Wierzcie lub nie, ale ta oceniająca udzieliła Katalogowi (a może to jeszcze był Spis Ocenialni?) pierwszego wywiadu w jego historii, jeszcze za czasów urzędowania na Onecie. Dziś, bez względu na to, czy po tym ogłoszeniu czujecie się równie staro jak ja (bo też to pamiętacie), czy wręcz przeciwnie, zapraszam na rozmowę z Sen Chu.
(Chiyo): Za
miesiąc Literacka Krytyka skończy cztery lata, z których spędziłaś z nią trzy.
Trudno będzie Ci się z nią rozstać?
(Sen Chu): Bardzo trudno. Decyzja o zamknięciu
ocenialni była chyba najtrudniejszą z decyzji, jaką podjęłam w związku z moją
aktywnością blogową. Trzy lata to szmat czasu, wiele wspomnień - tych dobrych i
tych złych - mnóstwo świetnych ludzi, których miałam przyjemność poznać, a
także trzy lata pełne nauki pisarstwa oraz pomocy innym. Często dopadały mnie
wątpliwości, czy dobrze czynię, zakańczając działalność zarówno swoją, jak i
ocenialni, ale tak po prostu musiało być. Jestem tylko ciekawa, czy oprócz mnie
jeszcze ktoś przeżyje zamknięcie Literackiej tak samo mocno. Mimo wszystko
wiem, że sporo osób lubi i ceni sobie LK.
Czy doping
Czytelników przyczynił się do postanowienia wystawienia oceny wszystkim
oczekującym, zanim ocenialnia zakończy działalność na dobre?
Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo irytujące
jest długie oczekiwanie na ocenę. Człowieka wręcz rozpiera ciekawość, jak jego
powieść wypada w oczach przypadkowego czytelnika, a my jesteśmy taką grupą
ludzi, która podchodzi do tematu bardzo poważnie i w miarę profesjonalnie.
Stwierdziłam więc, że byłoby to cholernie nie fair, gdybyśmy nagle z dnia na
dzień zamknęły ocenialnię, przeprosiły w kilku słowach ludzi, którzy cierpliwie
czekali na oceny, po czym każda poszłaby w swoją stronę, olewając blogi, które
powinnyśmy ocenić. Źle czułabym się z myślą, że Ci ludzie liczyli na naszą
pomoc, a my tak ich potraktowałyśmy. W sumie nigdy nie brałam pod uwagę opcji,
że tych blogów nie ocenimy.
Kiedy
oznajmiłaś, że Literacka kończy działalność, postawiłaś czwartą rocznicę jako
wstępną datę – jak myślisz, wyrobicie się do tego czasu ze wszystkimi
pozostałymi jeszcze w kolejkach blogami?
Bardzo w to wątpię. Zarówno Rewa, jak i Dolcze nie
odpowiadają na żadną moją wiadomość, więc najpewniej po prostu olały sprawę.
Przez to mamy trochę więcej blogów do ocenienia, a co najgorsze – nie wszyscy
właściciele tych blogów odpowiadają na nasze wiadomości z zapytaniem, czy chcą
zostać ocenieni przez innych oceniających. Nearyh, Aita i Amira piszą w tym
roku maturę, a ja z kolei wyjeżdżam na cały maj do klubu sportowego, gdzie mam
praktyki zawodowe. Nie wiem, czy w ogóle będę mieć czas dla siebie i czy będę mieć
siłę na cokolwiek. Obawiam się, że czas ten się przedłuży do wakacji, choć nie
chciałabym, żeby tak się stało. Teraz myślę już tylko o tym, aby to zamknąć, bo
nie mam już czasu na ocenianie i zajmowanie się ocenialnią, a gdy już takowy
wolny czas znajdę, wolę go poświęcić na pisanie swoich tworów, fotografowanie
czy jazdę konną, nie na ślęczenie przed komputerem, by przeczytać sto
rozdziałów i w miarę możliwości wypowiedzenie się w kilku słowach o każdym z
nich.
Przewidujesz
może taką opcję, że autorom, z którymi nie ma kontaktu od bardzo długiego
czasu, wystawicie odmowy? Czy jednak chcecie zamknąć Literacką z czystym kontem
i sumieniem?
Tak, jeżeli nikt mi nie odpowie, wystawię odmowę.
Nie zamierzam się domyślać, czy autorka będzie zadowolona z wystawienia oceny
przez kogoś innego, a czytanie potem niezbyt pochlebnych komentarzy pod swoim
adresem nie jest najfajniejszym zajęciem w wolne wieczory. Jednakże jeśli
autorzy odpowiedzą, któraś z nas weźmie bloga do siebie i go oceni. Gdy w
poczekalni nie będzie już ani jednego bloga, zamkniemy ocenialnię. A wszystko
to dla innych, choć nie każdy autor potrafi to należycie docenić, niestety.
Wydaje mi się
jednak, że większość doceni Wasze starania. Z tego, co zaobserwowałam, jako
jedyna ocenialnia tak uparcie dążycie do tego, by wyczyścić kolejki, zanim się
ostatecznie pożegnacie. Może nawet wyznaczacie nowy standard dla innych?
Tak, też zauważyłam, że ocenialnie, które decydują
się na zamknięcie działalności, mówiąc prosto, mają w dupie ludzi, którzy się
do nich zgłosili. Dlatego mam ogromną nadzieję, że inni oceniający wezmą z nas
przykład i postarają się dociągnąć wszystkie sprawy do końca, zanim odejdą ze
swojego stanowiska lub postanowią zamknąć stronę. Dzisiejsze społeczeństwo ma
problem ze stawianiem się w sytuacji drugiej osoby – zanim komuś coś się powie
lub coś się zrobi, należy się zastanowić, jak ja bym się czuł. Tak samo wygląda
sprawa z zamykaniem ocenialni i odchodzeniem: jak ja bym się poczuła jako autor
bloga oczekującego ze zniecierpliwieniem na ocenę, gdy po wejściu na ocenialnię
przeczytałabym pięć zdań na krzyż wyjaśniających, że ocenialnia kończy
działalność i serdecznie przeprasza autorów blogów, jednak ocen nie wystawi.
Wkurzyłabym się. Zraziłabym się do ocenialni. Trzeba umieć doprowadzać sprawy
do końca. Bez wykrętów, bez kręcenia nosem – to taka blogowa odpowiedzialność,
jeśli można tak nazwać to, co my staramy się zrealizować.
Bardzo godna
pochwały (i szerzenia!) postawa. To kiedy już wreszcie Literacka wystawi
pożegnanie, czemu oddasz się w pierwszej kolejności, którym pasjom lub
obowiązkom?
Wszystkim na raz! W miarę możliwości i czasu
wolnego, bo od września będę przygotowywać się do matury i egzaminu zawodowego,
a że jestem osobą nieco ambitną, chcę mieć w miarę dobre wyniki. Fotografuję
praktycznie co weekend, w każdy wolny dzień, umawiam się na sesje zdjęciowe,
ciągle się uczę i udoskonalam warsztat, co można połączyć z jazdą konną, a
także psimi zaprzęgami. To pierwsze niedługo, mam nadzieję, ewoluuje na nowy
poziom, a mianowicie będę posiadać własnego wierzchowca, co pod wieloma
względami mi pomoże. To smutne, że tak wspaniały sport jest niesamowicie drogi
i żeby cokolwiek w nim osiągnąć, trzeba mieć sporo zer na koncie w banku. Psie
zaprzęgi z kolei mogę mieć na co dzień, bo posiadam w domu psa startującego w
zawodach na terenie całej Polski i trenuję z nim w miarę możliwości, by
odciążyć siostrę, która nie zawsze ma na to czas… Z kolei pisarstwo udoskonalam
każdego dnia, najczęściej po szkole, gdy olewam naukę, woląc nabazgrać coś nowego,
nauczyć się jakiejś kolejnej zasady stawiania przecinków czy też zabić nudę,
korzystając z kapryśnej weny, która nie zawsze lubi ze mną współpracować akurat
wtedy, gdy ja tego chcę. A gdy skończę szkołę, najwięcej czasu poświęcę
fotografii, bo to dzięki niej chcę w przyszłości zarabiać, a co z tego wyjdzie –
czas pokaże.
Łał! Bardzo
zajęty z Ciebie człowiek! Dajesz radę tak zorganizować czas, by znaleźć go
jeszcze trochę na spanie?
Wychodzę z założenia, że wyśpię się po śmierci. W
każdym razie śpię bardzo mało, siedząc do późna, obrabiając fotografie czy
pisząc coś na prywatne blogi. Ale często dzieje się tak, że siedzę całe
popołudnie i gapię się bez celu w ekran monitora, nie potrafiąc zmusić się do
niczego, a pod wieczór klnę na siebie, że nie wykorzystałam tylu godzin wolnego
i ostatecznie nie zrobiłam nic, choć zawsze mam mnóstwo rzeczy na głowie do
zrobienia.
Czego się
nauczyłaś dzięki ocenianiu przez ponad trzy lata?
Na pewno nauczyłam się lepiej pisać, poznałam wiele
tajników polskiej gramatyki, a także znacząco poprawiłam jakość pisanych ocen.
Oprócz tego nauczyłam się cierpliwości do innych, dowiedziałam się, jak to jest
mieć pod sobą kilka osób, być za nie odpowiedzialną, a także stałam się też
odporna na bezpodstawną krytykę. Myślę, że to nie był zmarnowany czas, a dzięki
Literackiej Krytyce nauczyłam się wielu rzeczy, których z pewnością bym nie
poznała, pisząc tylko powieści na prywatnych blogach.
A złe strony
oceniania? Są jakieś, które dotknęły Ciebie?
Tak, jest kilka takich złych stron oceniania, jednak
chyba najczęstszą jest brak odzewu ze strony autorów po wystawieniu oceny. Nie
powiem, jestem wtedy bardzo wściekła, bo najpierw zgłaszają się po ocenę, a
potem nie potrafią napisać na jej temat kilku słów. Wystarczyłoby zwykłe
podziękowanie – wtedy mogłabym spać spokojnie z myślą, że nie straciłam mnóstwa
wolnego czasu, by poświęcić go na ocenienie takowego bloga. Inna zła strona to
agresywna postawa autora po wystawieniu nie takiej oceny, jakiej się
spodziewał. Ileż to razy czytałam, jaka to jestem zła! Chyba po trzech latach
nie potrafiłabym zliczyć, tyle tego było. Sporo ich jest, wbrew pozorom, jednak
po tylu latach uodporniłam się na nie i przestałam na to zwracać uwagę.
Czy bierzesz pod
uwagę, że kiedyś, za kilka lat albo po prostu jak okazja spotkałaby się z
odpowiednimi warunkami, powrócisz do oceniania?
Nie, nie sądzę, bym do tego kiedykolwiek wróciła.
Ocenianie to świetna sprawa, jednak można to robić do pewnego momentu, gdy ma
się na to czas. Ja tego czasu mieć nie będę, ocenianie zaczęło mnie w pewien
sposób męczyć i nie czerpię z tego takiej przyjemności jak kiedyś. Z ocenianiem
na swój sposób nie kończę, bo mam kilka autorek pod skrzydłami, którym betuję
twórczość, jednak to wszystko na co mogę sobie pozwolić. Wolę ten czas
poświęcić na pisanie, bo chcę kiedyś wydać książkę, a ocenianie pozostawiam
innym, którzy mają chęci, czas i zapał do tego. Ja to wszystko zgubiłam po
drodze i nie mogłabym dalej tego ciągnąć, bo wiem, że te oceny nie byłby na
dobrym poziomie.
Bardzo dobrze to
rozumiem. Pomagając regularnie kilku konkretnym osobom, pewnie też wspomożesz
je bardziej niż jednorazową oceną. Ale może przejdźmy już do końcowego „W ogniu
pytań”, dobrze? Pięć szybkich pytań, pięć szybkich odpowiedzi. Gotowa?
Tak, jestem gotowa.
Jakie blogi
wolisz oceniać: takie, które czyta się lekko, ale trudno coś powiedzieć poza
pochwałami czy te, które czyta się gorzej, ale na których temat możesz się
rozpisać?
Zdecydowanie te, które czyta się gorzej, ale mogę
się na ich temat bardziej rozpisać. Zawsze, gdy oceniam dobrego bloga, odnoszę
wrażenie, że moja ocena nie będzie spełniać oczekiwań autora.
Jaki komentarz
najczęściej wyrywa Ci się z ust podczas oceniania?
„Słodki Jezu na bananie, co za dno!” lub „Właśnie
rozpoczyna się moja droga krzyżowa…”
Gdybyś mogła
sprawić, że cała Polska przestanie robić jeden błąd językowy, co by to było?
Na tę chwilę chyba będzie to notoryczne pisanie
„jakiś” przy liczbie mnogiej, gdzie powinno znaleźć się „jakichś”.
Blog, którego
oceny nigdy nie zapomnisz i dlaczego ten?
Myślę, że będzie to blog, którego oceniałam
niedawno. Był to blog Fan Fiction One Direction i autorka waliła błąd na
błędzie, więcej czasu poświęcała na opisanie, w co bohaterka jest ubrana niż na
to, by porządnie opisać jakieś miejsce. W dodatku wyszło na to, że wiem o wiele
więcej na temat tego zespołu (a wiem o nich zaskakująco dużo) niż sama autorka,
która była zagorzałą fanką i nie widziała poza nim świata.
Jeśli jednak
miałabyś powrócić do oceniania i to na którejś z ocenialni, które istnieją
dziś, gdzie chciałabyś kontynuować?
Najprawdopodobniej wybierałabym między Szczere i
Sprawiedliwe a Ocenami Legilimens oraz Kompanią Przysięgłych.
Bardzo fajny wywiad. Przyjemnie się czytało i jak wiele rzeczy można się dowiedzieć o oceniających. :)
OdpowiedzUsuńA wywiady będą przeprowadzane tylko z szefami ocenialni czy ze zwykłymi oceniającymi też?
Ze zwykłymi oceniającymi też. Wszystko zależy od ocenialni.
UsuńA były tylko z szefami? O.o
UsuńTo jest trzeci z szefami, oprócz tego był jeden z całym SiS-em i jeden z ocenianą (czy też raczej na temat bycia ocenianym, nie oceniającym).
UsuńOch, jak fajnie go widzieć na stronie! :D Cieszę się z tego wywiadu przeogromnie, bardzo dziękuję Chiyo za przemiłą rozmowę i życzę Katalogowi wszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńPo cichu powiem, że zaglądam tu codziennie, więc, jakby nie patrzeć, jestem małą wielbicielką tej strony ;P
Pozdrawiam załogę i jeszcze raz dzięki!
To ja mam pytanie do Sen Chu - Literacka Krytyka ma duży staż, ocenialnia zaczynała przecież jeszcze na Onecie i jest jedyną, która już wtedy zapadła mi w pamięć. A więc czymś się musiała wyróżniać. Nie żal Ci tak po prostu ją zamknąć? Nie myślałaś o tym, żeby bloga oddać, spróbować znaleźć nową załogę, odświeżyć trochę to wszystko? Można znalazłby się ktoś, kto chciałby się tym zająć i postawić na nogi? ^^ Nigdy się u Was w żaden sposób nie udzielałam, ale łezka mi się w oku kręci za każdym razem, gdy pomyślę, że znikacie.
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Ach, świetny wywiad, Chiyo. Niezwykle lekko i szybko się czyta ;)
UsuńMyślałam bardzo długo nad tym, by przekazać stronę komuś innemu, ale patrząc na to, jak małym zainteresowaniem cieszą się teraz ocenialnie, byłby to trud daremny, bo zaraz ocenialnia znów by upadła.
UsuńUwierz mi, ja chyba będę płakać, gdy w końcu zamknę ocenialnię na zawsze, to kawał historii w moim życiu i ciężko jest mi z myślą, że już niedługo LK zniknie stąd i już nigdy się nie pojawi.
Ale tak to już chyba musiało być...
Wydaje mi się, że ostatnio ocenialnie trochę odżyły. Co roku jest tak, że pod koniec zimy blogi przechodzą kryzysy. Wszystkie, nie tylko ocenialnie. Ale przyszła wiosna i znów wszystko powoli rusza. A w wakacje pewnie znów będzie wielki bum na nowe blogi, w tym także ocenialnie ;)
UsuńWłaśnie dlatego że to kawał historii, nasunęło mi się pytanie, czy nie wolałabyś po prostu oddać bloga. Ale skoro decyzja już podjęta, to oczywiście kłócić się nie będę. Niemniej jednak wciąż mi szkoda LK. I domyślam się, że nie jesteśmy jednymi, które to poruszyło.