layout by wanilijowa background: Frigg Kitten: Zumzzet

niedziela, 24 czerwca 2012

Dlaczego nie zakładać ocenialni


Wydawać by się mogło, że skoro to katalog promujący ocenialnie powinnam zachęcać wszystkich do zakładania coraz to nowych. Niestety już przez (prawie) rok napatrzyłam się na ocenialnie, który pożyły miesiąc i po prostu padły. Dlatego jeśli właśnie rozważasz założenie kolejnej Kopalni Krytyki czy Krytycznych Chomików dobrze się zastanów, a ja postaram wyperswadować ci to w tym artykule najlepiej, jak mogę.

Krok 1 - czas!

Bez wolnego czasu ani rusz. Jeśli w tygodniu wracasz domu po 18 i siedzisz do nocy nad lekcjami, a pozostały czas lubisz spędzać na imprezach i w rezultacie nie znasz pojęcia "czas wolny", w którym możesz na spokojnie zasiąść przed komputerem - nie ma co się łudzić, że znajdziesz go na prowadzenie ocenialni. Kolejna sprawa to dostęp do komputera. Jeśli rodzice nakładają ci na niego ograniczenia, dzielisz go z rodzeństwem, czy twój internet non stop nawala - nie będziesz dobrym właścicielem ocenialni, który sprawuje nad nią faktyczną pieczę, a nie zagląda raz na tydzień sprawdzić, czy wszyscy jeszcze nie pouciekali.


Krok 2 - a może to słomiany zapał?

Usiądź wygodnie i przypomnij sobie, od kiedy chodzi Ci po głowie pomysł założenia własnego kącika z ocenami. Od tygodnia? Od wczoraj? Nie rób tego pod wpływem impulsu, chwilowej chęci czy nudy z powodu siedzenia w domu podczas choroby. No, chyba że chcesz za jakieś dwa tygodnie umieścić post pokroju "Przepraszam, że zawiodłam. Okazało się, że nie mam czas, a zapał się we mnie wypalił". Najlepiej byłoby najpierw sprawdzić się na innej ocenialni, a więc zapraszam do kolejnego poziomu wtajemniczenia:

Krok 3 - co ty wiesz o za... ocenianiu?

Ile już oceniasz? Masz za sobą kilka miesięcy pracy w ekipie którejś z ocenialni? Nie? 
To nawet nie masz co się zastanawiać. Jeśli nie zdobyłeś doświadczenia i nie sprawdziłeś, czy twój wolny czas pozwala ci na poświęcenie kilku godzin tygodniowo na oceny, nie ma co porywać się z motyką na słońce. Przecież nie mając na koncie żadnej oceny, nie wiesz nawet, czy ci się to spodoba i czy się nadajesz na oceniającego, który potrafi doradzić blogerowi i faktycznie pomóc mu w doskonaleniu swojej twórczości (czy tam internetowego grafomaństwa, jak kto woli). To naprawdę irytujące czytać te wszystkie notki zatytułowane dramatycznym "Koniec", w których piszecie, że okazało się, że to nie dla was. 

Krok 4 - tylko nie kolejny powielony schemat!

Jeśli przebrnąłeś przez trzy poprzednie kroki i po pierwsze - masz na to czas, po drugie - pomysł i chęć założenia ocenialni męczy cię od dłuższego czasu (rzędu co najmniej dwóch miesięcy), a po trzecie - masz wystarczające doświadczenie w ocenianiu, jedziemy dalej. Jaki masz pomysł na ocenialnię? Jeśli ma być to kolejna nic niewnosząca Krytykaczegośtam albo Krytyczniekrytyczni z powielonymi kryteriami i regulaminem - istnieje mała szansa, że ludzie się zainteresują. Zarówno potencjalni klienci, jak i oceniający. Może warto byłoby pomyśleć nad jakimś ciekawym motywem przewodnim? Spójrzcie na więziennego Gaola, krwistą Wampirzą ocenę czy sprawiedliwą Ławę Przysięgłych. Niech po wejściu na waszego bloga czytelnik pomyśli sobie "kurczę, wreszcie coś nowego".


Krok 5 - tak dla upewnienia

Jesteś już tu i dalej uważasz, że się nadajesz? Upewnij się tylko, czy nie zakładasz ocenialni tylko dlatego, że "chcesz niezależności", bo wierz mi, że taką śpiewkę czytałam już milion razy. Piszecie, że nie chcecie mieć z góry narzuconych ograniczeń, chcecie być "panami własnego losu" i nie musieć przejmować się własnymi ograniczeniami czasowymi. A ja się pytam, co w waszej ocenialni, jej kryteriach i regulaminie będzie takiego wyjątkowego i innowacyjnego, że będzie różnić się od innych ocenialni? Te schematy powielają się na każdym kroku, przykro mi. Jeśli natomiast uważasz, że twoje ograniczenia czasowe mogą przeszkodzić w regularnym pisaniu ocen, to chyba nie mamy o czym rozmawiać -  posiadaczy małej ilości wolnego czasu wyeliminowaliśmy już w pierwszym kroku.

Jeśli udało ci się dobrnąć aż tu bez wątpliwości, czy spełniasz podane 'kryteria', zapraszam do okienka "załóż nowego bloga", czy jakoś tak. Jeśli nie - usiądź i poczekaj, aż ci przejdzie.

26 komentarzy:

  1. Nie zgadzam się z krokiem czwartym. Z doświadczenia wiem, że to bez znaczenia, czy ocenialnia wydaje się oryginalna czy nie, ludzie i tak się zainteresują. A osobiście wolę te zwyczajne ocenialnie od tych z motywami. Wtedy zawsze zamykam okienko z czymś takim i szukam zwykłej ocenialni i tam zgłaszam bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to jednak Twoje własne upodobania. Wręcz przeciwnie - większość ludzi odrzucają wtórne ocenialnie, które nie wnoszą nic nowego.

      Usuń
    2. Tak, moje własne :) ale Ty też nie wypowiadaj się za wszystkich.

      Usuń
    3. Ośmielam się zaprzeczyć. Mnie szlag trafia, gdy widzę powielone schematy, a co dopiero, gdy jakaś dziewczyna kiedyś postanowiła, że skopiuje sobie pomysł Ery, gdzie "pracuję"...

      Usuń
    4. Przecież nie wypowiadam się za wszystkich. Ten artykuł to wyłącznie moje zdanie. Nawet w komentarzu użyłam sformułowania "większość ludzi", a argument wynika z rocznych już obserwacji.

      Usuń
  2. poradnik - a właściwie "sugestnik" - bardzo spoko, acz chyba zabrakło mi poruszenia kwestii tego, że ludzie zakładają własne ocenialnie, aby nie mieć narzuconej liczby ocen na miesiąc czy punktacji, która się komuś nie podoba. a przecież jest kilka ocenialni, które tego pierwszego nie narzucają lub można, na boga, zrobić wyjątki, a apropos drugiego - halo, ja planując przyjście na SiSOB wcześniej gadałam z Drzewkiem i dyskutowałyśmy o kryteriach i ich zmianie (NIE BYŁAM WTEDY JESZCZE OCENIAJĄJĄ! co sugeruje, że z przyjętymi oceniającymi porozmawia jeszcze chętniej) i uznałam, że jeśli się Drzewo zdecyduje na zmianę, chętnie dołączę do SiSOBu. i jestem pewna, że to nie jedyna taka ocenialnia - na pewno Plotkara z Krytycznych ceni sobie dyskusję z jej oceniającymi. poza tym są ocenialnie, na których są tylko zarysowane kryteria, a ocenia się wg własnej intuicji, niepunktowo.
    no i kolejna sprawa - jeśli prowadzi się ocenialnię samemu i oceny dodaje nieregularnie, czasami jedną np. na trzy miesiące, zgłaszający się mają wrażenie, że ocenialnia jest martwa. a ocenianemu lepiej jest, gdy siedzi na przytulnej, tętniącej życiem ocenialni, a nie na pół-trupie i nie jest pewny, czy się zgłosić i liczyć, że oceniający jednak nie olał ocenialni, czy raczej zgłosi się i odpowie mu tylko cisza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie miałam na myśli w kroku piątym :).

      Usuń
    2. No ale jedno mieć na myśli, a drugie o tym napisać tak, aby każdy to zauważył. Najlepiej przekonać ludzi do czegoś, wykładając im jak kawa na ławę sytuację na ocenialniach. Niektórzy się chyba boją "szefów" ocenialni, myśląc, że to ziejące ogniem potwory, które nienawidzą dyskusji. >.>

      Usuń
  3. Proszę o dodanie Oceniając do zakładki "Prowadzą Nabór". Z góry dziękuję i pozdrawiam w imieniu całej załogi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, chciałam poinformować, że wysłałam do Was maila na temat naboru ;) Mam nadzieję, że doszedł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za wsmiankę o Ławie i uznanie jej za oryginalną. :)
    Prawdę mówiąc, oryginalny pomysł na ocenialnię jest łatwiejszy do znalezienia, niż się może wydawać (sama miałam swego czasu na dysku plik, gdzie spisywałam pomysły na tematyczne ocenialnie, wśród których były m.in. inspirowana starożytnym Rzymem i Bollywoodzka). A chociaż te tematyczne się wyróżniają i zapadają w pamięć, przez co także łatwiej zyskują popularność, to te "zwykłe" też mają szansę. Czy ją wykorzystają, zależy, według mnie, od pozostałych punktów, o których wspomniałaś, od czasu, możliwości, zapału, doświadczenia... Ocenianie nie jest łatwe, ale nie niemożliwe, ale jak Ty, Misako, jestem zdania, że lepiej dołączyć do innej ekipy i się wpierw sprawdzić, niż zakładać, po czym likwidować nową z najróżniejszych przyczyn. (Takie zakładanie nowych ocenialni ma wg mnie najwięcej sensu, jeśli ktoś ma naprawdę super pomysł na nią i koniecznie chce go zrealizować, oczywiście za uwzględnieniem spełnienia pozostałych punktów). Oby ten artykuł trafił do ludzi i zmusił chociaż kilku, aby przemyśleli swoje decyzje. :)
    Pozdrawiam ciepło,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie zakładanie 895723047231 ocenialni jet o tyle przykre, że 3/4 z nich jest porzucanych - owszem, zdarzają się wyjątki, ale to są te odpowiedzialne wyjątki. a porzucona ocenialnia jest kwestią niefajną dla ocenianego. zgłasza się, liczy na ocenę, bawi się w wybór oceniającej, czytanie regulaminu, wsadzanie strony w linki, po czym po dwóch tygodniach się dowiaduje, że dupa. albo okazuje się, że właścicielka ocenialni się "wypala", bo mamy zbyt męczący dla niej blog, albo dziwnym trafem zamiast pierwsi - jesteśmy nagle trzeci w kolejce, bo zmęczonej autorce nie chce się oceniać akurat naszego bloga, albo jeszcze lepiej: dziewczynka sobie zakłada ocenialnię, jest "panią sama sobie" i jak wspomniała Plotkara, hejtuje wszystko co zawiera blog, przodując z hejtem jego właściciela.

      Usuń
  6. A ja od siebie dodam, że bardzo denerwują mnie takie ocenialnie, gdzie jest tylko jeden właściciel bez żadnego nadzoru, a jego oceny obfitują w wulgaryzmy, obraźliwe uwagi i ocena jest bardziej na temat autora, niż oceniającego.
    Kilka miesięcy temu otrzymałam taką ocenę. Poczułam tak ogromny niesmak i nawet nie chciało mi się komentować, bo bałam się, że już na zawsze zniżę się do tak żałosnego poziomu, który reprezentuje autorka tamtej oceny.
    Uprzedzając uwagi - lubię krytykę, ale nie niesmaczne i kąśliwe uwagi odnośnie mojej osoby. Zgłaszając bloga do oceny chcę znać opinię o nim, nie o sobie.
    Smirku, bardzo ubolewam nad faktem, że przez okres poprawy ocen na Krytycznych zrobiło się tak cicho. Czas to zmienić ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby jest cicho, ale widać Was w komentarzach. a mnie najbardziej rozwalają ocenialnie takie: jest jeden w porywach do dwóch właścicieli, ludzie się pozgłaszali, bo kolejki na nowej ocenialni puste, dziewczątka opublikowały po dwie ocenki w odstępie w miarę regularnym, po czym przez trzy miesiące cisza. niby trzy miesiące to nie tak dużo, prawda? niektórzy oceniają rzadziej. ale przynajmniej w grupie i przynajmniej pojawiają się w komentarzach. a jak ja wchodzę na takiego bloga i widzę ocenę sprzed trzech miesięcy i ostatni komentarz którejś z autorek sprzed ponad półtorej miesiąca, to ja nie wiem, czy się zgłaszać i zapełniać linki adresami zapomnianych, porzuconych stron, czy może się nie zgłaszać.

      Usuń
    2. Przez pewien czas miałam takiego pecha, że co się nie zgłosiłam do nowej ocenialni, to od razu ją zawieszano. Ewentualnie dostałam odmowę po 5 miesiącach, kiedy to zapomniałam, że się zgłosiłam i jeszcze jakieś bluzgi, że jestem nieodpowiedzialnym zgłaszającym się.
      Ostatnio zauważyłam dziwną tendencję do zakładania nowych ocenialni, bo ktoś chce oceniać sam, a potem nagle nie ma czasu. Ewentualnie otwiera ocenialnie jednocześnie szukając załogi, po czym zamyka ją, bo nikt się nie zgłosił.
      To przykre, bo wydaje mi się, że te osoby niespecjalnie rozumieją sens istnienia ocenialni.

      Usuń
    3. Ekhm... ja tam sobie jestem jedna sama... i nikt mi do tej pory nie marudził :)

      Usuń
    4. Ale Zozali, mała różnica: Ty bloga prowadzisz, a nie: założyłaś, napisałaś jedną ocenę i patrzysz, jaki jest uroczy.

      Usuń
  7. Ale chyba nie obrażasz ludzi w ocenach, prawda? ; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obrażać nie, ale bywa, że niektórzy czują się urażeni, zwłaszcza gdy na innych ocenialniach zdobywali same piątki i wyróżnienia, a tu się okazało, że jednak jest błąd na błędzie... Ale każdy ma swój sposób oceniania i własne założenia co do prowadzenia ocenialni.

      Usuń
    2. Znam to. Kilka razy otrzymałam wiązankę wyzwisk za to, że moja ocena różniła się od oczekiwań autora ocenionego bloga. Najgorsze są komentarze w stylu - przeczytałam początek i dalej nie czytam, bo ocena jest beznadziejna etc. Już chyba wolę żywą dyskusję, a nie takie olewanie mojego czasu.

      Usuń
    3. To ja mimo wszystko nie miałam takich zdarzeń. Pomimo początkowego zawodu wywiązywała się raczej dyskusja co poprawić, wyjaśnianie różnicy zdań itp. Ale masz rację, takie komentarze nie należą do najmilszych, jako brak poszanowania dla osoby, która wykonała kawał roboty.

      Usuń
    4. http://szczere-i-sprawiedliwe-oceny-blogow.blog.onet.pl/5715418,450518593,1,200,200,90649861,450604299,7092799,0,forum.html <333 mój ulubiony komentarz do oceny mojego autorstwa! (już z moją odpowiedzią)

      Usuń
    5. Ech, na widok takich komentarzy zwyczajnie robi się człowiekowi smutno, że tego typu osobniki należą do tego samego gatunku co my. Jak widać, ludzie potrafią osiągnąć zarówno wspaniałe wyżyny jak i poziom niższy od Rowu Mariańskiego...

      Usuń
  8. Fakt. Właściwie bez żadnych wyrzutów mogę Ci przyznać rację. Dla rozwiązania Twojego problemu... nie myślałaś o tym, żeby stworzyć regulamin? Wiesz, coś w stylu "na ocenialni musi być minimum pięć ocen". Jakby nie było, te nowe często nawet jednej nie dodają, a już porzucają tą zabawę :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie kryterium jest w sumie nie do przyjęcia. Katalog jest główną reklamą ocenialni. Zwykle, gdy nowa ocenialnia da ogłoszenie, ma zaraz tłumek zainteresowanych osób, może nie zawsze oceną, jak samą ocenialnią. Poza tym każdy ma prawo do reklamy.

      Usuń