głupków z osób, które do ocen się zgłaszają. Te osoby nie raz pokazały, iż potrafią udowodnić swoje racje. Jedna zła ocena nikogo nie stłamsi. Jeśli ma się pojęcie o tym co robimy to nawet ich 10 nie zmieni naszego stylu.
Trzeba tylko umieć wybrać te perełki, do których warto się zgłaszać bo udzielają bardzo wartościowych i pożytecznych rad. Inni niech sobie żyją, oceniają. W czym wam to przeszkadza? Trzeba od razu spisywać kogoś na straty tylko dlatego, że nie jest w czymś najlepszy mimo, że próbuje i ciągle stara się poprawić?
Leno mówię o ocenialniach, które mimo swej świeżości nie boją się rad innych.
UsuńOwszem jest wiele, które na krytykę nie zwraca najmniejszej uwagi, ale nie umieszczajmy wszystkich w jednym worku.
Bez urazy, ale czy Ty w ogóle czytasz to, co piszemy? Chcę się upewnić. /M.
UsuńPragnę tylko zauważyć, iż nie zawsze jest nagonka na nowe ocenialnie, tylko zwykle na te, które popisują się brakiem jakiejkolwiek wiedzy na temat języka polskiego chociażby w powitaniu, reklamie, opisach. O to głównie się rozchodzi. Nie możesz zatem twierdzić, iż każda ocenialnia spisywana jest na straty. Każdemu trzeba dać szanse, ale on również musi pokazać, że się na tym zna, że wie, co ma robić i chce pomóc, a nie zaszkodzić.
UsuńPozostaję nadal przy swoim. Nie sądzę, by poprawienie KAŻDEGO błędu oceniającej, było czymś pożytecznym, bo to ona powinna zdawać sobie sprawę z tego, gdzie jej się wkradł jakiś byczek.
I po raz któryś mówię, iż nie spisuje się na straty kogoś, kto zaczyna i jeszcze nie pisze np. takich mega długich ocen, nie wie, co w nich uwzględniać itd. Spisuje się na straty te osoby, które nie znają zasad, ot co. Niech nie biorą się za coś, czego nie potrafią. Uważam za absurdalne tłumaczenie, iż zaczynają. Okey, niech zaczynają, ale niech przynajmniej nie robią tych błędów albo nie wykłócają się, że to jest dobrze, bo one wiedzą najlepiej.
Nie, nie czytam.
UsuńPrzygotowałam sobie listę komentarzy, które mam zamiar tu umieścić i powoli acz konsekwentnie wklejam wszystkie tak dla zabawy!
Ehh...
Tak to właśnie wygląda.
UsuńMy nic nikomu nie zabraniamy, tylko wypowiadamy swoje zdanie - to w myśl Twojego "wolnego kraju" też jest dozwolone, prawda?
Mankamentem w zakładaniu nowych ocenialni przez osoby niedoświadczone jest przede wszystkim to, że szkodzą innym, wprowadzając ich w błąd, a przecież nikt nie będzie za nimi latał i poprawiał za nimi.
I nie mam groszkowego pojęcia, co do tego wszystkie ma Twój fragment odnoszący się do osób zgłaszających do oceny. /M.
Mankamentem w zakładaniu nowych ocenialni przez osoby niedoświadczone jest przede wszystkim to, że szkodzą innym, wprowadzając ich w błąd, a przecież nikt nie będzie za nimi latał i poprawiał za nimi.
UsuńWiem, że niejaka Leleth poprawia innych. I albo jej komentarze są usuwane, albo padają wyjaśnienia typu "jestem nowa, mam prawo do błędów.".
Uważam, że ktoś to bierze się za ocenę POPRAWNOŚCI (bo szablon, pierwsze wrażenie i dodatki każdy głupi oceni), to nie ma prawa do błędów. Jak widzę, gdy oceniający poprawia "mimo że", na "mimo, że", to mam ochotę rzucić w kogoś słownikiem. Wiele osób uczy się poprawności na blogach. Ja np. sporo nauczyłam się od smirka, z oceny, a także z poradników na Katalogu. Więc jakim prawem, ktoś to wali takie byki może zasłaniać się "jestem nowy, to mogę".
Oczywiście nikt nikomu nie zabroni założyć nowej ocenialni, ale niech się nikt nie dziwi, że przychodzą ludzie i albo trollują, albo wypisują błędy, by pomóc.
I powtórzę pewnie już niektórych. Skoro ktoś nie dostał się na staż do ocenialni, to znaczy, że się nie nadaje na oceniającego. Proste.
Nie dostał się i zakłada własną ocenialnie. Zastanawia mnie tylko jeszcze jedno - po co to robią, skoro nie potrafią sami poprawnie napisać, ale również wypisać błędów osobom, które się zgłosiły? Przykład?
Usuń"Błędów jest dużo. Myślę, że sama zdajesz sobie z tego sprawę. Powtórzenia, literówki, interpunkcja. Zapominałaś znaków zapytania, ortograficznych na szczęście nie zauważyłam. Nie będę ich tu wypisywać, bo lepiej będzie dla ciebie jak sama je znajdziesz i poprawisz."
Tak, zgłosiłaś się do oceny i pewnie zdajesz sobie sprawę, że masz błędy, to sobie je sama szukaj i popraw, bo nie ma sensu, bym ja to robiła.
Ech... Pozostawię powyższe bez większego komentarza.
Agnieszko, jest jeszcze trzecia możliwość - ocenialnie są kasowane. Ostatnio jedna została usunięta po moich uwagach odnośnie przecinków... Kojarzę może ze dwie osoby, które nie strzeliły wielkiego focha, a podziękowały.
UsuńWidzę, że już jestem sławną blognerką czy blogtrzustką, ale chyba odpowiedniejsza będzie forma "poprawiałam". Cóż, robiłam to w wolnym czasie, czasem wypisanie błędów i poprawnych form w jednej ocenie zajmowało parę godzin i kilka stron w wordzie, co sporo mówi o nowych ocenialniach (ale nie tylko, bo tak było chociażby z Cukiernią Krytyki), ale jedyne, co z tego mam, to sławę hejtera. To i tak nic nie daje, rad do siebie prawie nikt nie bierze, może tyle, że jak ktoś się fochnie, to przestanie szkodzić bloggerom, ale jedna zła ocenialnia upadnie, to powstanie druga. Przestaję więc "latać i poprawiać" innych. Po co pomagać komuś, kto tej pomocy ewidentnie nie chce, a na poprawiających błędy się focha albo nazywa ich czepialskimi gimbusami (tak, tak też było)? Po co ktoś taki zakłada ocenialnie, bo to takie ql?
I serio, ja naprawdę dopuszczam możliwość popełniania błędów, sama je robię, a we własnym tekście ich się tak nie widzi, zdaję sobie z tego sprawę. Ale jeśli ktoś robi ich kilka w zdaniu, to coś jest nie tak, prawda? Zwłaszcza, jeśli chce oceniać innych.
Uwielbiam, po prostu UWIELBIAM teksty pod tytułem "nie jestem na swoim, nie mogę się porządzić". Tak? No ciekawe, bo od środka wygląda to trochę inaczej. Jak się wszystkim da pałeczkę od rządzenia, to rzadko kiedy ktokolwiek do czegokolwiek się rwie, jeśli mu się nie powie "masz się tym zająć", taka prawda. A te wszystkie tekściki o braku możliwości podejmowania decyzji samemu - proszę Was. Aktualnie żyjemy w takich czasach, że dobry oceniający to produkt na zbyciu, o który wręcz się walczy, więc jeśli ma się zaplecze umiejętności do przehandlowania, zdziałać nawet na ocenialni ze stażem można wiele. Z autopsji wiem, że jeśli ma się dużo charyzmy, jeszcze przed dołączeniem do załogi można trochę przemaglować zasady działające ocenialnią. A jeśli trafi się do osób inteligentnych - a takich nie mało, no proszę Was - z jakimś fajnym planem, z pomysłami, z chęcią zmian: o borze, przywitają Was z fanfarami. Tylko po prostu szkoda, że ludzie mają zapał tylko do robienia na swoim albo zapał tylko na początku, potem jak mają zapierdol, to wszystko mogłoby leżeć odłogiem i nikt by się nie przejął.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Serio? Czyli mogę się zgłosić do jakiejś ocenialni, powiedzieć, by dziewczyny wywaliły w diabły obecny szablon, zmieniły tak gdzieś w połowie kryteria, bo mi nie odpowiadają, przeredagowały regulamin, bo według mnie kilka punktów jest niepotrzebnych/można inaczej to ująć, wywaliły osoby A, B i X, bo ich oceny są dużo niższe niż U, którą jako jedyną bym zatrzymała w załodze - i w dodatku po tym wszystkim mam oczekiwać jeszcze, że ktoś mnie przyjmie z radością...? I nawet jeśli przyjmą, bo okaże się, żem doktor nauk humanistycznych czy coś około, że ze dwadzieścia analiz krytycznych w swoim życiu nie tyle, że napisałam, co więcej: ja je nawet wydałam i to nie własnym sumptem - i jeśli nawet przyjmą po tym wszystkim nadal pozostaje pytanie - po co mam coś gdzieś zmieniać i iść na staż, jak szybciej i bez wojny idzie założyć własną ocenialnię...? Upadnie? No to upadnie, tak jak przestałabym oceniać na już istniejącej, tak przestanę i na własnej, różnicy nie ma! Brak ocen, to brak ocen.
UsuńNa waszych brakuje oceniających? No to stwórzcie Jedną Wielką i Jedynie Słuszna Ocenialnię, zamiast ogłaszać nabór. Jeszcze prostsze, bo w ogóle nie ma co się przejmować, że stażyści nie podołają, nie będą trzymać poziomu, czy zapadną w śpiączkę. (Tak, wiem, jedna symbioza była, ale tylko dwóch ocenialni, a tych w spisie jest duuużo więcej).
I zanim pojawią się hejterzy (widziałam, że teraz w modzie jest nazywanie ewentualnych odpowiedzi/komentarzy od razu hejtami, więc nie odmówię sobie tej kapki mainstreamu): nie, nie jestem urażoną dziewczynką, której ocenialnię zjechano za pojawienie się w sieci, nie, nie jestem właścicielką takiej z mierną opinią. Tak, jestem frajerem, który przegląda ocenialnie w poszukiwaniu Tej Jedynej, tak, w większości pozmieniałabym minimum kilka rzeczy, bo mi nie odpowiadają, tak, jeśli nie przejdzie mi moje szaleństwo, kiedyś założę własną ocenialnię. Nie, nie zamierzam dostosowywać się do samozwańczych władców... jak to szło? Ocenosfery? Aprobata oraz błogosławieństwo KO i innych ludzi zrzeszonych nie są mi potrzebne. Handluj z tym. Bylem pomagała, a nie szkodziła, więc jak dla mnie, to możecie mieć tu Kącik Kazań i co tydzień wygłaszać potępiające mowy, w których straszyć będziecie młode ocenialnie wujkami prawnikami.
Nagadałaś się, ale... pudło. Niestety chodzi nam o coś innego. I mogę to ująć w jednym zdaniu, które napisałaś:
Usuń"Bylem pomagała, a nie szkodziła".
Nikt tu nie zanegował samej idei powstawania nowych ocenialni, a jedynie to, że biorą się za to osoby, które zamiast pomagać, przez swój brak naprawdę podstawowych umiejętności językowych - szkodzą.
ślę błogosławieństwo,
samozwańczy władca ocenosfery
Ah, uwielbiam tę hiperbolizację i odwracanie kota ogonem. Jeszcze trochę naostrz języczek, dodaj do tonu więcej jadu i na pewno cokolwiek zdziałasz. ;)
UsuńNo i tak, tak, bo nam generalnie chodzi o to, żeby niszczyć, nie? A nie o to, żeby pomagać. I wcale nie krytykujemy tego, że ludzie biorą się za "pomaganie", ale sieją destrukcję.