layout by wanilijowa background: Frigg Kitten: Zumzzet

niedziela, 28 kwietnia 2013

Zarys zarysu teorii literatury, część 6: Różne sposoby mówienia, czyli o narracji słów kilka


Różne sposoby mówienia, czyli o narracji słów kilka

Skoro powiedzieliśmy już wszystko, co najistotniejsze, o osobie opowiadacza, warto przyjrzeć się owocom jego pracy, a więc temu, co opowiadane: narracji. Jak nietrudno się domyślić, narracja jest to wypowiedź narratora w formie monologu, prezentująca ciąg zdarzeń w określonym porządku czasowym, a także powiązane ze zdarzeniami i w nich uczestniczące postaci oraz środowisko, w którym się rozgrywają.

Narracja przybiera dwie formy (zwane formami podawczymi) w zależności od tego, czy na pierwszy plan wysuwa się zjawiska statyczne (związane z przestrzenią), czy dynamiczne (związane z czasem). Są to opis i opowiadanie.

Opis przedstawia pozazdarzeniowe składniki świata przedstawionego, ukazuje dane przedmioty statycznie, często w usytuowaniu przestrzennym. Pokazuje rzeczy i zjawiska w sposób obiektywny z pozycji narratora wszechwiedzącego lub subiektywnie z punktu widzenia postaci. Opisywany może być dowolny fragment fikcyjnej rzeczywistości w ujęciu ponadczasowym — zaangażowanie w opis perspektywy czasowej zmienia opis w opowiadanie.
Warto wspomnieć, że opis może nie tylko pokazywać świat, ale również wnosić jakieś wartości symboliczne. Zwłaszcza jeśli prezentuje pewien motyw, powtarzający się w fabule i mający znaczenie dla odbioru całego dzieła (na przykład poprzez powiązanie z tytułem).
Natomiast w momencie gdy opis służy nam nie do przedstawiania świata, ale do wytworzenia odpowiedniej atmosfery, ulirycznienia tekstu — mówi się o opisie poetyckim.

Opowiadanie z kolei to prezentacja narastającego w czasie toku zdarzeń, wyznaczająca dynamiczny aspekt świata przedstawionego, czyli to, co krótko nazwiemy fabułą. Najprościej mówiąc, opowiadanie (jako forma podawcza) to opis fabuły, zdarzeń. Niekiedy mówi się o dziwnym mutancie zwanym opisem akcji, który miałby być czymś pośrednim między opisem a opowiadaniem, opowiadaniem ustatycznionym, ale to nieco zbędne utrudnienie — worek złota leprokonusów temu, kto w tekście rozróżni opis akcji od opowiadania. Z drugiej strony, traktowanie tych dwóch pojęć jako synonimów też budzi wątpliwości, bo o ile byłoby to możliwe, gdyby traktować wyraz „opis” potocznie (czyli jako jakieś przedstawienie, pokazanie czegoś), o tyle gdy mamy na myśli opis jako formę podawczą — kłóci się to z definicyjną pozazdarzeniowością. Najbezpieczniej byłoby więc zwyczajnie unikać tego wyrażenia.
Wracając do samego opowiadania, zwykle wyróżnia się dwa podtypy:
1. opowiadanie informacyjne, czyli takie, które mówi o zdarzeniach typowych i powtarzalnych w świecie przedstawionym, przekazuje czytelnikowi pewną wiedzę ogólną;
2. opowiadanie unaoczniające, czyli nastawione na konkret, sytuację jednostkową, pokazujące zdarzenie w sposób plastyczny i możliwie bezpośredni.

Największy problem, jeśli chodzi o te właśnie formy podawcze, stanowi chyba nazewnictwo. O ile opis intuicyjnie definiuje każdy (mniej lub bardziej poprawnie), o tyle opowiadanie (ze względu na taką samą nazwę gatunku epickiego) sprawia trudność. Dlatego zdarza się, że mówienie o zdarzeniach nazywa się narracją, podczas gdy to tylko jeden z jej elementów. Niby nie błędnie — ale i nie całkiem poprawnie, bo niedokładnie. A o istnieniu nazwy „opowiadanie” w tym kontekście warto pamiętać.

Częściej przy opisie mówi się o czymś, co do narracji z definicji nie należy. Mowa, oczywiście, o dialogu. Dialog (traktowany umownie jako rozmowa bohaterów; w teorii to wypowiedzi dwóch osób, funkcjonujące obok monologów, czyli wypowiedzi jednej osoby, i polilogów, czyli wypowiedzi większej ilości osób niż dwie) nie jest narracją sensu stricto, dialog uzupełnia narrację, jest względem niej strukturalnie podrzędny. Z tej prostej przyczyny, że będąc wypowiedzią bohatera, z definicji nie może być monologiem narratora.
Ale można z tym polemizować; można stwierdzić, że cały tekst jest wypowiedzią narratora, który tylko przytacza wypowiedzi bohaterów w postaci dialogu — i to też racja. Kwestią sporną będzie tylko, ile w danej wypowiedzi bohatera, a ile narratora. A to z kolei zależy od formy, jaką ową przytoczenie przybiera. Takich form mamy trzy i pokrótce je omówimy.
Po pierwsze: mowa niezależna, czyli dosłowne przytoczenie wypowiedzi bohatera — albo w cudzysłowie, albo kursywą, albo po dwukropku, albo z podziałem na kwestie, albo właśnie w formie dialogu zapisanego od myślników. Tu narrator nie ma zbyt wiele do gadania, może tylko wypowiedź komentować, za to sama wypowiedź jest żywym, autentycznym, emocjonalnym świadectwem przeżyć bohatera.
Po drugie: mowa zależna, czyli przytoczenie niedosłowne, zwykle w formie „powiedział, że…”. Można by stwierdzić, że różnica jest niewielka, ale tak naprawdę kształt danej wypowiedzi zależy od narratora, który może używać zupełnie innego słownictwa niż bohater i oczyszczać jego głos ze stylizacji. Ma zwykle charakter sprawozdawczy, suchy, pozbawiony emocji.
Po trzecie: mowa pozornie zależna, czyli taka, w której pozornie mówi narrator, ale tak naprawdę — z perspektywy bohatera, posługując się jego stylem, stanem świadomości, systemem wartości, odwołując się do jego przeżyć, doświadczeń, emocji, a nawet wspomnień; wszystkich stanów psychicznych, kształtujących tożsamość postaci. W tej formie granice między narratorem i bohaterem zlewają się, obydwaj mówią jednym głosem.

O ile dwie ostatnie formy nie kłopot wpisać w narrację, o tyle mowa zależna (czyli dialog w najczystszej postaci) pozostaje sporny. Sporne natomiast nie będzie postulat usunięcia z kryteriów ocen punktu „opisy i dialogi” — „opis, opowiadanie i dialog”, jeśli już.

*

I tym akcentem żegnam wszystkich na pewien czas — to była ostatnia część Zarysu zarysu teorii literatury. Niewykluczone, że w przyszłości wrócimy jeszcze do jakichś zagadnień z teorii literatury, a tymczasem bardzo dziękuję wszystkim za uwagę i — do napisania! 

8 komentarzy:

  1. Zbyt skomplikowane jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj. Ale całość, konkretny fragment czy cuś? Bo nie za bardzo wiem, co z tym zrobić.

      Usuń
  2. Widzialyście, że znowu jakieś głupoty w internecie? Ludzie nie mają co robić :/
    http://blogowy-sznaucerek.blogspot.com/2013/04/wywiad-plotki-o-plotkarze.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, a inny nie mają co robić, tylko te głupoty śledzić.
      Dzięki, Anonimie, właśnie straciłam dziesięć minut na czytanie pierdół o ogórkach kiszonych z twojego polecenia.

      Usuń
    2. Przecież nikt ci nie kazał -.- Lol. Wchodzisz, patrzysz, "nie interesuje mnie to", zamykasz.

      Usuń
    3. Nie zwykłam oceniać tekstu po pierwszym zdaniu. I jakaś głupia wiara w ludzi kazała mi przypuszczać, że kiedy ktoś podrzuca nam linka, robi to dlatego, że kryje się pod nim coś wartego uwagi.

      Usuń
    4. Isamar, ja też straciłam kilka minut na czytanie tego... Nie będę się wyrażać, nie wypada.
      Anonimie, to także działa na zasadzie: Nikt Ci nie kazał czytać komentarza Isamar -.- Lol. Wchodzisz, patrzysz, "nie podoba mi się", zamykasz. Poza tym, jak się jej chce, to może i dziesięć komciów dodać. Kapujesz? :*

      Usuń
  3. Szkoda, że to już ostatnia część Zarysu.
    Bardzo mi się spodobał, pewnie jeszcze kilka razy do niego wrócę. Liczę na kolejny, równie interesujący cykl.

    OdpowiedzUsuń