Dziś mam dla Was piątą już część preferencji
poświęconą Teatralnej Naganie. Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj same
interesujące rzeczy, które zachęcą Was
do zgłaszania do oceny swoich blogów oraz podjęcia pracy na tej ocenialni, bo z tego, co widzę, poszukują nowych
stażystów.
Informuję również, że ukazanie się tych preferencji jest
jednoznaczne z pewną przerwą w ich publikacji, wynikającą głównie z tego, że
namnożyły mi się na studiach kolokwia i zmuszona jestem poświęcić im większość
mojego wolnego czasu. Liczę na to, że jakoś wytrzymacie te kilka tygodni i że troszkę
zatęsknicie za tym rodzajem postów ukazujących się na Katalogu.
Aby uzyskać ocenę
należy:
- dodać link do ocenialni lub jej button na swojego bloga,
- umieścić w zgłoszeniu swój nick, adres bloga oraz nick
oceniającego, uprzednio sprawdzając, czy ocenia on tą kategorię,
- na blogu muszą być co najmniej 3 posty, a najnowszy post
nie może być starszy niż 2 tygodnie,
Pozostałe informacje:
- do ponownej oceny można zgłosić się po 3 tygodniach, nie
dotyczy to blogów, które uzyskały ocenę celującą,
- Teatralna Nagana ocenia blogi ze wszystkich portali,
- po dodaniu do kolejki autor bloga zostanie o tym
poinformowany,
- ocenie nie podlegają blogi w pełni erotyczne,
seksistowskie, rasistowskie,
- na ocenienie bloga jest nieokreślona ilość czasu,
- każdy oceniający musi ocenić w miesiącu 4 blogi,
- warto zwrócić uwagę na to, że motywem przewodnim ocenialni jest teatr.
Kryteria: *
Akt I
Scena pierwsza:
Przestrzeń sceniczna 0-10 pkt.
Scena druga: Dekoracje 0-10 pkt.
Scena trzecia: Sceneria 0-4 pkt.
Akt II
Scena pierwsza: Scenariusz 0-35 pkt.
Scena druga: Niedomówienia 0-15 pkt.
Scena trzecia: Teatr... amatorski? 0-6 pkt.
Akt III
Scena pierwsza: Owacje na stojąco 0-4 pkt.
Epilog 0-5 pkt.
Maksymalna ilość punktów do zdobycia to 89.
* Plus za nietuzinkowe nazwy kategorii.
Aktualna ilość oceniających:
4
Nassaroza *
Ocenia:
- wszystkie kategorie
blogów,
- najchętniej jednak oceni opowiadania, blogi z grafiką,
pamiętniki, blogi powiązane z muzyką, zwierzętami lub sportem,
* czytając Twój opis znajdujący się na podstronie, dochodzę do wniosku, że wypadałoby go odświeżyć.
Ilość ocen w
poprzednich miesiącach:
XI: 0
X: 2
IX: 1
VIII: 1
VII: 0
VI: 1
Całkowita ocena
treści zajmuje od 1 do 3 stron w Wordzie (czcionka Calibri, rozmiar 11). Nie
wliczam tutaj podpunktu dotyczącego błędów w tekście znajdującego się w treści.
Usuwam również zbędne entery, żeby sztucznie nie zwiększać objętości.
Hakuna
Ocenia:
- wszelkiego rodzaju opowiadania m.in. fanficki HP,
fantastyka, życie nastolatków,
- manga i anime,
Nie ocenia:
- pamiętników,
- blogów z dodatkami,
- poezji,
- blogów, których treść składa się z jednego zdania.
Zwraca uwagę na:
- oprawę graficzną,
- treść,
- charyzmę autora (cokolwiek to znaczy),
- popełniane w treści błędy,
- płynny i lekki styl,
- oryginalność w kreowaniu świata przedstawionego i
bohaterów.
Ilość ocen w poprzednich miesiącach:
XI: 0
X: 1
IX: 1
VIII: 0
VII: 1
VI: 4
Całkowita ocena treści zajmuje od 1 do 3 stron w Wordzie
(czcionka calibri, rozmiar 11). Nie wliczam tutaj podpunktu dotyczącego błędów
w tekście znajdującego się w treści. Usuwam również zbędne entery, żeby
sztucznie nie zwiększać objętości.
Corriente
Ocenia:
- wszystko, szczególnie opowiadania i pamiętniki
- wszystko, szczególnie opowiadania i pamiętniki
Zwraca uwagę na:
- treść.
Ilość ocen w poprzednich miesiącach:
XI: 1
X: 2
IX: 2
VIII: 2
VII: 2
Całkowita ocena
treści zajmuje od 0,75 do 1,5 strony w Wordzie (czcionka Calibri, rozmiar 11). Nie
wliczam tutaj podpunktu dotyczącego błędów w tekście znajdującego się w treści.
Usuwam również zbędne entery, żeby sztucznie nie zwiększać objętości.
Juliet
Ocenia:
- wszelkiego rodzaju opowiadania.
Nie ocenia:
- wszystkiego, co nie jest opowiadaniem.
Ilość blogów ocenionych w poprzednich miesiącach:
XI: 1
X: 4
Całkowita ocena
treści zajmuje od 0,5 do 3 stron w Wordzie (czcionka Calibri, rozmiar 11). Nie
wliczam tutaj podpunktu dotyczącego błędów w tekście znajdującego się w treści.
Usuwam również zbędne entery, żeby sztucznie nie zwiększać objętości.
Drodzy czytelnicy
Katalogu, powiedzcie mi, co sądzicie o ocenie treści, która obejmuje 1 stronę w
Wordzie. Ciekawi mnie Wasza opinia w tej kwestii.
Nie macie wrażenia, że te preferencje przypominają ocenianie ocenialni? : )
OdpowiedzUsuńOj, a to niby czemu? ; )
UsuńHej, hej, Plotkaro, ja tylko z taką drobną korektą - OCENIAM wszystko, NAJCHĘTNIEJ oceniam opowiadania i pamiętniki :)
OdpowiedzUsuńJuż poprawiam : )
Usuńidziesz jak burza Plotkaro :)
OdpowiedzUsuńSzłam. Teraz mam kilka tygodni przerwy, bo niestety, ale kolokwium na kolokwium i egzaminy połówkowe, więc po prostu nie dam rady się tym zająć. Mam nadzieję, że się nie pogniewacie : )
UsuńCo sądzę o jednostronnej ocenie treści? Hm, liczy się jakość, a nie ilość. Jeśli ktoś ma talent do przekazywania maksimum treści w minimalnej ilości przestrzeni, to jego jedna strona oceny może być równie dobrze, co czyjeś dziesięć. Rzadko się to zdarza, ale zdarza - znam przynajmniej dwóch oceniających, którzy potrafią/-li przekazać mnóstwo porad i pomocnych uwag w stosunkowo krótkiej ocenie. Wszystko zależy od oceniającego i tego, jak pisze, czy się niepotrzebnie rozwleka (np. streszczając autorowi jego własne opowiadanie), czy omawia to, co naprawdę ważne. A i w niektórych przypadkach nie da się o treści powiedzieć zbyt wiele. Ponownie: jakość, nie ilość.
OdpowiedzUsuńA przynajmniej takie jest moje zdanie. ;)
Ale pół strony to już przesada ; )
UsuńPoza tym powiem Ci, że nie wiem, jak inni, ale mi jest tak jakoś głupio pisać mało, kiedy treść ocenianego bloga jest taaaaaaka obszerna. Mam wrażenie, że to trochę nie fair, gdy np. oceniam opowiadanie, które ma dosyć długie rozdziały, a moja ocena wychodzi jakaś taka krótka. A jeszcze jakby się okazało, że czytelnicy piszą dłuższe komentarze niż ja ocenę... Byłoby mi głupio i wstyd.
UsuńKażdy jest inny. Osobiście chciałabym opanować sztukę mówienia lakonicznie, bo czasem mam wrażenie, że gaduła za bardzo przejmuje nade mną kontrolę (a potem wychodzą z tego oceny na dwadzieścia kilka stron). Jeśli nie mam autorowi nic do zarzucenia, to przez ile stron mogę chwalić? To aż głupio się rozpisywać, bo autor jeszcze spocznie na laurach i uwierzy, że jest Shakespearem obecnego pokolenia. Czasem rzeczywiście nie ma też za bardzo o czym mówić. Ale zgadzam się, że wypadałoby, aby oceniający odniósł się co do treści adekwatnie w stosunku do objętości oraz jakości ocenianego tekstu. Albo inaczej: wypada ocenianemu pokazać, że oceniający naprawdę poświęcił czas na zagłębienie się w treść jego dzieła. Jeśli coś było źle: pokazać, wytłumaczyć, poradzić. Jeśli coś zwróciło naszą uwagę, bo było dobre: wspomnieć, może wyjaśnić, dlaczego nas ujęło, może skontrastować to ze słabszymi fragmentami.
UsuńAle to chyba też zależy od oceniającego. Na przykład RinV z PWn-u, którego oceny bardzo sobie cenię i które nauczyły mnie niejednego, nie bawi się w porady dla tych najbardziej początkujących. Ale nadal skupia bardzo mocno na fabule, na kreacji świata, na bohaterach, na stylu. Jego oceny (całe) często zajmują około dwie, góra trzy strony w Wordzie, a jednak chyba nikt mu nie zarzuci, że pisze te oceny "na odwal się", bo jego 2-3 strony są wypchane po brzegi uwagami i komentarzami. Pewnie, jeśli ktoś nie ma najbledszego pojęcia, jak pisać (lub jak nie pisać), to raczej tego nie dostanie, a i może się nieco załamać pod naporem prosto ujętej, uargumentowanej krytyki, ale to też swoistego rodzaju nauczka dla zgłaszającego się, aby czytać oceny, zanim się do kogoś zgłosimy.
Są dwie strony medalu i o każdej można powiedzieć coś dobrego oraz coś złego. Według mnie naprawdę wiele zależy od oceniającego, ale także od ocenianego. Jeśli ktoś ocenia treść bardzo kiepskiego bloga na jednej stronie, to albo, jak RinV i jemu podobni, wali prosto z mostu i zakłada znajomość podstaw, albo powinien się poważnie zastanowić nad tym, w jakim celu ocena. A przynajmniej takie jest moje zdanie. I tak, mówię to jako gaduła, która z bloga na blog pisze coraz dłuższe te oceny i w ekstremalnych przypadkach potrafi się rozwlec do ponad dwudziestu stron. :P
Tak, to, co napisałaś jest prawdą. Też podziwiam osoby, które wprost potrafią przekazać, o co im chodzi i jak zmienić to, co jest źle, ale niestety się do tych osób nie zaliczam. Też ze mnie paskud-gaduł i mam z tym problem, chociaż powoli uczę się wywalać z oceny fragmenty, które nie są z nią bezpośrednio związane. Nie wiem też, co kieruje innymi, ale tak jak wspomniałam - kiedy ktoś pisze bardzo długie rozdziały, to po prostu głupio jest mi pisać krótką ocenę. Wyjątkiem są oczywiście blogi bardzo dobre, kiedy to tylko czekam, aż ocena się skończy, bo nie ma o czym pisać, a mój słownik nie zna tylu superlatyw i komplementów ; ).
UsuńFajnie tak czasem ocenić takie dobrego bloga, bo nie trzeba się wnerwiać, że autor popełnia elementarne błędy i jakby mu to wyjaśnić, żeby nie wyszło, że się go uważa za pierwotniaka blogowego... Ostatnio mi się trafił taki baaaaardzo dobry blog do oceny, aż miło było czytać.
Powiem Ci, że przygotowując te preferencje i kopiując te oceny treści do Worda, żeby zbadać ich ilość, czasem jestem wręcz przerażona tym, co się w tej treści znajduje. Dwa razy zdarzyło mi się, że zaczęłam się zastanawiać, po co ktoś taki ocenia blogi, skoro i tak nigdy nic dobrego nie będzie, bo publikuje takie byle co i myśli, że jego oceny są na wysokim poziomie. Coś strasznego. Chwile grozy przy tworzeniu preferencji...
Jejuś, kiedy ostatnio trafił mi się naprawdę dobry blog do oceny? Ostatni był w sierpniu, ale chociaż mi się podobał, jak zresztą pozostałe teksty tej autorki, i niewiele miałam do zarzucenia, nie był to jeden z tych, który by mnie porwał. Ostatni taki był chyba... o rany, w pierwszym roku istnienia Ławy? Tak, chyba tak.
UsuńNiestety, ostatnio zgłaszają się do mnie sami autorzy przeciętni. Czasem mają ciekawy pomysł na fabułę, ale marnuje ją wykonanie (niedbalstwo albo brak praktyki), a czasem mają niezgorszy warsztat, nad którym trzeba by tylko trochę popracować, ale fabuła i/lub bohaterowie są do kompletnej przeróbki. Marzy mi się ocena, w której wreszcie nie musiałabym powtarzać w kółko tego samego (pakiet najczęstszych blogowych błędów wymieniam ostatnio co ocenę), a w której mogłabym po prostu pozwolić tekstowi dać się wciągnąć i ewentualnie wypisać parę bardziej zaawansowanych uwag (a przynajmniej coś innego, czego nie widuję niemal na każdym kroku). Ale na to chyba sobie jeszcze poczekam...
Mi się ostatnio trafił blog ze świetnym pomysłem na fabułę, ale autorka bardzo wszystko okroiła, tak bardzo, że z wielowątkowego, świetnego materiału, jakim miało być opowiadanie, zostało sobie takie coś. Dobre, ale jednak troszeczkę nijakie.
UsuńTrzymam kciuki, żeby trafił Ci się do oceny taki świetny i porywający blog : )
Znam schemat. Jest tyle opowiadań na blogach, które w samej tylko fabule mają spory potencjał i gdyby go w pełni wykorzystać, mogłyby trafić do księgarń, że to czasem aż trochę boli, że jednak nie każdy ten potencjał wykorzystuje. No ale czyż nie i po to są oceniający? Aby ów potencjał wskazać i zasugerować, jak by go można w pełni wykorzystać, a także zmotywować do tego autora?
UsuńDziękuję. Obym nie musiała czekać aż tak długo - zazwyczaj jeden dobry blog wystarcza mi na rok oceniania tych przeciętnych, więc może się uda? :)
Nie wiem, co jest tego przyczyną, ale mam nadzieję, że częściej będą nam się trafiać do oceny dobre blogi. Aktualnie, kiedy jestem tak zabiegana, wcale bym się za to nie pogniewała ; D Gorzej, jak zgłaszają się ludzie, żyjący w przeświadczeniu, że ich blog jest genialny, a potem wychodzi z punktów ocena dopuszczająca i cóż... zaczynają się pretensje.
UsuńCharyzma autora? Huh, teraz sama się nad tym zastanawiam.
OdpowiedzUsuńI tak to jest, jeśli inny człowiek ci czegoś nie wskaże, samemu trudno to zauważyć. Pewnie chodziło mi o sposób w jaki autor przekazuje treść... Ale to naprawdę nieważne. Po prostu muszę poprawić co nieco w tej zakładce.
Dla mnie jedna strona tekstu jednolitego w ocenie treści - to dość sporo. Jakby nie było, czasami po prostu przekazuje się wszystko w zwięzłej formie i naprawdę nie ma o czym pisać. Spotykałam się z przypadkami, gdzie ocena treści mojego bloga wynosiła sześć zdań, dlatego uważam, że jedna strona w Wordzie to całkiem pozytywny wynik.
Pozdrawiam ;)
Pamiętam swoje początki, gdy pisałam oceny na 3-4 strony, a było to... na początku 2010 roku... Teraz nie umiem inaczej, jak rozwlec się w treści i wypisać wszystko, co leży mi na wątrobie, czasem nawet odchodząc od tematu, bo ja, oczywiście, tak już mam. Sporo miejsca zajmują mi błędy, bo czytam wszystkie rozdziały, jakie są na blogu i we wszystkich to sprawdzam, chyba że autor życzy sobie inaczej - wtedy dostosowuję się do jego potrzeb i życzeń. Jak to mówią - klient, nasz pan ;) \
OdpowiedzUsuńAnyway - 1 strona to troszkę za mało. Ja byłabym zdegustowana i mocno zniesmaczona, gdyby ktoś ocenił moją powieść i opisał treść tylko w jednej stronie, choć wiem doskonale, że zasługuje na więcej uwagi i na pewno nie jest aż tak wspaniała, idealna i cudowna, by zmieścić wszystkie uwagi w tak małej ilości. W dodatku cała ocena liczyłaby mniej stron niż jeden rozdział takowej powieści (a potrafię napisać nawet do 20 stron).
Aktualnie moja treść potrafi dociągnąć nawet do 10 stron, nie uwzględniając punktu z bohaterami i pomysłem, patrząc na kryteria Literackiej. I, tak jak Chiyo, potrafię napisać ocenę, liczącą nawet 20 stron. I takie ocenialnie najchętniej odwiedzam, cenię sobie i polecam innym, bo wiem, że oceniający naprawdę bierze sobie do serca całą sprawę i jej nie spartoli, tylko odwali kawał dobrej roboty i nauczy mnie czegoś.
Jeżeli wchodzę na jakąś ocenialnię i widzę, że post z oceną jest śmiesznie krótki - wychodzę, bo wiem, że nie mam co liczyć na profesjonalną, dobrą ocenę, nawet jeśli bardzo ładnie poproszę, by ocena nie została napisana w ciągu dwóch dni, na "odwal się", a oceniający przeczyta tylko trzy pościki i na podstawie tych trzech postów napisze wszystko, co sądzi o całości.
Och, rozpisałam się, ale to chyba temat rzeka - mogłabym na takie tematy gadać godzinami, bo czasem mnie frustruje takie podejście do tematu niektórych ocenialni i oceniających na nich pracujących :P
Troszkę za mało? Hm... W takim razie jaka jest minimalna granica, żeby było dobrze? Jestem ciekawa Twojego zdania ;)
UsuńI wezmę sobie do serca Twoje słowa, bo jak jeszcze przed chwilą uważałam, że strona w Wordzie to całkiem niezły wynik, tak teraz zaczynam mieć wątpliwości. Ale i tak uważam, że lepsze to niż sześć zdań na krzyż. Nie pozostaje mi nic innego, jak bardziej skupiać się na ocenie treści ;)
Minimalna granica to... no nie wiem... Pięć? Sześć? Wraz z wykazem błędów, oczywiście, bo nawet ja chyba nie potrafiłabym gadać bez końca przez pięć stron o samej tylko treści bez uwzględnienia bohaterów i pomysłów oraz wszystkich pierdół z tym związanych. Ale też nie może zdarzyć się sytuacja, że zawalimy w ocenie dziesięć stron błędów, a tylko jedna będzie podsumowaniem wszystkiego i z czaszki.
UsuńJuż się wystraszyłam, że pięć/sześć stron bez błędów. W każdym bądź razie, dziękuję za odpowiedź ;)
UsuńAch, zjadło mi komentarz. Cudnie.
UsuńA właśnie miałam wspomnieć, że z tą oceną treści to różnie bywa... bo moja wypada na tę stronę, ale to jest zwięzła ocena i tylko treści. Zazwyczaj nie streszczam też fabuły, a jeśli już, to w jednym albo dwóch zdaniach. No bo autor chyba doskonale wie, co napisał, a jak nie wie, to coś jest nie tak :D
I w treści piszę o bohaterach, stylu, języku, fabule, ewentualnych wątpliwościach, jakie mnie ogarnęły podczas czytania. I tego typu rzeczach. Potem są błędy, które tradycyjnie już zajmują około dwa razy więcej miejsca, bo jest z nimi dużo więcej roboty: trzeba wkleić, skomentować, poprawić, wytłumaczyć, dopisać jakieś ogólne zasady stawiania przecinków i znaków interpunkcyjnych... Czytam wszystkie rozdziały na blogu, ale nie wszystkie poprawiam, wychodząc z założenia, że betą autora nie jestem, a poza tym, szczerze, ilu autorów naprawdę poprawia wszystkie błędy, które zostały im wytknięte?
A w ogóle to nie umiem pisać rozwlekle, a jak próbuję, to wychodzą z tego straszne głupoty.
No, w opowiadaniach to co innego, ale one z założenia są dla odstresowania.
Ale... nie, żebym się nie przejęła. Jakoś na podstawie moich własnych doświadczeń z ocenialniami zdawało mi się, że to taka optymalna długość oceny, bo przez niektóre, długie, ciężko mi było przebrnąć, zwłaszcza gdy oceniający odkrywał w moim opowiadaniu zupełne inne sedno niż ja oO
Chyba jednak byłam w błędzie.
Nie chodzi o odkrywanie nowych głębi czyjegoś opowiadania. Ale autorzy często pomijają lub nie zauważają wielu rzeczy w swoich tworach: jak to odbiera ktoś czytający całość, błędy logiczne, wydarzenia pretekstowe, które w rzeczywistości albo nie miałyby miejsca, albo pociągnęłyby za sobą inne konsekwencje/wywołały inne reakcje... Często umiejętność wyłapywania podobnych rzeczy przychodzi u oceniających wraz z doświadczeniem, im więcej ocen napiszą i przeczytają (dobrych ocen!), tym więcej sami będą zauważać i tym bardziej będą się rozpisywać. I nagle treść, której ocena kiedyś zajęłaby nam stronę-dwie, rozrasta się do stron pięciu, ośmiu, piętnastu...
UsuńByć może i mi się kiedyś tak rozrośnie. Najdłuższa ocena treści, w moim wydaniu, bez wytknięcia błędów ma trzy strony. Jak dla mnie - to pewien sukces.
UsuńWłaśnie, różnie to bywa z tą oceną treści ;) Ale jestem zdania, że człowiek uczy się całe życie, dlatego czasami zadaję zbyt wiele pytań, nawet tych pozornie prostych. Ale o, właśnie dzięki temu, mam motywację, aby pisać coraz lepsze oceny ;)
No właściwie mogę się podpisać w całości pod słowami Hakuny. :)
UsuńA wiecie, że w pracy z dzieciakami najbardziej lubię właśnie ich pytania? ; D
UsuńTeraz już wiemy ;D A dlaczego tak jest? ;>
UsuńIch pytania zawsze są fajne, świeże, twórcze i odkrywcze : ). Np. 'Proszę Pani! Proszę Pani! A dlaczego jest tak, że w szkole to nie można jeść, pić i wychodzić do kibelka na lekcji, a u Pani na studiach to można tak cały czas i jeszcze z telefonu dzwonić? Pozwalają Pani, bo jest Pani taka baaardzo mądra i baaardzo kochana?'
UsuńTo było słodkie ; p
Ja chyba jakis czas temu juz odeszlam od typowej oceny-recenzji, dlatego moze mi sie tak rozrasta. Bo jesli chce zanalizowac bohaterow, wskazac autorowi, przez jakie zabiegi co uzyskuje, jesli chce ukazac nielogicznosci, najlepsze strony, ulubione motywy, niedociagniecia, bledy w stylu, problemy z opisami, dorzucic pare porad, pomyslow... jakos tak mi sie rozrasta do minimum siedmiu stron samej tresci, jesli JEST CO oceniac, bo gdy autor ma na blozku piec rozdzialikow o sredniej dlugosci jednej-dwoch stron w Wordzie, to przepraszam, ale bata z gowna nie ukrece, jak to sie mowi. Choc mocno staram sie ograniczyc moje odbieganie od tematu. Mam tendencje do rozgadywania sie o czyms, co mozna ujac w kilku zdaniach, wiec poczatkowa objetosc oceny tresci jest przeze mnie zwykle skracana o jakies 40%, aby wylapac same konkrety i sprawic, ze bedzie bardziej konkretna.
Usuńsmirek
Corriente, myślę, że troszkę przesadziłaś z objętością podpunktu z błędami, bo kopiowałam to wszystko i nie jest tego jakoś powalająco dużo. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że skromnie, jeśli mam to porównywać do wyników innych ocenialni, których preferencje robiłam.
OdpowiedzUsuńPowiem Wam, że bardzo się cieszę, kiedy widzę, że ocena treści mojego bloga jest pokaźnej długości. Gorzej, gdy okazuje się, że większość to jakieś smęcenie oceniającego o jego szkole... Kiedyś dostałam taką ocenę i nie wiedziałam, czy to ocena mojego bloga, czy szkoły oceniającej xd
I jeszcze na koniec dodam, że faktyczne, im dłużej się ocenia, tym te oceny są dłuższe i na więcej rzeczy człowiek zwraca uwagę : ). Także nie ma co się zrażać. Macie dopiero 36 ocen, całe blogowe życie przed Wami i mam nadzieję, że będzie przebiegało ono bardzo pozytywnie : )
I zapomniałam napisać, że i tak wszelkie wypisywanie błędów jest zawsze dłuższe od mojego wypisywania błędów, bo do mnie to jakoś nigdy nie przemawiało. Poza tym to jestem ślepa i często nie widzę jakichś błędów. Oczywiście jeśli treść bloga jest nudna jak flaki z olejem, to siłą rzeczy zwracam na te błędy większą uwagę : )
UsuńCo racja, to racja. Łatwiej znaleźć błędy w nudnym opowiadaniu niż w tym, gdzie akcja wciąga cię na całego ;) Ja nie lubię wypisywania błędów i ich poprawiania, bo jest to męczące i pracochłonne. Przez to każdy czytany rozdział czytam trzy razy dłużej niż normalnie.
UsuńNie dałabym rady jednocześnie czytać i oceniać treści oraz wyłapywać błędów ; ).
UsuńFaktycznie, może przesadziłam, noaaale :D
UsuńDzięki za życzenia, coś czuję, że mi się przydadzą :D
Pytania dzieci bywają powalające, mam taką koleżankę, która maluchy uwielbia (chociaż ona jest w ogóle bardzo rodzinna) i te dzieciaki się do niej same garną. Nie zapomnę, jak grupa sześciolatków ograła nas w UNO ^^
Do mnie podchodzą z jakimś takim dystansem :D
Wybaczcie, że się wtrącę do tej rozmowy, mimo, że od dawna nie zajmuję się ocenianiem, aczkolwiek jestem bardzo częstym gościem na katalogu i bieżąco interesuję się tym, co się dzieje na ocenialniach, jako że zgłosiłam się do ocen co najmniej dwadzieścia razy (wiem, że to dużo, ale że dopiero zaczynam przygodę z pisaniem, bardzo interesują mnie wszelkie uwagi na temat mojej radosnej twórczości).
OdpowiedzUsuńJestem osobą o dość wysokich wymaganiach, i osobiście wolę dostać ocenę na 20 stron niż taką na dwie. Aczkolwiek, to pewnie zależy też od oceniającego; jeden w małej ilości tekstu zawrze dużo przydatnych rad, natomiast z reguły jest tak, że oceniającemu nie zawsze chce wgłębiać się w treść i napisze po 3 zdania o każdym rozdziale, i do widzenia. Ja osobiście nie jestem zachwycona, jak czasem czekam ileś miesięcy na ocenę, a tu dostaję 3 strony w wordzie i żadnych konkretów, jedynie lakoniczne streszczenie i spis błędów. Błędy osobiście interesują mnie najmniej z całej oceny, za to uwielbiam czytać kilometrowe wywody na temat fabuły, i wyznaję zasadę: im ocena treści dłuższa, tym lepiej. Aczkolwiek bardzo cenię sobie też jakość i lubię oceny, z których mogę coś pożytecznego wynieść.
Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy potrafi rozpisać się na te 20 stron, w końcu, jakby na to nie patrzeć, nie każdy oceniający się do oceniania nadaje, niektórzy też dopiero zaczynają i uczą się pisania dobrych ocen, i mówię tu także o sobie, jako że zdaję sobie sprawę, że z moim lenistwem i słomianym zapałem się do tego po prostu nie nadaję. Nie jestem wystarczająco cierpliwa, po prostu. Nie mówię też tego do nikogo konkretnego, a po prostu na tyle długo obserwuję różne ocenialnie, że mam wyrobione pewne zdanie i absolutnie nie zamierzam nikogo urazić.
Wypowiedziałam się, ponieważ na końcu postu padło pytanie na temat opinii co do długości ocen.
Co do samej Teatralnej Nagany, nie mam wyrobionego zdania; z pierwszej oceny byłam raczej średnio zadowolona, teraz czekam w kolejce na drugą.
Wiesz, pytanie nie miało związku z Teatralną Naganą, czy wytykaniem im czegokolwiek. Po prostu byłam ciekawa opinii czytelników na temat takiej, a nie innej ilości. Tak sobie pomyślałam, że skoro już tutaj piszę, to mogę czasem zadać pytanie, które mnie nurtuje : )
UsuńAch! I oczywiście dziękuję za Twoją opinię : ).
UsuńPo tych preferencjach i komentarzach aż zaczęłam przeglądać moje dawne, dawne oceny, tak patrzę i w myślach mam tylko: "Co to w ogóle miało być?". Serio, wstyd mi za samą siebie. -,-'
OdpowiedzUsuńZgadzam się szczególnie z wypowiedzią Chiyo, że jeśli ktoś potrafi zawrzeć krytykę i rady w tekście krótkim i na temat, to ilość schodzi na dalszy plan. Jednak faktycznie miło jest widzieć już na pierwszy rzut oka, że oceniający włożył swój czas i energię w pisanie oceny.
Tak kompletnie odbiegając od tematu, zaczyna mnie nieco irytować to tło wewnętrzne, bo czasem trzeba się bardzo, bardzo przypatrywać, żeby móc przeczytać daną linijkę.
Ej, kurczę, to naprawdę był jakiś kompletny niewypał (w sensie: moje oceny). -,-'
UsuńKochanie moje drogie, każdy zaczyna od takich ocen : ). Najważniejsze to się poprawić i rozwijać, prawda?
UsuńNo oczywiście! Jednak nie oszukujmy się, te "początki" trochę trwały. Ale w razie potrzeby, żeby się poczuć lepiej, zawsze mogę zwalić część winy na wiek, o. :P
UsuńTeż fakt : ) Ale nie ma co się obwiniać. To tylko oceny, nie życie ; D
UsuńTo skoro każdy początki jakieś miał i niekoniecznie były one chwalebne, to dlaczego jedziemy po początkujących oceniających? Dlaczego tak strasznie obrywają Ci, którym niekoniecznie wychodzi ocenianie? Nie można im spokojnie wszystkiego wyjaśnić zamiast obgadywać i kpić po forach i innych dziwnych miejscach? Dlaczego brak nam wyrozumiałości? dlaczego oczekujemy od wszystkich piekielnej idealności i nieomylności, zapominając, że oceniająca też człowiek. Nie wie wszystkiego, uczy się.
UsuńAnonim to z Raju Ocen, prawda? ; )
UsuńMnie tylko śmieszy to, że w dzisiejszych czasach w ramach polskiego Internetu nie można wyrazić własnego zdania. Dopóki w miejscach takich, jak fora, wyrażamy się w superlatywach, jest ok, ale kilka osób napisało trochę słów krytyki i "burzą się całe Internety".
UsuńProblem w tym, że osoby, którym ocenianie nie wychodzi, do ocen brać się nie powinny, bo bardziej szkodzą, niż pomagają. Żeby nauczać innych, samemu trzeba mieć "jakiś" (jakiś, bo nikt nie jest doskonały i nie zawsze postawi ten nieszczęsny przecinek w dobrym miejscu) warsztat (ale jeśli oceniająca twierdzi, że zapis "chyba że" jest błędny, bo nie ma przecinka, to chyba do tego warsztatu wyrobionego trochę brakuje). I, jak widać w zaistniałej sytuacji, same krytykują, ale krytyki do siebie przyjąć nie potrafią. Smutne.
A teraz wybaczcie, pędzę być internetowym Trollem gdzie indziej. O.
Mnie tam jakoś specjalnie oceny początkujących nie rażą, dopóki - jeśli mnie coś trafi i najdzie mnie ochota - na mój komentarz z minipoprawą reagują normalnie, a nie z krzykiem lub - o matko - usuwając go. Co mnie, notabene, raz spotkało na Raju, gdy poparłam zdanie Agnes, która nie została oceniona koniecznie dobrze. No i komentarz został usunięty przez administratora bloga. Smutek.
UsuńWięc tak, można na jednych najeżdżać, że nie pomagają drugim, ale wypadałoby też ponajeżdżać na drugich za to, jak reagują na pojawiającą się czasem pomoc drugich.
Smirku, wiesz, na forum nikt nie chciał im w jakiś sposób dopiec (oczywiście nie twierdzę też, że miejscami krytyka nie była za ostra, wszystko przez mój chamski ton wypowiedzi <3 jakbym się nie starała i tak wyjdzie, że jestem chamem i burakiem :P). Tylko zamiatanie jakiejkolwiek krytyki pod dywan z myślą: "głupi są, nie znają się" chyba mija się z celem.
UsuńA o usuwaniu komentarzy w ogóle nie chce mi się już nic pisać -.- Bo to poniżej krytyki jest.
Dobrze, wiem, że długo mnie w blogosferze nie było, ale czy naprawdę aż tak się "jedzie" po nowych oceniających? Bo wydaje mi się, że raczej zawsze każdy starał się napisać swoje uwagi po to, żeby później widzieć rezultaty - czyli coraz lepsze oceny oceniającego. Trzeba przyjąć krytykę i zacząć nad sobą pracować. Skoro ileś osób zwraca na coś uwagę, może warto to poprawić?
UsuńMoja wypowiedź jest oczywiście skierowana głównie do Anonimowego. :)
UsuńKtoś, kto coś robi publicznie, a tym bardziej ocenia kogoś publicznie, może być krytykowany i nie rozumiem litości wobec ludzi którzy nie wiedza, co robią i tylko szkodzą ludziom, którzy ich o ocenę prószą. Gdyby mi lata temu powiedzieli, że oceniam beznadziejnie, może odpuściłabym sobie albo poprawiła się szybciej, czyli inni tez wyszliby na tym lepiej, dziwnym trafem wszyscy byli mili i dopiero dużo później dowiedziałam się, że niektórzy woleli obśmiewać moje oceny na swoim forum niż dać mi kilka rad, których potrzebowałam. Fakt faktem nie rozumiem po prostu, dlaczego niektórzy blogowicze wyśmiewają innych blogowiczów publicznie i nie chodzi mi tylko o ocenialnie nawet, bo niektórzy perfidnie wyśmiewają osoby piszące gorzej zamiast napisać im wprost, co robią źle. Takie poprawianie sobie humoru na czyis plecach jest już żałosne.
UsuńA może zaczniesz komentować, jako osoba zalogowana? Podejrzewam, że łatwiej będzie nam się porozumiewać, gdy uda mi się odróżnić jednego Anonima od drugiego Anonima. Poza tym skoro już komentujesz, to jako ktoś, a nie jako nikt. Masz swoje zdanie, to się pod nim podpisz.
UsuńI kolejne 'poza tym' - fora są publiczne. Możesz wejść i przeczytać, więc gdzie widzisz problem i obgadywanie za plecami? Bo dla mnie coś, co jest publiczne, nie może być jednocześnie za plecami.
skoro tak. mój nick prawdodpobnie nic nikomu nie powie, bo, jak mówiłam oceniałam kilka lat temu. mój przypadek to już pewnie skrajność... ale kto wie, czy takie rzeczy nie dzieją się tak samo teraz. fora są publiczne, tylko co innego to mirriel i erynie, czyli te które każdy zna, a jakieś małe forum dla znajomych, gdzie użytkowników jest 50 i nikt o forum spoza grona nie wie. każdy wie, ile takich powstaje, człowiek nie jest w stanie śledzić każdego i szukać nowinek o sobie, bo tych for pojawia się rocznie przynajmniej 20. o części nawet google nie wie, co dopiero użytkownik blogów jak ja. ja nie miałam nawet szansy do obrony siebie i swoich ocen i nawet nie wiedziałam, że ktoś wymyśla niestworzone rzeczy, jaka to muszę być w rzeczywistości dla ludzi, skoro tak 'zenująco' oceniam. to po prostu odbieraie szansy do obrony. nie mam do nikogo żalu o to, co pisał, ale że nie wiedziałam że piszą. brakuje i brakowało kultury na blogach i ktoś powinein zacząć o tym pisać, a nie wymawiać się wolnościa słowa.
UsuńDalej nie widzę niczego złego w takich forach. Każdy może się tam zalogować i nawet niezalogowana osoba może je czytać. Gdyby to były fora zamknięte, strony tylko dla zaproszonych, to ok, ale forum publiczne?
UsuńA ja Cię, Madame Kat, rozumiem. Pewnie, fora i są publiczne, ale czy ktoś dziewczynie o nich powiedział? Ktoś jej wskazał, że na forum XYZ krytykują jej oceny? W dodatku wskazał po to, aby mogła poczytać konstruktywną krytykę i się z niej czegoś nauczyć? Co innego powiedzieć komuś prosto w twarz (nawet tę internetową, np. poprzez komentarz czy maila) coś w stylu "Kiepsko oceniasz, może zrób to lub nie rób tamtego", a co innego pisać takie rzeczy na forum dla własnych znajomych, gdzie zazwyczaj nie ma pomocnych komentarzy w stylu "Gdyby zrobiła to albo nie robiła tego, to byłoby lepiej", bo ludzie czują się komfortowo z myślą, że to przecież takie malutkie forum i obgadywana osoba ich tam nie znajdzie. Nie, zgadzam się. Trzeba poruszyć temat tego, aby oceniający pomagali nowicjuszom publicznie, a także aby owi nowicjusze nie reagowali złością czy, jak to też bywa, rezygnowaniem z oceniania, tylko aby powiedzieli "Okej, rozumiem, dziękuję, następnym razem spróbuję to zrobić".
UsuńMam wrażenie, że przelałam w ten jeden komentarz przynajmniej połowę towarzyszącego mi chaosu...
Powiem Ci, że mam wrażenie, że ludzie są teraz jacyś gorsi. Z jednej strony chcą krytyki prosto w twarz, a z drugiej, jak już ją dostaną, to są oburzeni i mają to po prostu w dupie. I nie chodzi tu o bluzgi, ale o kulturalne zwrócenie uwagi, że to, co zostało napisane w ocenie, jest niepoprawne. Jest cała masa oceniających, która i tak mam to gdzieś, co z tego, że są zasady ortografii i interpunkcji, skoro oni i tak wiedzą lepiej?
UsuńTo jest przykre, że zwracasz człowiekowi uwagę, a on niczego z tym nie robi, jeszcze ma do Ciebie o to pretensje, bo jak śmiesz go pouczać.
Pewnie, że jest przykre. Wydaje mi się, że przez to, iż każdy może założyć własną ocenialnię, bycie oceniającym straciło trochę... nie wiem, nie tyle na prestiżu, ale na szacunku może? A wielu wydaje się, że skoro mogą założyć własną ocenialnię, gdzie to oni ustalają prawo, to mogą tym samym mieć się za panów i władców świata, bo to ich ocenialnia i tylko oni mogą kogokolwiek krytykować, po czym oburzać się i miotać świętymi fochami z przytupem za zwykłe ">rzadko< piszemy przez >rz<, nie >ż<". Pewnie, jest to strasznie przykre, ale żeby naprawdę coś z tym zrobić, trzeba by mieć iście świetny pomysł na akcję społecznościową, która i dotarłaby do wielu oceniających, i została później przez nich przyjęta.
UsuńMoznaby zrobic cos w stylu tego, co obserwuje-nie spamuje. Gdzie obserwatorami moglyby sie stac osoby, ktore krytyki ocen by chcialy, ale sa w stanie zapewnic, ze zareaguja na nia porzadnie. To bylaby sugestia dla Oceniajacych, ktorzy chca pomoc - sprawdzic najpierw, czy dany Oceniajacy znajduje sie w obserwatorach.
Usuńsmirek
To dla uproszczenia mogę podać mój numer GG i śmiało nowi oceniający, pytajcie, o co chcecie ; )
UsuńChiyo, przede wszystkim blogowanie jest dla wszystkich i nikomu niczego nie można zabronić. Można co najwyżej takie ocenialnie omijać szerokim łukiem i odradzać je znajomym, którzy chcieliby oceny.
Hakuna - przepraszam, że tak, ale działam teraz na innym koncie.
Usuń" Z jednej strony chcą krytyki prosto w twarz, a z drugiej, jak już ją dostaną, to są oburzeni i mają to po prostu w dupie.
Zgodzę się z Plotkarą. Trafiłam niedawno całkiem na bloga, w którym wiele rzeczy było do poprawki. Nie chciałam głaskać Autorki po główce, ale wyraziłam jasno to, co myślę i z tego co wiem, podałam nawet przykłady rzeczy, które mogłaby zmienić. Dziewczę mojej pracy nie skomentowało, ale zawiesiło działalność swojego bloga, tłumacząc to dziwnym "bo innym to się nie podoba" czy czymś w tym stylu. Zrobiło mi się przykro, bo nie chciałam dziewczyny zjechać i nie zrobiłam tego, ale po co osoba zgłasza się do oceny, z blogiem dość miernym, a potem nawet nie wciela w życie rad? Nie poprawia błędów?
Nie rozumiem.
Ludzie uczą się przez całe życie i jestem zdania, że szansę trzeba dać każdemu. Moje oceny sprzed kilku lat sięgają ledwo jednej strony w Wordzie, ale z każdą oceną było coraz lepiej. Trzeba tylko chcieć się uczyć.
Pozdrawiam ;)
Ja tak tylko szybciutko coś napiszę i zmykam spać.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, ile nowych ocenialni inspiruje się tymi dłużej istniejącymi lub tymi uważanymi za bardzo dobre. Oczywiście nie chodzi mi o kopiowanie regulaminu czy czegoś, ale o czytanie ocen, dążenie do tego poziomu etc. Zastanawiam się, czy nowi oceniający tym się interesują, czy może mają to gdzieś i nie będą czytać ocen innych, bo uważają, że świetnie oceniają.
I kolejna rzecz - czy nowi oceniający mają kogoś, kim się inspirują, i jeśli tak, to kto to jest. Warto byłoby wskazać takie osoby, które uznać można za jakiś wzór, przykład dobrego oceniającego.
Nowi! Dajcie znać, od kogo się uczycie i czy od kogoś się uczycie, czy może polegacie jedynie na sobie.
Dobranoc!
Tylko nowi? Uczymy się całe życie, oceniający z doświadczeniem też podpatrują (lub powinni podpatrywać) siebie nawzajem i notować, co dobre. Tylko tak można stać się lepszym. :)
UsuńTo prawda, ale wyżej było o nowych, niedoświadczonych, etc. więc nie chciało mi się już o wpół do pierwszej w nocy rozwlekać tematu na innych oceniających, ale masz rację, uczymy się całe życie, a ja ciągle uwielbiam czytać oceny innych i ciągle zwracam uwagę na to, jak do tego podchodzą, na co zwracają uwagę, a na co ja tej uwagi nie zwracam, etc. : )
UsuńDziękuję Plotkaro za taką "analizę". Opis... Cóż, jakbym miała kiedy, to bym poprawiła. :D Ale nie będę się migać, kiedyś to zrobię na pewno. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ginger vel. xxx nie napisałaś mi o tym od razu pod oceną. Nie mam do Ciebie pretensji, co to to nie. Nigdy! Tylko po prostu mogłam od razu nabrać innych przyzwyczajeń, zacząć je od razu wypracowywać, teraz mi będzie trochę ciężej, ale mówi się trudno, trzeba z tym żyć. :)
Co do "jeżdżenia" po nowych, niedoświadczonych oceniających, to sama nie wiem, co powiedzieć. Drogi anonimie, jeżeli zrobi się to umiejętnie, można bardzo szybko rozpoznać, czy oceniający naprawdę chce się zajmować ocenianiem, zagryzie zęby, przyjmie krytykę i pójdzie dalej, czy też się podda, bo stwierdzi, że się do tego nie nadaje...
Ja czekałam od samego początku na osoby bardziej doświadczone, służące radą, ale jakoś nigdy się nie doczekałam. Tylko Chiyo nas dzielnie znosi, reszta dała sobie spokój - nie dziwię im się. :D
Czasem warto też po prostu pytać. Ciężko mi sobie wyobrazić, że w wolnej chwili rozsiadam się, wędruje po ocenialniach i mówię im, co źle robią. Raz, że spora część odebrałaby to jako atak, dwa, że nie mam na to czasu, a trzy - jak ktoś bardzo chce to może zapytać. To w końcu uczeń powinien latać za nauczycielem, a nie nauczyciel za uczniem, prawda?
UsuńCo prawda nie uważam się za przykład, wzór, itp., ale na pewno na kilka pytań jestem w stanie odpowiedzieć. Staram się też wszelkiego rodzaju dziwne niejasności i błędy wytykać w preferencjach, bo pewnie wiele osób na to uwagi nie zwraca, a mnie bardzo to bardzo męczy, gdy czegoś nie rozumiem. Co potem zrobią z tym oceniający z danej ocenialni, to już ich sprawa.
Plotkara // wybaczcie, że jako anonim, ale pracuję na innym mailu i nie chcę co chwila przerywać.
Właśnie wiem, Plotkaro, że nikt nie ma na to czasu. Dlatego właśnie się nie narzucam. :) Jeżeli ktoś ma ochotę, to do nas przychodzi, jeśli nie - trudno. ;)
UsuńNassaroza / przepraszam za anonima, ale mam to samo co Plotkara. :D
Aaaaa! Cóż za perfidne powtórzenie słowa "właśnie"... Zabijce mnie za to! -,-
UsuńNassaroza
Gassate to chyba nie funkcjonuje.
OdpowiedzUsuńNapiszę zaraz do nich, bo to bardzo dziwna sprawa. Ocen nie ma od sierpnia, a zgłosili się jakoś niedawno.
UsuńWłaśnie to mnie zastanawia. Dopiero wczoraj zwróciłam na nich uwagę, wchodzę, a tam nie ma za wiele.
UsuńDobra, wolę spytać tutaj, bo nie wiem, gdzie mam szukać. Może mi ktoś wyjaśnić, na czym polega ocenianie 'nieszablonowe' ? :D
OdpowiedzUsuńTak zwana opinia-rzeka, bez szablonu oceny=kryteriow. Mowisz, co myslisz, ze myslisz, nie kierujac sie podpunktami oceny. Zwracasz uwage na to, co uwazasz za konieczne, unikajac problemu wielu Oceniajacych, ktore oceniaja szablonowo, a nie w kazdym kryterium maja cos rzeczywiscie waznego do powiedzenia. Jednakze ocena nieszablonowa dla zyciowych balaganiarzy czesto skutkuje chaosem.
Usuńsmirek
Dobra, może coś mi z tego wyjdzie :D
UsuńCzy mogłabym prosić którąś ze współautorek, żeby dodała Krytyczne do zakładki 'prowadzą nabór'?
OdpowiedzUsuńPlotkara
"Wesołe ocenki" okazały się prowokacją, więc zastanawiam się czy jest jeszcze sens trzymania tej ocenialni w spisie. Zresztą swoją drogą trochę nużące są te prowokacje. Właściwie nie rozumiem jaki jest ich cel. Po co zajmować zaśmiecać internet czymś, co ani nie jest przydatne, ani śmieszne i właściwie nie wiadomo po co powstało? Naprawdę nie wiem, dlaczego ludzie robią takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńMoże się nudzą? Wiesz, każdy ma inny sposób na spędzanie wolnego czasu. Szanujmy to. To w końcu ten człowiek marnuje swój czas w taki a nie inny sposób, nam nic do tego.
Usuń"Wesołe ocenki" zostały usunięte.
OdpowiedzUsuńCzy byłaby możliwość napisania postu ws. naboru, jaki jest prowadzony na ocenialni Wszechstronnych? Jest nas zaledwie trzy i nie do końca dajemy sobie radę, a właśnie jedna z oceniających postanowiła nas opuścić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Musisz przysłać gotowy tekst, który następnie zostanie opublikowany w ogłoszeniu.
UsuńA tak swoją drogą to ostatnio jest jakiś niesłychany problem z tym, żeby kogoś znaleźć. Wróć, znalezienie graniczy z cudem, bo nawet zgłoszeń nie ma. Możliwe, że dotyczy to tylko Krytycznych, nie wiem, jak jest u innych.
OdpowiedzUsuń