Cieszę się niezmiernie, że zostałam przyjęta do ekipy Katalogu. Jestem Ebru i ku uspokojeniu wszystkich powiem, że mój pseudonim to nie przekleństwo po arabsku, holenderski wulgaryzm czy określenie stosunku płciowego używane wśród plemion zamieszkujących tereny nad rzeką Missisipi.
Dołożę wszelkich starań, by katalog był najrzetelniejszym spisem ocenialni, a przede wszystkim przyjazną ostoją dla wszystkich bloggerów.
Żeby nie być gołosłowna, już dziś chciałabym zaprezentować wywiad, który przeprowadziłam w ciągu ostatnich dni.
Chyba każdy gość Katalogu Ocenialni słyszał już o Fair Gaolu. Słynny Gaol to trzykrotny zwycięzca rankingu. Jego oceniającą jest nie kto inny, jak sama Niewidzialna. To właśnie jej postacią postaram się Was zainteresować.
Redaktor: Droga En, pozwól, że pierwsze pytanie jakie Ci zadam będzie dotyczyło zwycięstwa w rankingu. Czy spodziewałaś się takiego sukcesu?
Niewidzialna: Czy się spodziewałam…? Poniekąd tak. Może to zabrzmi nieskromnie, nawet bardzo, ale wiem, gdzie i z kim pracuję. Jest wiele ocenialni, które funkcjonują teraz w Internecie, tyle że tak naprawdę tylko kilka z nich ma w miarę profesjonalnych oceniających i jest przygotowana na to, by oceniać skutecznie i z długim stażem. Mimo iż czasami mamy kryzysy, tak jak wszyscy zresztą, to nie znaczy, że opadają nasze standardy.
R: Kryzysy? Czyli zdarzają się sytuacje, gdy postrzegasz ocenianie jako stratę czasu?
N: Nie, nigdy nie mam takich sytuacji. Czasami najzwyczajniej w świecie mi się nie chce, ale wiem, że to, co zrobię, na sto procent ma sens. Każda forma krytyki, oczywiście ta uzasadniona a nie nienawistna, ma sens. Rozwija mnie i pomaga autorowi, więc na pewno nie podchodzi pod stratę czasu.
R: A może sama prowadzisz bloga? Zdecydowałabyś się poddać go ocenie?
N: Kiedyś prowadziłam. Nawet więcej, niż jednego. No i owszem, poddałam mojego ulubionego kilku ocenom, a ostatnia zakończyła moją przygodę z nim. Dlaczego? Bo czułam się podłamana krytyką, która jednocześnie mną wstrząsnęła, otwierając oczy na błędy, które popełniam, i skrzywdziła. I to właśnie jest powodem, dla którego oceniam tak, a nie inaczej. Nie chcę, by ktoś przez moje złe samopoczucie i wrodzoną wredotę zaniechał coś, co może się okazać najwspanialszą rzeczą w jego życiu. Ale nie żałuję, bo właśnie ta ocena popchnęła mnie ku rozwojowi i to głównie dzięki niej zostałam oceniającą.
R: Powiedz mi, co sądzisz o innych ocenialniach? Są one konkurencją, z którą toczysz wojnę czy chętnie czytasz ich oceny?
N: Właściwie to nie mam zdania. Nie uważam, że inne ocenialnie stanowią dla mnie konkurencję, szczególnie, że gdy piszę ocenę, sprawdzam sobie, jak wypowiedziały się na temat danego bloga moje koleżanki po fachu. Lubię wiedzieć, jaką opinię na temat tworu mają inni ludzie, nie tylko ja. Dokładnie z tego samego powodu czytam wszystkie komentarze pod notkami.
R: A czy ocenianie nie przeszkadza Ci w życiu prywatnym? Znajdujesz czas dla rodziny, znajomych, chłopaka?
N: Heh… To jest ciężkie pytanie. Ogólnie uważam, że ocenianie mi w normalnym życiu nie przeszkadza, ale jak wszyscy wiemy, Internet to zdradziecki wynalazek. Rodzina i chłopak są zazdrośni, a przyjaciele rozumieją.
R: Czy wyznaczyłaś sobie jakąś granicę, jak długo chcesz oceniać?
N: Żadnej granicy nie ma i mam nadzieję, że nie będzie. Oceniać chcę tak długo, jak starczy mi na to sił i chęci. Kiedyś padnę i nie wstanę, ale wierzę, że ten moment nigdy nie nastąpi.
R: Czy zrezygnowałabyś z Fair Gaola?
N: Nie, nie biorę takiej sytuacji pod uwagę. Kocham miejsce, gdzie pracuję i nie zamieniłabym go na żadne inne.
R: I ostatnie pytanie, już całkiem prywatnie, jakie są Twoje pasje?
N: Moją pasją bezsprzecznie jest film. Uwielbiam stan, kiedy siadam sobie na kanapie, odpalam jakiś dobry twór i odłączam się od świata na kilka godzin. No i do tego książki. Tak… Uwielbiam książki.
R: Ja również kocham książki. Dziękuję Ci bardzo za wywiad.
N: Ja także dziękuję.
Trochę śmieszy mnie stwierdzenie "profesjonalnych oceniających" - która z oceniających może pochwalić się dyplomem ukończenia szkoły, lub chociaż kursu oceniania? Ja myślę, że żadna z nas - nawet ta najlepsza - nie jest profesjonalistką. Jesteśmy po prostu grupą ludzi, którzy chcą pomagać innym i robią to najlepiej jak umieją. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym. Mnie dochodzi do tego także osobisty uraz mówienia o innych ocenialniach "konkurencja", tak jakby ocenialnie próbowały się nawzajem wygryźć z biznesu. Ocenialnia to nie dostawca prądu i można jednocześnie korzystać z usług tylu ocenialni, ile dusza zapragnie. Po prostu słowo "konkurencja" ma dla mnie negatywny wydźwięk i drażni mnie jego używanie w kontekście ocenialni, o. :P
UsuńA tak bardziej na temat, ciekawy wywiad, chociaż szkoda trochę, że krótki. O tyle ciekawych rzeczy można by jeszcze zapytać, sporo pytań zadań na podstawie tego, co Niewidzialna powiedziała, a co niekoniecznie można było zaplanować. Ale może to tylko moje dziennikarskie widzimisię. :) Tak czy inaczej, życzę Ebru jeszcze wielu udanych wywiadów (i nie tylko?) na Katalogu. :)
Tatis może rzeczywiscie masz rację, że słowo 'profesjonalne' zostało odrobine niefortunnie użyte, ale jestem przekonana, że Niewidzialna nie miała nic złego na myśli. Sądzę, że profesjonalnymi nazwała te oceniające, które wkładają w pisanie wiele pracy, te, których oceny nie są 'na odwal się'. Sama przyznaj, że nie wszystkie oceniające są właśnie takie :)
OdpowiedzUsuńChiyo dziękuję za opinię i dostosuję się do Twoich rad :) Jeśli tylko masz jakieś propozycje pytań to śmiało napisz, a obiecuję wzbogacić ten wywiad lub też zadać je następnej oceniającej.
OdpowiedzUsuńa co do słowa konkurencja, to uważam, że ocenialnie w pewnym sensie ze sobą konkurują. Oczywiście, tak jak zauważyłaś nie chodzi o monopol na ocenianie, ale jednak toczą między sobą nieformalną rywalizację. Dlaczego tak uważam? Kolejne ocenialnie wymyślają coraz to nowe formuły. I tak na Gaolu mamy tematykę więzienną, Teatralna-nagana proponuje,(jak sama nazwa wskazuje) teatr, a ośla ławka preferuje szkołę. Te zabiegi mają, oczywiście moim zdaniem, wyróżnić ocenialnię na tle innych. Co za tym idzie? Przyciągnięcie większej ilości zainteresowanych, a to z kolei skutkuje zgłoszeniami. Jest to swego rodzaju wyścig, konkurs o to, jak zdobyć czytelnika.
Co niekoniecznie znaczy, że ocenialnie nietematyczne czy mniej tematyczne (jak np. SiS, Era Krytyki czy PWN) skazane są na niepowodzenie, bo się nie wyróżniają. Ludzie bardzo często wybierają ocenialnie czymś pokroju poczty pantoflowej, tj. albo słuchają, które ocenialnie polecają inni (zazwyczaj blogowi znajomi), albo sprawdzają linki blogów, które uważają za dobre (bo wierzą, że ktoś dobry nie zgłosi się do ocenialni-prowokacji).
UsuńOch, to zależy od tego, jaki masz styl prowadzenia wywiadów. Ja, kiedy mogę, staram się przeprowadzić tzw. wywiad pół-planowany. Zapisuję wtedy na boku sprawy, o które chcę zapytać, ewentualnie parę konkretniejszych pytań, ale nie trzymam się tego ściśle i jeśli dana osoba powie coś ciekawego, to zbaczam z planu i pytam o to, co mnie zainteresowało. Przykładowo, gdybym to ja przeprowadzała powyższą rozmowę, to przy pierwszej odpowiedzi Niewidzialnej, kiedy wspomniała o owych profesjonalnych ocenialniach, zapytałabym, co według niej świadczy o czyimś profesjonalizmie w ocenianiu, jak ona to definiuje i, może, jak to zdanie zmieniało się na przestrzeni czasu (tj. czy na samym początku kariery oceniania miała inną definicję "profesjonalnej ocenialni/oceniającej"). To tylko przykład, ale chodzi o to, żeby wdać się z kimś w rozmowę ponad te pytania, które mamy zapisane na kartce. A przynajmniej ja wolę tak przeprowadzać wywiady, kiedy tylko mogę, bo czasem się jednak nie udaje porozmawiać z kimś twarzą w twarz czy przez komunikator i trzeba pozostać przy z góry ustalonych pytaniach i liczyć na to, że rozmówca się chętnie rozgada. Pytania zadajesz dobre, na pewno każdy chciałby móc zadać te same lub bardzo podobne innym oceniającym, więc na Twoim miejscu pewnie zostałabym przy takim schemacie, ale z każdej rozmowy wyciągaj szczegóły z wypowiedzi rozmówcy i w ten sposób można wzbogacić wywiad w ciekawe szczegóły. :)
To może ja od razu sprostuje :).
OdpowiedzUsuńProfesjonalizm to rzeczywiście nienajlepsze słowo. Chodziło mi o to, że niewiele ocenialni tak naprawdę rzetelnie przykłada się do swojej pracy, ustala regulamin, którego przestrzega i działa tak, jak ocenialnia działać powinna. Oczywiście, nie twierdzę, że Gaol jest idealny, bo nie jest, ale nasza Naczelniczka pilnuje, by wszystko było dopięte na ostatni guzik i szuka błędów, które można poprawić. Nie chciałam nikogo urazić, czy też za bardzo zadzierać nosa. Miałam kiedyś okazję pracować na innych ocenialniach i wiem, że nie wszystko jest takie piękne i kolorowe, jak pokazuje Strona Główna.
Pozdrawiam,
Heh, ja przez Twoją wypowiedź zrozumiałam coś innego. Myślałam, że może chodzi Ci o to, że ocenialnie ścigają się w tym, która będzie stawiana za wzór, wymieniana jako przykład. Myślę, że całkiem spora ilość ocenialni do tego dąży. A do tych o niekoniecznie dobrej sławie też ludzie się zgłaszają, czyż nie?
UsuńWywiad ciekawy, chociaż brakuje konkretów. Pytasz trochę o ocenianie, trochę o życie prywatne, ale brakuje tego czegoś, może jakiejś ciekawostki, która przykuła by uwagę czytelników.Zwracam jednak uwagę, że przez ciekawostkę nie rozumiem wścibstwa ;)
Pozdrawiam!
Trochę śmieszne to-to, że współautor bloga prowadzi wywiad ze współautorem. :)
OdpowiedzUsuńPlotkaro, nie uważasz, że to wredne upominać innych o to, że piszą złe oceny, kiedy sama nie piszesz lepszych i dłuższych? Zacznij zmieniać ocenosfere od siebie, bo uważasz się za taki wzór i przykład a nie różnisz się niczym od tych, którym dogryzasz na Katalogu. Mogę powiedzieć, że twoje oceny są jeszcze gorsze od osób, które krytykujesz w preferencjach ocenialnii.
OdpowiedzUsuńA mi się zawsze wydawało, że to bezczelne wkładać ludziom w usta słowa, których nie wypowiedzieli (a w tym konkretnym wypadku, napisali). Ale spoko, myślę, że Plotkara się zastanowi nad swoim wywyższaniem i nie tylko ;)
Usuń"Wkładać ludziom w usta słowa, których nie wypowiedzieli" - idealne zobrazowanie sytuacji i jednocześnie fantastyczny dobór słów. Tak tylko piszę, bo mi się to spodobało :D
Usuń//Idariale [fair-gaol]
Drogi Anonimie, muszę przyznać, że Twój komentarz bardzo mnie zdziwił, bo nigdzie nie napisałam, że uważam się za wzór, przykład i inne ocenowe bóstwo. Myślę, że przeinterpretowujesz to, co napisałam. W preferencjach podaję informację o tym, ile objętościowo zajmuje ocena treści. Nie dopisuję tam informacji czy te oceny są dobre, złe lub najgorsze. Nikogo równie w preferencjach nie krytykuję. Jeśli zwracam na coś uwagę to tylko dlatego, że jest to niejasne/niezrozumiałe i może sprawić problem osobie, która zgłasza się do oceny. Przykro mi, że widzisz w moich preferencjach czegoś, czego tam nie ma. Możliwe, że oceniający z ocenialni, które umieściłam w preferencjach, poczuli się urażeni, ale, jeśli taka sytuacja miała miejsce, to wolałabym się tego dowiedzieć od nich, a nie od kogoś, kto nie potrafi się podpisać pod własną opinią.
UsuńWywiad bardzo mi się podoba, tylko wolałabym, żeby był dużo dłuższy : ) Póki co bardzo szybko się go czytań i tym samym ledwie zaczynam, już widzę koniec. Ktoś wyżej wspomniał, że pytania powinny pojawiać się w miarę rozmowy, a nie być z góry ustalone. Też tak myślę. Taka większa spontaniczność jest bardzo fajna : )
OdpowiedzUsuńMogłabyś również podzielić wywiad na dwie części np. 1.ocenialnie + życia blogowe 2. życie prywatne. Tak żeby nie było za dużego bałaganu i żeby pytanie o życie prywatne nie pojawiało się miedzy pytaniami o oceny i blogi. To oczywiście tylko moja sugestia : )