Pomimo ładnej pogody budynek Ławy Przysięgłych
wygląda jakoś... dziwnie. Jakby został zaklęty w czasie, jesienią dekadę temu.
Okna są pozamykane, niektóre zabito nawet deskami, farba ścian wygląda szarzej,
a drzwi, przez które zawsze przewijały się tabuny ocenianych tudzież świadków,
ani drgną.
Podszedłszy bliżej, zauważasz na nich jakąś kartkę.
Chociaż wielkie, pogrubione litery układające się w napis "UWAGA!"
krzyczą już z odległości kilku kroków, cała reszta tekstu nie ma zbyt wiele
sensu.
- Urzędowy bełkot - burknął po lewej męski głos.
Woźny, starszy facet w dżinsowej kurtce i rękoma upchanymi w kieszeniach,
podszedł bliżej.
- Co się tutaj stało? - pytasz z niepokojem.
Woźny wzruszył ramionami, jego twarz pozostawała
obojętna.
- Nic takiego. Budynek okazał się być pełen
azbestosu. Trzeba się było wynieść.
To powiedziawszy, podszedł do drzwi i wyciągnął z
kieszeni kawałek papieru, który przyczepił pod urzędowym pismem za pomocą
kawałka plasteliny - a może to była guma do żucia? Przybliżasz się, by
przeczytać ręcznie napisaną adnotację:
Żyjemy. Nie zaprzestaliśmy oceniania. Szukajcie nas
pod adresem Ława Przysięgłych.blogspot.com.
Z
pozdrowieniami,
Przysięgli
Z twych ust wydobywa się głębokie westchnienie
ulgi. Jak dobrze, że to jeszcze nie koniec.
Moglibyście zrobić jakąś notkę o ocenialniach, które jeszcze są na Onecie? Ciężko tak szukać, bo tyle się ich przeniosło i nie wiem, która jest dobra, z tych, co zostały.
OdpowiedzUsuńMarta
Mówisz, masz.
UsuńTeraz jak na to się patrzy, to strasznie dużo na blogspocie : ))
OdpowiedzUsuńLudzie przekonali się do tego serwisu, a onet... jaki był taki jest.
UsuńA Blogspot jest bardziej wydajny. :)
Usuń