layout by wanilijowa background: Frigg Kitten: Zumzzet

piątek, 9 sierpnia 2013

Wywiad z Angeliką i hope z Ocen Opowiadań

Długość istnienia ocenialni to nie wszystko, o czym zapewne wszyscy doskonale wiecie. I wydaje mi się, że Oceny Opowiadań ładnie to obrazują. Za równo miesiąc stuknie im dopiero rok, a one wciąż dzielnie idą naprzód - o czym opowiedziały mi dwie głowy ocenialni: administracyjna Angelika (na blogu podpisująca się z konta ocenialni) oraz hope „z frontu”.



(Chiyo): Oceny Opowiadań za moment przekroczą „magiczną granicę” roku. Jak się z tym czujecie?
(hope): Na razie nie mieści mi się to w głowie. Jestem na OO od samego początku i wciąż nie wierzę, że ten czas tak szybko zleciał. Mam nadzieję, że jeszcze parę takich lat przed nami. Chociaż nie ukrywam, że liczę, że będą bardziej owocne niż ten.
(Angelika): Na pewno czuć taką satysfakcję, że nadal istniejemy, staramy się działać i funkcjonować. Wiadomo, raz było lepiej, raz gorzej, ale grunt, że jeszcze się nie poddałyśmy. I cóż… niedługo zaczniemy świętować! Tak, udziela mi się powoli euforia. Z innej strony, wcale nie było łatwo, zwłaszcza na początku.
(hope): Przyznaj, że nadal nie zawsze jest łatwo.
(Angelika): Owszem, bo wcale nie można spocząć na laurach.
Co więc było szczególnie trudnego na początku?
(hope): Przede wszystkim znalezienie chętnych oceniających. Ciężko znaleźć osoby, które zaangażują się w projekt, który ledwo co powstał.
(Anglika): Na pewno znaleźć osoby chętne do pracy. Bo wiadomo, ocenialni na „rynku” nie brakuje i dlaczego miałby się ktoś zgłosić do OO, prawda?
Ale udało Wam się przez to przejść – i powiedziałabym, że całkiem nieźle, w końcu w pewnym momencie nawet zamknęłyście rekrutację.
(hope): Tak, ale trochę to trwało, niestety. I znów musiałyśmy ją otworzyć, bo skład ciągle się zmienia. Wakacyjne lenistwo dopadło nas dosyć niespodziewanie, chociaż ocen miało pojawiać się więcej i znów musiałyśmy pomyśleć nad nowymi chętnymi. Szkoda, że i tym razem idzie to dosyć powoli i opornie. Ale wciąż mam nadzieję, że uda nam się w końcu dopracować skład, który będzie w miarę możliwości stały.
(Angelika): Tak, w pewnym momencie zebrała się w całości nowa drużyna, która miała dużo zapału do pracy. Właśnie tego było nam wtedy trzeba – takiej świeżości i rozpędu. Dlatego nabrałyśmy prędkości. A teraz, cóż… Chyba wszystkich rozpieszcza piękna pogoda za oknem i aż szkoda siedzieć parę godzin przed ekranem komputera, żeby pisać ocenę. Jednak jesień i zima to pory, które bardziej motywują.
A! I zgadzam się z hope. Stały skład byłby czymś, czego nam teraz najbardziej trzeba. Bo ile – do licha! – można bawić się w rekrutacje i staże…
Poza poszukiwaniami chętnych oceniających co jeszcze wspominacie z początków ocenialni? Najmilej, mniej miło, z poczuciem satysfakcji?
(Angelika): Najmilej to przede wszystkim dobrą atmosferę, która gości u nas od zawsze. Mamy ze sobą świetny kontakt, poznajemy się prywatnie i niezwykle ubolewamy nad tym, kiedy ktoś zamierza nas opuścić, gdyż jednak nigdy nie jest to anonimowa osoba, tylko człowiek, który ma określony charakter i osobowość. Mniej miło to, że tak naprawdę nikt nie dawał nam szans, w sensie mi, kiedy szukałam kogoś do pomocy. Nie obyło się bez komentarzy, że to zły okres na powstanie ocenialni lub też że nie pociągniemy dłużej jak miesiąc, w porywach pół roku. Cóż… Chciałabym teraz powiedzieć tym osobom, że nie mieli racji. Oprócz samej ocenialni zyskałam fantastycznych znajomych (większość oceniających, które odeszły, mają ze mną kontakt), a my… Jak widać, niebawem świętujemy swoje pierwsze urodziny i próbujemy ruszyć z kopyta.
(hope): Najmilej na pewno atmosferę. Szybko wszystkie się dogadałyśmy, a każda nowa oceniająca przychodziła z masą pomysłów na ulepszenie OO. Myślę, że to nas wszystkie napędzało do pracy. Trzymałyśmy tempo, żeby nie zostać w tyle. Teraz, niestety, to trochę mija. A szkoda, bo aż chciało się wtedy pisać. Widać, że OO wtedy żyło. Satysfakcjonujące było też to, że udało nam się wybić i przetrwać pierwszy rok. Wiadomo, że ocenialnie pojawiają się i znikają. My dałyśmy radę.
Właśnie, atmosferę panującą na OO łatwo zauważyć. Poznałyście i zżyłyście się już na tyle, aby planować jakieś spotkania albo nawet zlot ekipy?
(Angelika): Ojej, teraz to mnie zaskoczyłaś! Szczerze mówiąc, nie rozmawiałyśmy o tym, ale kto wie… Mamy jeszcze wiele przed sobą. A same te zloty czy spotkania niełatwo byłoby zorganizować. Jesteśmy rozsiane po całej Polsce i część z nas nie jest jeszcze pełnoletnia i podejrzewam, że w tym miejscu powstałby problem.
(hope): Przeszło mi to kiedyś przez myśl, ale z tego co zauważyłam, każda z nas jest z innego krańca Polski. Pewnie ciężko byłoby coś takiego zorganizować – szczególnie, że ekipę mamy młodą, wiadomo, że nie każdy rodzic dobrze by na taki pomysł zareagował. Jednak jeśli o mnie chodzi, to bardzo chętnie poznałabym dziewczyny osobiście.
W takim razie życzę powodzenia w zorganizowaniu podobnego zlotu. Nie wątpię, że będzie warty zachodu. Jednak skoro przynajmniej jedna z Was rozważała pomysł, to czy to znak, że określiłybyście zgranie ekipy mianem najmocniejszej strony OO?
(Angelika): Dzięki bardzo. Hm, tak myślę, że raczej tak. Oprócz tego zgrania na tej samej linii postawiłabym ogromne zaangażowanie dziewczyn w pisaniu ocen. Bo jednak… Poświęcają temu mnóstwo czasu. A i efekty są coraz lepsze, kiedy nawzajem sobie pomagają. Mogą się dzięki temu rozwijać. I to jest fantastyczne, że nie ma takiego niemal bezsensu klepania tekstu z oceny na ocenę.
(hope): Tak, to zdecydowanie nasza najmocniejsza strona. Jak załoga zgrana, to i oceny lepsze. Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia. W końcu nikt nie pomaga w szlifowaniu warsztatu tak, jak koleżanki z jednej ocenialni, prawda? A jeśli nie byłybyśmy zgrane, to nie wyglądałoby to tak kolorowo.
Zahaczyłyście już o coś, o co też chciałam zapytać: o Wasz „podział prac”, że tak to ujmę. Poleciłybyście układ, jaki panuje u Was, aby jedna osoba czuwała nad ocenialnią wyłącznie administracyjnie i nie zajmowała się ocenianiem?
(Angelika): Nie powiem, ma to swoje plusy. Zwłaszcza, kiedy taki człowiek jak ja wybrał sobie ciężkie studia i przy sesji nie ma na nic czasu, to wtedy ciężko, aby pisał oceny (już nie mówiąc o tych regularnych). Owszem, do pewnego momentu sama zajmowałam się całą administracją, ale w pewnym momencie zabrakło mi rąk do pomocy. I naprawdę – tak wiem, hope, wkurzysz się – mogę tylko całować po rączkach moją drogą koleżankę, że mi we wszystkim pomaga. Dziękuję! I co tam jeszcze… Zakładając OO, myślałam sobie „Administracja… no przecież mnie nie przerośnie, dam sobie radę”. Dawałam, do pierwszej sesji.
(hope): To dużo ułatwia. Kiedy przez moment Angeliki nie było, a ja musiałam się zająć zarówno ocenianiem, jak i prowadzeniem ocenialni, czas, jaki zazwyczaj poświęcałam na pisanie ocen, zdecydowanie się skrócił. Wtedy zdałam sobie sprawę, że trzeba mieć naprawdę bardzo dużo wolnego czasu, żeby samemu pociągnąć bloga grupowego i przy okazji mieć jeszcze trochę życia poza Internetem. Dlatego jeśli ktoś się waha – polecam taki układ. Rzadko się zdarza, że obie z Angeliką równocześnie gdzieś wyjeżdżamy i całkowicie znikamy ze „świata ocen”, więc dzięki współpracy OO jest zawsze na bieżąco uzupełniane.
Z czystej ciekawości: czy tylko Wy dwie macie na blogu uprawnienia administracyjne, czy każdy je ma i może samemu uzupełniać swoją kolejkę itd.?
(Angelika): My dwie tylko. Podobnie zresztą z forum.
(hope): Nie, tylko my. Ja osobiście bałabym się tak na prawo i lewo rozdawać uprawnienia administratora. Chcąc nie chcąc, jak zżyte byśmy nie były, nadal nie wiemy, kto siedzi po drugiej stronie. Pamiętam, że Angelika długo zastanawiała się również nade mną i myślę, że minęło trochę czasu, zanim zaufała mi na tyle, by nie zastanawiać się, czy któregoś dnia nie włączy komputera, a OO nie będzie, bo ja miałam taki kaprys.
Rozumiem. A poza OO jakie macie doświadczenie, w przypadku hope w ocenianiu, a Angeliki – z ocenianiem? Zajmowałyście się tym wcześniej w jakikolwiek sposób?
(hope): Masz na myśli inne ocenialnie?
Przede wszystkim, ale jeśli jest coś jeszcze, to też z chęcią posłucham.
(hope): Przed OO długo nigdzie nie „pracowałam”. I ogólnie początki miałam dosyć… marne. Do tej pory istnieje (chociaż już nie funkcjonuje) kilka ocenialni, na których miałam szansę publikować swoje kwitki. Bo ocenami nazwać tego nie można. Miałam też okazję założyć kilka swoich ocenialni (chyba nie muszę dodawać, że żadna nie przetrwała dłużej niż dwa miesiące?), ale to było nieporównywalne do tego, co mam na OO. Teraz widzę, że trzeba włożyć więcej pracy, jeśli chce się utrzymać ocenialnię na wysokim poziomie.
Z innych kontaktów z ocenianiem mogę dodać tylko tyle, że staram się czytać dużo ocen na innych ocenialniach. Szczególnie osób, które siedzą w tym dużo dłużej niż ja i mają nieporównywalnie większe doświadczenie. Gdybym nie przeżyła tego na własnej skórze, nigdy bym nie uwierzyła, że tyle można nauczyć się z blogów, od zwykłych ludzi.
(Angelika): Cóż, trochę tego było. Może nie dosłownie z „ocenialnią” i samym „ocenianiem”, ale zdarzało mi się sprawdzać wypracowania, prace maturalne, pisać jakieś artykuły, oceny również, ale… to było dłuższy czas temu. Może komuś wydać się to dziwne, ale te wszystkie regułki wylatują, kiedy człowiek musi przerzucić się na przedmioty ścisłe. I ubolewam nad tym strasznie, bo niezwykle mi tego brakuje. Ale cóż, trzeba się przyzwyczaić. Rany, dlaczego nawet nie mam czasu jakieś normalnej książki przeczytać…
Co zatem skłoniło Cię do założenia OO? A hope do wysłania zgłoszenia właśnie tu?
(hope): Aż musiałam zajrzeć na mojego starego bloga i się upewnić, bo szczerze mówiąc, nawet nie pamiętałam, jak trafiłam na OO. Ale nie pomyliłam się, Angelika zostawiła u mnie spam. Nawet nie był żaden wymyślny czy specjalnie przyciągający, ale coś mnie skłoniło, żeby zajrzeć na OO. Być może chwytliwa nazwa? Bo serio, nie mogłam uwierzyć, że nikt jej jeszcze nie zajął. Raczej ciężko znaleźć dla ocenialni tak oczywisty adres. Szczególnie w czasie, gdy powstaje ich naprawdę dużo.
Później przejrzałam uważnie całego bloga i zainteresowało mnie to, że regulamin, rekrutacja nie były ułożone tak jak na większości blogów, gdzie aż krzyczy informacja „przyjmiemy każdego”, ale sugerowały bardziej, że trzeba się postarać, żeby dostać się na staż. To mnie chyba przyciągnęło. Takie wyzwanie, czy mi też może się udać. Zawsze chciałam zgłosić się na oceniającą do takiej „poważnej” ocenialni, gdzie widać, że od załogi wymaga się trzymania pewnego poziomu. Ale bałam się zgłosić do ocenialni z dłuższym stażem, bo nie czułam się na siłach. Dlatego OO było dla mnie świetnym połączeniem – widać, że ktoś będzie wymagał ode mnie szlifowania warsztatu i trzymania poziomu, ale nie będzie to blog z pięcioletnim stażem, gdzie nie dość, że nie będę sobie radzić, to jeszcze nie dogadam się z załogą, która tak dobrze się już zna. I spontanicznie wysłałam zgłoszenie. Wierz mi lub nie, ale gdyby ktoś mi rok temu powiedział, że będę tak regularnie oceniać i coraz lepiej sobie z tym radzić, wyśmiałabym go, zanim dokończyłby zdanie. Szczególnie, że rok temu nawet nie myślałam o ocenianiu. Byłam przekonana, że już dawno z tego wyrosłam. Oj, bardzo się myliłam. Szczególnie, że teraz czuję się raczej za młodo niż za staro do oceniania. Wszędzie studentki, a ja jeszcze tkwię rok w liceum.
(Angelika): Kiedyś przez bardzo długo czas działałam na jednej z ocenialni, która niestety umarła śmiercią naturalną… Inną sama doprowadziłam do takiego stanu, kiedy zapomniałam o jej istnieniu. Jak widać, zawsze ciągnęło mnie w tę stronę, dlatego powiedziałam sobie, może ostatni raz spróbuję. Być może coś z tego wyjdzie. Wiedziałam, że będę miała bardzo mało czasu, dlatego na początku wolałam ostrożnie, zająć się administracją. Podchodziłam parę razy do oceny, ale… nie miałam szczęścia. Blog usunięty lub opuszczony. Z innej strony, w pewnym momencie nie wiedziałam, co napisać, a to, co udało mi się utworzyć, było takim bełkotem o niczym… Dlatego spasowałam.
Na co jeszcze, poza ocenialnią, udaje Wam się znaleźć czas?
(Angelika): Hm, przede wszystkim sport. W każdym wydaniu. Od spaceru, po rower, siłownię i aerobic. Oprócz tego chwytam się retuszu fotografii, kiedyś zajmowałam się grafiką, ale obecnie zostałam daleko w tyle, patrząc na twory szabloniarni i kiedy naprawdę mi się nudzi, to fotografuję oraz przeglądam portfolia w Internecie. I… czytam, ale rzadko, bo nie cierpię zostawiać niedokończonej książki, gdyż później ponownie muszę wrócić do początku.
(hope): Sama się sobie dziwię, ale… na wszystko. Odkąd zaczęły się wakacje, nie ma dnia, żebym gdzieś nie wyszła. Całe dnie spędzam poza domem, bo oceny raczej piszę po nocach – cisza, spokój, lepsza atmosfera… W roku szkolnym też sobie jakoś radziłam, mimo udzielania korepetycji cztery razy w tygodniu, wolontariatu i akurat rozpoczynającego się kursu na prawo jazdy. Do tego lekcje, zajęcia dodatkowe i końcoworoczne poprawy… Było ciężko, przyznaję, ale dałam radę. Uważam, że wszystko jest kwestią odpowiednio zorganizowanego czasu. Już nieraz słyszałam, że więcej jest człowiek w stanie zrobić, kiedy wie, że nie ma czasu, niż wtedy, gdy może cały czas się obijać. Dlatego, mimo pisania ocen i wielu zajęć pozalekcyjnych, wierzę, że można to ze sobą pogodzić, jeśli naprawdę się tego chce i ma się odpowiednią motywację. Chociaż zdaję sobie sprawę, że jak tylko zacznę klasę maturalną to zmienię śpiewkę.
Pogratulować zorganizowania. To na koniec już przejdę do Ognia pytań. Przypominam: będzie ich pięć i prosiłabym, aby odpowiedzi były tym, co przyjdzie Wam do głowy jako pierwsze. Gotowe?
(hope): Gotowa.
(Angelika): Owszem
Używając tylko trzech słów, w jaki sposób to właśnie Ania z Zielonego Wzgórza najlepiej oddaje klimat OO?
(hope): Marzycielka, ambitna, twórcza.
(Angelika): Ulubiona postać literatury.
Z jaką postacią z „Ani z Zielonego Wzgórza” Wy same utożsamiacie się najbardziej?
(Angelika): Może banalna odpowiedź, ale właśnie z samą Anią.
(hope): Z samą Anią. Jej sposób bycia do mnie pasuje.
Gdybyście mogły sprawić, że cała Polska przestanie robić jeden błąd językowy, co by to było?
(hope): Mylenie „tę” i „tą”.
(Angelika): Spodziewałam się tego pytania, ha! „Na prawdę” zamiast „naprawdę”.
Jeśli miałybyście zgłosić własnego bloga do oceny przez którąś z byłych lub obecnych oceniających OO, kto by to był?
(hope): Lois – myślę, że byłaby najbardziej rzeczowa i obiektywna.
(Angelika): Hm, ja już… zgłosiłam? Ale niech pozostanie to słodką tajemnicą.
Która ocenialnia lub oceniający są dla Was wzorem do naśladowania?
(Angelika): Od zawsze czytałam wypociny Literackiej Krytyki i chyba przy niej sercem pozostanę.
(hope): Kompania Przysięgłych, Szlafrok – te ocenialnie raczej tak całościowo. Jeszcze kilka pojedynczych oceniających, ale nie chcę się bawić w nicki, bo na pewno o kimś zapomnę.

23 komentarze:

  1. ty, sylf, jesteśmy sławne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja taka nieuczesana...

      Usuń
    2. dobrze właśnie, trzymasz szlafrokowy imidż. tylko kawę sobie zrób i dokup takie świnko-papucie. a może jakaś maseczka? czy to już przedobrzenie?

      Usuń
    3. nie świnko-papucie. te w kształcie łap dinozaura z deichmanna <3
      i czemu zaraz kawa, zabić mnie chcesz? trzymajmy się herbatki. i brak kawy powinien zneutralizować brak maseczki. mogę za to postarać się o papiloty!

      Usuń
    4. ja mogę mieć i papucie-świnki, i papiloty, i maseczkę, a to wszystko bez wychodzenia z domu, zobacz, jaki ze mnie dobry szlafrokowiec. nawet szlafrok mam. u mojego, nie tutaj, ale prawie się liczy (pomijając kilometry, ofc)!
      ale już, bo kradniemy całą sławę. vloga sobie załóżmy czy coś, będziemy kosić miliony, a nie tak niszczymy komuś komentarze! wpakują nas do spamownika i tyle będzie po sławie.

      Usuń
    5. jesteś wzorowym szlafrokowcem i jestem dumna, że mogę współszlafrokować z kimś tak szlafrokowo obytym xddd
      vloga w tych szlafrokach?... no nie, musiałabym sobie kupić taki w panterkę, bo teraz to jak ja się na internetach pokażę.
      ale dobra, nie spamujemy. jesteśmy w końcu grzeczne, nie?

      Usuń
    6. Jeśli założycie vloga, to poproszę o adres. Chcę zobaczyć sylf w szlafroku w panterkę. *.*

      Usuń
  2. Z kim będzie następny wywiad?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zostanie ujawnione we wrześniu, wraz z owego wywiadu publikacją. ;)

      Usuń
    2. Są wywiady z oceniającymi, był wywiad z ocenianą, może przeprowadzisz rozmowę z analizatorami, np. Przyczajoną Logiką?

      Usuń
    3. O tak, też chętnie przeczytałabym wywiad z PLUS-em. Wiem, że to katalog ocenialni i woghulę, ale analizatowanie to w sumie inny aspekt tego samego zjawiska... *oczy kota ze Shreka*

      Usuń
    4. Myślałam już o tym (nawet w kontekście sierpniowego wywiadu), ale myślę, że to raczej nie wyjdzie, a przynajmniej nie w moim wykonaniu. Nie czytam ani nie śledzę żadnych analizatorni, na dłuższą metę mnie męczą (według mnie trudno tak zanalizować tekst, zwłaszcza jeśli komentuje się z niego co drugie niemal zdanie, by i każdego bawiło, i aby poziom żartu/ironii/ogólnie rozumianej rozrywki był mniej więcej równy), a staram się nie przeprowadzać wywiadów, nie wiedząc absolutnie niczego ani o osobie, z którą rozmawiam, ani o jej działalności. A że do października mój czas jest na wagę złota, zwyczajnie nie miałabym kiedy się którejkolwiek analizatorni przyjrzeć. Ale kto wie, może kiedyś trafi się na Katalogu wywiad z analizatornią - nic nie jest niemożliwe, prawda?

      Usuń
    5. W takim razie trzymam kciuki.
      Chiyo, tak w ogóle to naprawdę uwielbiam Twoje wywiady, zawsze czyta się je miło, lekko i z zainteresowaniem. Widać, że robisz je z sercem.

      Usuń
  3. "(...) w końcu w pewnym momencie nwet zamknęłyście rekrutację." - wkradła się drobna literówka.

    OdpowiedzUsuń
  4. W kwestii współpracy - banner jest i był - na stronie głównej bloga. Ale dwie osoby nie zauważyły już go, więc chyba przekleję też do "Współpracy". Jakby coś, już wklejam banner Katalogu.
    (z-piwnicy.blogspot.com)
    Q.

    OdpowiedzUsuń
  5. czijo czijo czijo czips <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden z lepszych wywiadów, świetnie się go czytało. :) Wiesz już, z kim przeprowadzisz kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tu jest tyle osób i żadna nie odpisuje, więc nie wiem, do kogo jeszcze pisać, dlatego piszę tuuu: zrobiłam dla Was szablon, który zamawiała Misako. Po odbiór zapraszam na GG 23210395 lub majl: affabre.sis@gmail.com

    Pozdrawiam,
    wanilijowa
    Uberschrift

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *sight* Człowieki kochane, ten oto anonim upadł tak nisko, że coby dojrzeć Ocenialnę albo RO musi zadzierać wysoko głowę. Otóż co jakiś czas wchodzę na Katalog, by podziwiać ten nowy szablonik, a jego wciąż nie ma! :C

      Usuń
    2. O, nawet z błędami zaczęłam pisać. Sigh bez t na końcu, oczywista oczywistości.

      Usuń